Emiliano Martinez – szaleniec, który jest najlepszy

Emiliano Martinez jest jednym z tych, którzy wzbudzają skrajne emocje. Możesz go kochać, możesz nienawidzić i nie ma nic pomiędzy. Jednak nawet należący do tej drugiej grupy muszą przyznać Argentyńczykowi jedno – mimo kontrowersji jest jednym z najlepszych na świecie. Dibu udowodnił to po raz kolejny w ćwierćfinale Ligi Konferencji z Lille. W tym meczu nawet dwie żółte kartki w spotkaniu nie mogły sprawić, by Martinez nie został bohaterem Aston Villi.

REKLAMA

Szaleństwo na Stade Pierre-Mauroy

Dwumecz Villi z Lille nie rozstrzygnął się w przepisowym czasie gry, nie pomogła również dogrywka, więc na Stade Pierre-Mauroy doszło do konkursu rzutów karnych. Wtedy doszło do niecodziennej sytuacji, bo 31-latek obejrzał żółtą kartkę, już drugą w tym spotkaniu, a arbiter nie wyrzucił go z boiska. Dlaczego? Powodem jest przepis, który na czas konkursu jedenastek nie uwzględnia wcześniej pokazywanych kartoników – piłkarz musiałby obejrzeć jeszcze jedną żółtą kartkę, by dostać czerwoną. Martinez kontynuował grę i dokonywał cudów, do których już przyzwyczaił w takich sytuacjach. Przy pomocy swoich sztuczek psychologicznych zatrzymał dwie próby rywali, co dało The Villans awans do półfinału Ligi Konferencji.

Analiza pierwszego obronionego karnego

Co ciekawe, wszystkie z poprzednich 5 konkursów jedenastek, były wygrywane przez drużyny Martineza. W tej kategorii można bez większych kontrowersji uznać go za najlepszego bramkarza na świecie.

  • Lille, ćwierćfinał Ligi Konferencji
  • Francja, finał Mistrzostw Świata
  • Holandia, ćwierćfinał Mistrzostw Świata
  • Kolumbia, półfinał Copa America
  • Liverpool, Tarcza Wspólnoty

Martinez to nie tylko rzuty karne

Analizując występy i statystyki Mistrza Świata okazuje się, że nie tylko starcia z jedenastego metra należą do jego mocnych strony. Chociaż Aston Villa w tym sezonie nie należy do najszczelniejszych defensyw Premier League, to koledzy z obrony zawsze mogą liczyć na swojego bramkarza. Styl bronienia Unaia Emery’ego w Birmingham jest specyficzny i opiera się przede wszystkim na ryzykownym ustawieniu linii obrony, która łapie rywali na spalone (nikt nie robi tego częściej w lidze). Wymaga to do golkipera aktywnej gry na przedpolu i częstego ścierania się w oko w oko z napastnikami. W rozegraniu hiszpański szkoleniowiec również wymaga wiele od bramkarza, a Martinez go nie zawodzi. Statystyki jasno pokazują, że Dibu doskonale dostosował styl swojej gry do filozofii hiszpańskiego szkoleniowca.

Poza statystykami wymienionymi przez Squawkę warto zwrócić uwagę na ilość bramek, którym 31-latek zapobiegł. Opiera się na rzeczywiście straconych golach w porównaniu do xGA (oczekiwanych goli straconych). Według Sofascore Martinez jest pod tym względem najlepszy w Premier League – wybronił 4,78 gola. Za jego plecami znajdują się Jose Sa (4,72 Goals Prevented), Neto (3,44 GP) i Andre Onana (3,35 GP).

Bramkarza Aston Villi nie trzeba lubić, jednak z pewnością warto docenić za jakość występów, które gwarantuje w każdym meczu. Statystyki jasno pokazują, że tym sezonie Premier League nie ma lepszego golkipera. Martinez jest jednym z najlepszych w swoim fachu na całym świecie. A przecież prawdziwą szansę w futbolu na najwyższym poziomie dostał dopiero w wieku 26 lat, gdy kontuzjowany był Bernd Leno. Argentyńczyk świetnie wykorzystał dar od losu, jakim były występy w Arsenalu w końcówce sezonu 19/20 i napisał piękną historię w reprezentacji. Teraz robi to w Birmingham z The Villans.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,608FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ