Na trybunach święto, na murawie stypa

Prawdziwe piłkarskie święto czekało nas sobotniego wieczoru przy Roosevelta 81 w Zabrzu. Rozpędzony Górnik podejmował na własnym stadionie Lecha Poznań. Sześć wygranych spotkań z rzędu w twierdzy Zabrze, Lech po porażce 4:0 z Rakowem Częstochowa. To miało być intrygujące starcie…

REKLAMA

Najwięcej emocji dostarczyli… kibice

Początek meczu bardzo spokojny, bez nadmiernego szarpania. W 7. minucie w polu karnym uderzał Lawrance Ennali, ale niecelnie. Chwilę później dobrze pokazał się Ali Gholizadeh, jednak jego uderzenie było również niecelne. Niedługo później przy dośrodkowaniu Erika Janży bardzo niepewnie interweniował Bartosz Mrozek. Skończyło się tylko na strachu. Optyczną przewagę w tym meczu mieli gospodarze. Na indywidualną akcję w 35. minucie zdecydował się Kristoffer Velde, ale został zatrzymany w polu karnym Daniela Bielicy. Sytuacja ta wywoła na pewno mnóstwo kontrowersji w dyskusjach pomeczowych. W doliczonym czasie gry dobrą okazję miał Kryspin Szcześniak, ale zabrakło szybszej decyzji po dośrodkowaniu Podolskiego. Ciężko cokolwiek więcej napisać na temat pierwszej połowy. xG na poziomie 0.08 dla Górnika i 0.04 dla Lecha idealnie opisuje obraz początkowych 45. minut. Największy spektakl zapewnili kibice zabrzańskiej Torcidy, którzy świętowali na tym meczu 25 urodziny.

Nie działo się kompletnie nic

Pierwsze minuty idealnie przypominały to co działo się na początku spotkania. Obie ekipy „coś” tam próbowały, ale bez skutku. Inicjatywę próbował przejąć Górnik za sprawą Lukasa Podolskiego, ale albo za bardzo nieprzewidywalnie, albo zbyt mocno. Groźnie było w 62. bo mocnym wstrzeleniu piłkę przez Erika Janżę, ale ta akcja zakończyła się nad poprzeczką bramki Bartosza Mrozka. Gra odbywała się głównie w środku pola, czasami bramkarze obu ekip mieli szansę się rozgrzać i tak wyglądały kolejne minuty tego „pasjonującego” widowiska.

W 78. minucie znowu serca kibiców na Arenie Zabrze zaczęły bić szybciej, bo w polu karnym uderzał Ennali, ale jego strzał zablokował jeden z defensorów gości. Chwilę później doskonała sytuacja dla Lecha, ale w ostatniej chwili interweniował Dominik Szala. W 90. minucie gry bardzo dobrze z obrońcą na plecach obrócił się Filip Szymczak, ale trafił tylko w słupek. Nic więcej w tym meczu nie miało miejsca i kibice byli po prostu zmęczeni oglądanie tego widowiska.

Górnik Zabrze — Lech Poznań 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ