Męskie Australian Open to turniej młodości czy doświadczenia?

Dzisiaj zakończyło się Australian Open 2025. Turniej przyniósł nam wiele ciekawych historii. Byliśmy świadkami kilku starć między kompletnie różnymi generacjami tenisistów oraz sensacyjne rozstrzygnięcia. A w szczególnie w męskiej części imprezy pokazali się ci najmłodsi, którzy wyeliminowali graczy z czołowej dziesiątki rankingu. Zapraszam krótkie podsumowanie pierwszego turnieju Wielkiego Szlema w tym sezonie. 

Tegoroczne Australian Open zaczęło się od kilku naprawdę niespodziewanych wyników, ponieważ już na etapie pierwszej rundy z turniejem pożegnał się jedenasty w światowym rankingu Stefanos Tsitsipas. Poległ on w czterech setach w starciu z 20-letnim Amerykaninem Alexem Michelsenem. Było to o tyle dziwne, że w ostatnich latach Grek radził sobie w Melbourne całkiem dobrze. Czterokrotnie osiągał półfinał, a przed dwoma laty grał nawet w meczu o tytuł. Porażka z Amerykaninem oznaczała, że pierwszy raz od 2020 roku Tsitsipas nie dotrwał w australijskiej imprezie do drugiego tygodnia.  

REKLAMA

Joao Fonseca: talent, który warto śledzić 

Wydaje się jednak, że jeszcze większą niespodzianką, a nawet sensacją, można nazwać to czego dokonał 18-letni Brazylijczyk. W swoim wielkoszlemowym debiucie pokonał światową dziewiątkę – Andreya Rubleva. A co ciekawe, dokonał tego w trzech setach. Fonseca generował niesamowite prędkości z forhendu i świetnie spisywał się pod presją. Niecały miesiąc wcześniej triumfował w Next Gen ATP Finals i z pewnością jest to ktoś, kogo warto obserwować w przyszłości.  

Wydaje się, że w kolejnych latach może stanowić poważne zagrożenie dla graczy ze światowej czołówki i stawiać się nawet tym największym. Na razie jest to zawodnik, który występuje głównie w turniejach rangi ATP Challenger Tour. Ale niewykluczone, że któregoś dnia będziemy regularnie oglądać jego zwycięstwa na najważniejszych tenisowych arenach. W najnowszym notowaniu po raz pierwszy wejdzie do pierwszej dziesiątki rankingu ATP i na pewno na tym nie poprzestanie. Jest to miejsce, które gwarantuje starty w głównych drabinkach turniejów Wielkiego Szlema. Także jeżeli utrzyma tę pozycję do startu Rolanda Garrosa, to po raz drugi z rzędu zagra w imprezie tej rangi. 

Wygrał z Medvedevem i co dalej? 

W pierwszej rundzie wygrał pięciosetową bitwę z Camilo Ugo Carabellim, a w drugiej rudznie po niewiarygodnym prawie pięciogodzinnym boju pokonał światową czwórkę – Danila Medvedeva. 19–letni Learner Tien zagrał mecz marzenie i w swoim debiucie w Australian Open od razu osiągnął drugi tydzień imprezy. Szczególnie podczas spotkania z Rosjaninem pokazał poziom, którego nie powstydziliby się najlepsi gracze świata. Grał najlepiej w tych najtrudniejszych momentach, a w super tie-breaku piątej partii decydował się na zagrania, po których wszyscy łapali się za głowę. 

Odwaga, którą wykazywał się w momentach kryzysowyc,h zasługuje na docenienie, ponieważ wydawać by się mogło, że człowiek, który nigdy wcześniej nie wygrał nawet jednego meczu w turnieju wielkoszlemowym, nie ma prawa grać tak dobrze z tenisistą z top 5 rankingu. A jednak nie dość, że wygrał to spotkanie, to przeszedł następną rundę, docierając do 1/8 finału. 

Dlatego zaraz obok Joao Fonseki, Learner Tien jest graczem, którego poczynania warto obserwować. Bo skoro już gra tak dobrze, to jak będzie grał za rok czy dwa?

Jakub Mensik: czy wygrana z Ruudem to dobry prognostyk na przyszłość? 

Na etapie drugiej rundy turnieju doszło też do innej niespodzianki. Ponieważ młodzież nie wyeliminowała jedynie Danila Medvedeva, ale też innego zawodnika z najlepszej dziesiątki – Caspera Ruuda. Pokonał go 19-letni Czech Jakub Mensik. Jest to kolejny młody gracz, który wygrał z tenisistą ze światowego topu. 

W pojedynku z doświadczonym Norwegiem zagrał aż sześćdziesiąt dwie piłki wygrywające, popełniając przy tym jedynie trzydzieści pięć niewymuszonych błędów. Rywala przełamywał pięciokrotnie, tracąc swój serwis zaledwie raz. Był to idealny mecz, wygrany w czterech setach. 

Wiadomo, że Ruud nie czuje się dobrze na szybkich kortach. Jest to raczej gracz preferujący nawierzchnię ziemną, a na kortach trawiastych praktycznie nie istnieje. Taki ma styl gry. Jednak absolutnie nie można umniejszać dokonaniom Czecha, który pokonał gracza ze ścisłej światowej czołówki i tym samym pokazał się szerszej tenisowej publiczności. 

REKLAMA

Djokovic: jak oceniać występ Serba? 

Tegoroczną kampanię Novaka Djokovica w Australian Open można oceniać różnie. Z jednej strony doszedł on do półfinału, pokonując po drodze świetnie grającego w poprzednim sezonie Carlosa Alcaraza. Serb zagrał jedno z najlepszych spotkań ostatnich miesięcy i pokonał 16 lat młodszego Hiszpana. Pokazał w nim grę wybitną. Zagrał jak profesor i tenisowy geniusz. Grał w mądry i przemyślany sposób, stosunkowo często chodził do siatki i był tam bardzo skuteczny. W najważniejszych momentach pokazywał, jak bardzo może liczyć na swoje wieloletnie doświadczenie, zdobywane w największych turniejach na przestrzeni lat. 

Z drugiej strony jednak, w półfinale przegrał z kontuzją i po przegranym pierwszym secie był zmuszony do poddania spotkania. Potem na konferencji prasowej mówił, że nie wie, czy zagra jeszcze w Melbourne i zobaczy, co przyniesie ten rozpoczynający się sezon. 

Także czy możemy mówić, że Nole zaliczył udany start 2025 roku? Moim zdaniem bezbłędny mecz z Jirim Lehecką w czwartej rundzie, ale też ćwierćfinał z Alcarazem udowodniły, że Serb wciąż potrafi rywalizować na najwyższym poziomie i będzie liczył się w walce o największe tytuły w tym roku. Trzeba na niego uważać, bo kiedy jest w pełni sił, bardzo trudno go zatrzymać. 

Co to był za turniej w wykonaniu Monfilsa! 

Już w pierwszym spotkaniu 38-letni Francuz pokazał, że nadal jest w stanie wygrywać pojedynki z kategorii tych najcięższych. Po prawie czterech godzinach morderczej walki pokonał swojego rodaka – Perricarda. Jednak nie to było jego największym sukcesem w tegorocznym Australian Open, ponieważ w trzeciej rundzie wyeliminował Taylora Fritza. Amerykanin rozstawiony w turnieju z numerem 4. miał za sobą świetny czas. Kilka miesięcy wcześniej doszedł do finału podczas US Open oraz ATP Finals. Przed meczem z Gaelem Monfilsem był zdecydowanym faworytem, ale uległ mu po czterech zaciętych setach.  Tym samym Francuz osiągnął jedno z cenniejszych zwycięstw w ostatnim czasie i od wygranego pojedynku z Carlosem Alcarazem w Cincinnati.  

Niestety musiał skreczować w meczu 1/8 finału z Benem Sheltonem. Panowie rozegrali w tym meczu trzy sety (trzy tie-breaki). Gael po prostu nie wytrzymał trudów tego spotkania fizycznie. Pokazał jednak klasę i z uśmiechem na ustach gratulował Amerykaninowi zwycięstwa, wiedząc, że nie mógł zrobić już nic więcej. 

Widać, że w tym wieku cieszy go sama gra w tenisa i nie musi grać w finałach wielkoszlemowych, żeby czerpać radość z bycia na korcie. Gra on właśnie dla takich spotkań jak to z Fritzem. Ma 38 lat, a wciąż potrafi zaskoczyć. 

Jannik Sinner i Carlos Alcaraz – to jest teraźniejszość 

Lider rankingu wygrywając z Alexandrem Zverevem 3:0 w dzisiejszym finale udowodnił, jak kompletnym i niebezpiecznym zawodnikiem jest. Zagrał on turniej marzeń i obronił tytuł zdobyty w Australian Open przed rokiem. Pokazał, że w pełni zasługuje na pierwsze miejsce w rankingu ATP. Ostatni mecz przegrał 2 października właśnie z Carlosem Alcarazem. 

Carlitos również pokazał się w imprezie z dobrej strony. Zabrakło mu jednak odrobiny chłodnej głowy w ćwierćfinałowym starciu z Novakiem Djokovicem. Miał w tamtym meczu swoje szanse. Mimo wszystko może powiedzieć, że był to udany turniej i z pewnością może optymistycznie patrzeć w przyszłość. Przed nim przecież dwa tytuły wielkoszlemowe do obronienia. Możemy być pewni, że cały czas będzie ciężko pracować, aby poprawiać swoją grę i już niebawem będzie gotowy na te najtrudniejsze pojedynki w walce o najcenniejsze tenisowe laury. 

Australian Open 2025: jak oceniać tegoroczny turniej? 

Oceniając tegoroczny turniej możemy patrzeć na trzy różne aspekty: młodzież pokazała, że wchodzi do gry. I to z przytupem. Są głodni zwycięstw na największych tenisowych kortach i są też w stanie zagrozić nawet graczom ze światowej czołówki. Ale na razie są to tylko pojedyncze przebłyski i jeszcze długa droga przed nimi, aby mogli osiągać sukcesy w Wielkim Szlemie. Wysłali ostrzeżenie i dali o sobie znać tym, którzy myśleli, że poza Sinnerem i Alcarazem już nic ich nie zaskoczy. 

W tym roku turniej w Melbourne pokazał nam również, że ci najstarsi potrafią zaskoczyć i wygrać spotkanie, w którym niewielu by na nich stawiało. Widać u nich wolę walki i chęć do dalszej rywalizacji pomimo upływających lat. Ale na końcu jednak przegrali oni ze swoim ciałem i nie byli w stanie kontynuować gry. Lata lecą, a chęci na dłuższą metę nie wystarczą. Nikt jeszcze nie wygrał z czasem. Nie można grać wiecznie. Gracze tacy jak Wawrinka, Monfils czy Djokovic muszą uważnie wybierać starty w turniejach i umieć oceniać swoje aktualne możliwości fizyczne, żeby nie nabawić się na koniec kariery kontuzji, które będą ciągnęły się za nimi do końca życia. 

Jednak Australian Open 2025 pokazało nam, że żyjemy teraz w erze graczy takich jak Jannik Sinner i Carlos Alcaraz. Przyszłość jeszcze nie nadeszła, przeszłość nieubłaganie przemija, a ci gracze są teraźniejszością. Gra, którą pokazują, jest absolutnie doskonała. Cały czas się rozwijają, będą się rozwijać i zdaje się, że będą królować w tenisie przez wiele kolejnych lat. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ