Skromne, ale w pełni zasłużone zwycięstwo Portugalczyków

Pierwsza połowa? Pełna dominacja zespołu z Półwyspu Iberyjskiego. Skazywani na pożarcie Azerowie mieli ogromne problemy, by w ogóle opuścić okolice własnej szesnastki. Portugalczycy oddali 13 strzałów, z czego 5 było celnych. Na prowadzenie wyszli jednak po błędzie w komunikacji między obrońcą a bramkarzem. Samobójczy gol Medvedeva kompletnie podciął skrzydła gościom, którzy od tej pory bezradnie obserwowali, jak ich rywale bezkarnie rozgrywają piłkę na ich połowie.

REKLAMA

W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Portugalczycy dalej klepali sobie w najlepsze, imponując przy tym świetną techniką i swobodą. Azerska bramka była jednak jak zaczarowana i gwiazdorzy z zachodu Europy nijak nie potrafili wbić futbolówki do bramki Magomedaliyeva. W pewnym momencie stwierdzili chyba, że nie ma co ryzykować kontry i skupili się na spokojnym wymienianiu usypiających podań. Chwilami wyglądało to tak, jakby podopieczni Santosa zorganizowali sobie dodatkowy trening techniczny. Pełna kontrola.

Nie było to zacięte spotkanie i od początku do końca toczyło się pod dyktando jednego zespołu. Portugalia bez większego trudu zdobyła komplet punktów, choć decydującego gola przeciwnicy wbili sobie sami. Ronaldo zbytnio się nie napracował, Felix wszedł z ławki, a Bruno Fernandes nawet nie musiał wrzucać wyższego biegu. Liderzy spełnili swój obowiązek, choć jednocześnie oszczędzali siły na kolejne potyczki.

Azerbejdżan praktycznie nie miał żadnej okazji do zdobycia gola. No, może poza jedną sytuacją po drobnym nieporozumieniu w linii defensywnej gospodarzy. Jednak nie byli nawet bliscy jej wykorzystania i w pełni zasłużenie przegrali.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ