Klasyk na remis. Lech wyprzedza Pogoń

W ramach 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy do Poznania przyjechali obecni mistrzowie kraju, mimo że nikt w lidze nie spogląda już na nich przez ten pryzmat. Lech miał okazję ograć największego rywala przy komplecie własnej publiczności, wyprzedzając przy tym Pogoń w tabeli. Co prawda pierwsza część zdania się nie sprawdziła, bo Kolejorz „tylko” podzielił się punktami z Legią. Niemniej jednak drugie założenie udało się wykonać, lecz pozostawiając przy tym dużo przestrzeni… ekipie Rakowa. Ale o tym może za chwilę.

REKLAMA
https://www.facebook.com/mistrzpl/photos/a.162966127650223/1053533541926806/
Kilka słów „na gorąco” tuż po meczu Lech – Legia. Polub nasz profil na Facebooku, żeby być na bieżąco z naszymi „pomeczówkami”.

Perspektywa: Lech Poznań

Cenny punkt czy strata dwóch? Taka pierwsza myśl nasuwa mi się w przypadku tego spotkania. Tutaj nie grało to, że dwa zespoły dzieli aktualnie 20 pkt w ligowej tabeli Ekstraklasy. Legia potrafi sprawić niespodziankę nawet w tak słabym dla siebie sezonie, stąd nie można było ich zlekceważyć.

Z drugiej strony — byli tego wieczoru spokojnie do ogrania i nie podlega to nawet dyskusji. Każdy trzeźwomyślący kibic, który oglądał to spotkanie, zgodzi się ze mną, że to Kolejorz dominował przez większość czasu gry, co jednak jak widzimy po końcowym rezultacie, nie przełożyło się na większą ilość zdobytych bramek. Kilka razy zabrakło szczęścia po stałych fragmentach gry (które swoją drogą były dzisiaj najsilniejszą bronią obydwu stron), czy też ostatniego dobrego podania, które otworzyłoby przestrzeń np. Ishakowi, by ten mógł znaleźć klarowną drogę do bramki. Chociaż szczerze mówiąc mam dziwne przeczucie, że w takiej formie jak dzisiaj, napastnik Kolejorza mógłby i tak tego nie wykorzystać.

Po tym meczu w Poznaniu raczej roi się więcej znaków zapytania, niż odpowiedzi. Najważniejsze pytanie — czy zespół Maćka Skorży wytrzyma presję w końcówce sezonu i pokaże jakościową piłkę? – Dzisiaj tego zabrakło. W następnej kolejce czeka ich ciężki wyjazd do Płocka (przypomnijmy, że Wisła walczy o europejskie puchary, a ostatnio zdołała nawet pokonać Pogoń w Szczecinie). Niezbyt wygodny teren.

Perspektywa: Legia Warszawa

Wynik sprawiedliwy. Na pewno to stołeczni mogą się cieszyć, bo to Lech Poznań nie wykorzystał wczorajszego potknięcia Pogoni Szczecin. Legioniści nie byli ani lepsi, ani gorsi. Brakowało mi trochę więcej ruchu, zwłaszcza na skrzydłach. Lirim Kastrati, zastępujący kontuzjowanego Pawła Wszołka, nie pokazał zbyt wiele. Może i jest dynamiczniejszy od Wszołka, ale nie daje takich konkretów z przodu. Także zmiennik Kastratiego, Benjamin Verbić, nie rozwinął jeszcze w pełni swoich skrzydeł. Dzisiaj pojawił się na boisku jednak w takim momencie spotkania, gdy Legia stawiała bardziej na utrzymanie rezultatu niż ofensywne granie.

Operowanie na własnej połowie w drugich 45 minutach lepiej wychodziło przyjezdnym. Lechici nie skonstruowali zbyt wielu konkretnych akcji. Dawid Kownacki, Jakub Kamiński czy Mikael Ishak byli mało widoczni i nie potrafili wygrać indywidualnych pojedynków. Duża w tym zasługa warszawskiej defensywy, która była szczelna i nie popełniała błędów. Duet Mateusz Wieteska & Lindsay Rose spokojnie można zaliczyć do najlepszych piłkarzy na boisku. Także Artur Jędrzejczyk na lewej stronie nie zawiódł; co więcej, wiele było momentów, gdy Artur podłączał się z przodu.

Najbardziej zaskakujące było postawienie w ataku na Rafę Lopesa zamiast Tomasa Pekharta. Ale intuicja nie zawiodła Aleksandara Vukovicia, bo to dzięki Portugalczykowi oraz doskonałej wrzutce Josue Legia wyrównała. I to dzięki portugalskiej dwójce „Wojskowi” wyszarpali na Bułgarskiej punkt. A uprzykrzenie życia Lechitom zawsze sprawia przyjemność legijnej społeczności.

Weronika Góral, w Internecie jako „Baba na spalonym”, prywatnie sympatyzuje z warszawskim klubem

Legia nie gra o mistrzostwo, ale po części też rozdaje karty

Ścisk w TOP3 jest naprawdę niesamowity. Co lepsze — każdej z tych drużyn zdarzają się potknięcia, ale ostatecznie nie potrafią tego wykorzystać między sobą. Patrząc na formę z ostatnich spotkań, to Raków Częstochowa prezentuje się najlepiej. Jutro podopieczni Marka Papszuna zmierzą się ze Śląskiem. Po tym meczu będą mogli zameldować się na fotelu lidera. Niemniej jednak czeka ich jeszcze bezpośrednie starcie z aktualnym wiceliderem, czyli Pogonią, która z kolei ma jeszcze przed sobą mecz z Legią.

Tabela PKO BP Ekstraklasy świeżo po zakończeniu meczu Lecha z Legią. Źródło: Flashscore.pl
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ