Radomiak bierze rewanż za lutową kompromitację!

Cracovia, po dokonaniu kilku ciekawych transferów, rozpoczęła nowy sezon bardzo dobrze. Przed ich wyjazdem na Mazowsze w ramach 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy Pasy zajmowały 3. miejsce. Dla przypomnienia – w poprzednim sezonie ich byt na najwyższym szczeblu rozgrywek wcale nie był taki pewny. Jak dotąd krakowianie przegrali jedynie jedno spotkanie, u siebie z Widzewem. Ich dzisiejszy rywal z kolei tak dobrze już sobie nie radzi. W 5 pojedynkach Radomiak zdobył zaledwie 3 punkty, co dawało im przedostatnie miejsce w tabeli. Podobnie jak Cracovia, sezon temu też radomianie byli blisko spadku. Ekipa z Małopolski nie jest wygodnym przeciwnikiem dla Radomiaka – wszystkie z 5 ostatnich bezpośrednich starć w lidze wygrały Pasy, a to ostatnie – w wyjątkowo bolesny dla rywala sposób.

Szybka bramka, a potem nudy

Jeszcze mecz się na dobre nie rozkręcił, a już padła pierwsza bramka. Jednakże, o dziwo (zważywszy na formę), wynik otworzył Radomiak. W 5. minucie Paulo Henrique (nie mylić z byłym napastnikiem Warchołów) zagrał górą do Leonardo Rochy. Portugalczyk potrzebował jedynie dostawić nogę, żeby pokonać Henricha Ravaša. Słowacki golkiper może mieć w tej sytuacji dużo pretensji do kolegów grających w obronie, którzy nie przypilnowali odpowiednio podopiecznego Bruno Baltazara. Rocha tym samym zanotował już 6. trafienie w tym sezonie Ekstraklasy.

REKLAMA
źródło: Canal+ Sport/X

Takiego obrotu spraw krakowianie chyba się nie spodziewali. Musieli wziąć sprawy w swoje ręce i jak najszybciej strzelić wyrównującego gola, dającego nieco większy komfort psychiczny. Dobrą okazję ku temu mieli w 13. minucie. Ajdin Hasić zdecydował się na bezpośredni strzał z rzutu wolnego, jednakże dobrze między słupkami spisał się Maciej Kikolski. To spotkanie było wyrównane, choć Radomiak panował nad jego przebiegiem oraz wynikiem. Obydwa zespoły atakowały na podobnej częstotliwości, lecz to gospodarze oddawali celniejsze strzały. To nie oznaczało oczywiście, że działo się na boisku dużo ciekawego. Raz przeważali krakowianie, raz radomianie, choć niewiele wskazywało na to, że wynik może się zmienić. Przypuszczenia okazały się być słuszne i Radomiak utrzymał jednobramkową przewagę do przerwy. Choć Cracovia była wyraźnie podrażniona stratą bramki, to nie znalazła jeszcze sposobu na pokonanie Kikolskiego.

Stało się, Radomiak w końcu ograł Cracovię!

Początek drugiej połowy należał do spokojniejszych na boisku. Na kilka minut grę przerwała oprawa przygotowana przez kibiców Radomiaka, gdyż widoczność nie należała do najlepszych. Po wznowieniu gry brakowało groźnych, konkretnych akcji. Nie zmienił się fakt, że atakowały obydwie strony. Jednakże skuteczność dalej przemawiała na korzyść podopiecznych Bruno Baltazara. Po jednej z ofensywnych akcji Cracovii w 59. minucie ekipa z Mazowsza odzyskała piłkę i szybko wyprowadziła kontrę. Rafał Wolski zgrał płasko do kolegów, lecz jego podanie przeciął dopiero nadbiegający z drugiego krańca Zié Ouattara. Liczy się efekt końcowy – Iworyjczyk podwoił prowadzenie Radomiaka.

Na odpowiedź Pasów kibice przy Struga nie musieli długo czekać, bo zaledwie 3 minuty. Podopieczni Dawida Kroczka posłali długie podanie w kierunku bramki przeciwnika, po czym Benjamin Källman zagrał do Davída Kristjána Ólafssona. Islandczyk oddał celny strzał, lecz na jego drodze stanął Mick van Buren. Szczęśliwie dla krakowian, piłka zdążyła przekroczyć linię bramkową pełnym obwodem.

źródło: Canal+ Sport/X

Wreszcie ten mecz nabrał rumieńców. Cracovię taki wynik oczywiście nie zadowalał i chcieli jeszcze pójść za ciosem. Radomiak z kolei był w stanie utrzymywać korzystny rezultat i oddalał zagrożenia kreowane przez oponentów. Kikolski także się dobrze spisywał na linii bramkowej, co potwierdził w 77. minucie. Michał Rakoczy oddał groźny strzał, lecz 20-latek stanął na wysokości zadania.

Po raz pierwszy w historii swoich występów w Ekstraklasie Radomiak pokonał na własnym terenie Cracovię. Jakby tego było mało, to kolejnym pierwszym razem jest gol w pojedynku z zespołem ze stolicy Małopolski. Atutem, jaki dzisiaj przemawiał za radomianami, była skuteczność. Nie oddali tyle strzałów, co Cracovia, zwłaszcza w drugiej połowie. Jednakże to właśnie lepsze wykończenie akcji wygrało im dzisiaj ten mecz. Dzięki tej wygranej Radomiak awansuje o 3 pozycje w tabeli i wychodzi ze strefy spadkowej. Cracovia z kolei utrzymała się na 3. miejscu.

Radomiak Radom – Cracovia 2:1 (Rocha 5′, Ouattara 59′ – Ólafsson 62′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ