Kallman bohaterem! Cracovia odprawia z kwitkiem Legię

Nieoczekiwanie, tuż przed świętami, nastała… 2. kolejka PKO BP Ekstraklasy. W zaległym meczu z początku sezonu Cracovia Kraków podejmowała u siebie Legię Warszawa. „Pasy” miały tym samym błyskawiczną okazję na rewanż za przegraną z minionej niedzieli.

REKLAMA

Cracovia miała ważny powód, by wygrać ten pojedynek

W ostatnią niedzielę zmarł bowiem Profesor Janusz Filipiak, wieloletni prezes krakowskiego klubu. Na ten temat wypowiadał się także trener Jacek Zieliński.

– Sądzę, że najlepiej, byśmy uhonorowali go poprzez domową wygraną z Legią, dobre widowisko. Były głosy na temat przełożenia meczu, ale myślę, że pan Profesor chciałby, byśmy zagrali, nieźle się zaprezentowali, zapunktowali na koniec rundy.

I tę motywację, chęć wygranej było widać jak na dłoni. Już na samym początku swoich sił z Kapuadim próbował Makuch, ale górą z tego starcia wyszedł stoper Legii. Parę minut później „Pasy” wyszły z groźnie zapowiadającą się kontrą, jednak dośrodkowanie Kakabadze zostało skutecznie zblokowany. Te kilka okazji pokazało, jak będą chcieli tego wieczoru grać podopieczni Zielińskiego — uważnie w tyłach i konkretnie z przodu.

I te wyczekiwane konkrety przyszły po niespełna pół godziny gry

Sebastian Madejski wznowił grę, zagrywając długą piłkę do wysoko ustawionego Benjamina Kallmana. Fin wygrał fizyczny pojedynek z Rafałem Augustyniakiem i ni stąd, ni zowąd zdecydował się na strzał. I to jaki strzał! Gol stadiony świata!

źródło: CANAL+ SPORT

Legioniści byli w szoku, do końca pierwszej połowy nie byli w stanie celnie uderzyć na bramkę przeciwników. Marc Gual czy Ernest Muci byli zupełnie niewidoczni. Obaj zostali całkowicie zneutralizowani przez krakowską obronę i nie mogli zaprezentować swoich ofensywnych atutów.

Po przerwie Legia chciała przejąć inicjatywę, ale Cracovia nie dała sobie wejść na głowę

Przyjezdni wymieniali się podaniami, Josue próbował rozgrywać, ale… Ponownie na pierwszy plan wysunął się Kallman. Naładowany werwą i energią fiński napastnik szukał kolejnych szans na bramki. Udało się to w 57. minucie. Po prostopadłym podaniu Karola Knapa snajper Cracovii znalazł się w sytuacji sam na sam z Kacprem Tobiasza, pokonując golkipera przyjezdnych.

źródło: CANAL+ SPORT

Kosta Runjaić nie czekał długo z roszadami. Już w 73. minucie wykorzystał komplet zmian, wpuszczając na boisko Kapustkę, Gila Diasa, Strzałka, Rosołka i Baku. Co innego szkoleniowiec „Pasów”, który w całym spotkaniu nie wymienił ani jednego piłkarza.

Nowi zawodnicy w legijnych szeregach nie odmienili jednak poczynań swojego zespołu. Cracovia była zbyt skoncentrowana na utrzymaniu wyniku, by dopuścić do szczególnie niebezpiecznych sytuacji. Krakowianie mieli co prawda dłuższe momenty dekoncentracji, rzadko byli przy futbolówce, ale utrzymali korzystny rezultat, zgarniając trzy punkty. I to się liczy — a nie procentowe posiadanie piłki czy liczba wymienionych i celnych podań. Legia jakby o tym zapomniała.

Cracovia — Legia Warszawa 2:0 (Kallman 25′, 57′)


SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ