Legia Warszawa nie dała szans Cracovii. Rewanż… za 3 dni

Legia Warszawa do starcia z Cracovią przystępowała w bardzo dobrych humorach. Po pokonaniu AZ Alkmaar i przejściu do kolejnej fazy Ligi Konferencji Europy, trzeba było powrócić do zmagań w PKO BP Ekstraklasie. Pasy znajdują się w kryzysie, ale żadnego rywala nie można lekceważyć, szczególnie że Legia ostatnio w lidze często się potyka. Stołeczny zespół zamierzał dopisać kolejne zwycięstwo i zakończyć rok zachowując dobry nastrój.

REKLAMA

W pierwszych 45 minutach na boisku nie widzieliśmy zbyt wiele jakości

Zarówno jedni jak i drudzy starali się grać tak, jak można się było spodziewać. Cracovia oddała inicjatywę rywalowi, całkowicie skupiając się na defensywie. Legia niemal cały czas bezskutecznie próbowała przekuć wysokie posiadanie piłki na jakiekolwiek skutek w postaci groźnej sytuacji. Czas upływał, a zawodnicy z Warszawy nie umieli wykorzystać swojej przewagi. Co więcej, Cracovia powinna otrzymać rzut karny. Gracz Wojskowych zagrał w polu karnym piłkę ręką, ale sędzia… postanowił nie podchodzić do monitora. Gra toczyła się dalej i gdy arbiter zagwizdał po raz ostatni w pierwszej połowie, obie ekipy wciąż były bez gola.

Zawodnicy obu drużyn nie zdążyli dobrze obudzić się po wejściu na murawę po piętnastominutowej przerwie, a Legia już świętowała pierwszego gola. Sebastian Madejski minął się z piłką przy dośrodkowaniu, a jego błąd wykorzystał Patryk Kun.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Wojskowi mieli wymarzonego gola i mogli skupić się na realizowaniu przewagi i mądrym zarządzaniu wynikiem. W grze gospodarzy widać było zmęczenie i spadek jakości, który był oczywiście w pełni zrozumiały. Cracovia nie potrafiła jednak tego wykorzystać i wraz z upływem czasu zwycięstwo Legii wydawało się coraz bardziej realne. Minimalizm, który zaoferowali gospodarze, nie spotkał się z żadnym oporem. Co więcej, w końcówce Blaz Kramer dopełnił dzieła zniszczenia, wykorzystując rzut karny po zagraniu ręką Kamila Glika.

W środę musi być inaczej?

Legia zrobiła dokładnie to, co miała zrobić. Już w najbliższą środę staną przed szansą zmniejszenia strat do Śląska Wrocław do ledwie 6 punktów. Rywalem ekipy Runjaicia będzie… Cracovia, bowiem odbędzie się zaległe spotkanie 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Z kolei Pasy muszą walczyć o chociaż jeden punkty, jeśli marzą o tym, by świąt nie spędzić na miejscu spadkowym. Na swoim terenie piłkarze Jacka Zielińskiego będą musieli zagrać odważniej i konkretniej.

Legia — Cracovia 2:0 (Kun 48′, Kramer 86′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ