CO ZA MECZ! Iga Świątek po niesamowitym boju melduje się w ćwierćfinale Wimbledonu!

4. runda Wimbledonu. Iga Świątek dopiero drugi raz w swojej seniorskiej karierze dotarła do tego etapu trawiastego turnieju. W 2021 roku, z zawodów wyeliminowała ją Ons Jabeur. Dzisiejszą rywalką Igi miała być Belinda Bencic. Szwajcarka to 14. rakieta rankingu WTA. Pokonała w poprzedniej rundzie Magdę Linette, pozbawiając polskich fanów tenisa szans na polsko-polską batalię. Faworytką spotkania była Iga, bo jakżeby inaczej. Belinda już nie raz pokazała jednak, że jest w stanie zaskoczyć. Dla Bencic 4. runda Wimbledonu do tej pory również była rekordowym osiągnięciem.

REKLAMA

Twardszy orzech do zgryzienia

Od samego początku spotkania było widać, że ten mecz nie będzie dla Igi Świątek „spacerkiem”. Belinda Bencic nawet gdy miała problemy przy swoim podaniu, nie ulegała panice i wierzyła głęboko w swoje umiejętności. Nie przestraszyła się klasy Polki, jak to robi większość rywalek. Jest to właśnie ich podstawowy błąd, którego Szwajcarka bardzo dobrze się wystrzegała. Iga grała bardzo dobrze. Świetnie trzymała swoje podanie i próbowała szans przy serwisie rywalki. Jak to ma w zwyczaju była w 100% skupiona i ani przez moment nie zamierzała wprowadzić do swojej gry grama rozluźnienia.

Gdy Świątek wykonała dobrą akcję, rywalka w kolejnej odpowiadała tym samym. Im dłużej trwał ten mecz, tym bardziej Bencic zaczynała się czuć pewniej. Polka trafiła na kogoś poważniejszego i to było czuć. Szwajcarka zachowała zimną krew, gdy przy stanie 4:5 broniła dwóch piłek setowych. Zdała ten egzamin. To właśnie pokazało różnicę klasy względem poprzednich rywalek. Belinda wyszła z Igą jak na wojnę. Jedna drugiej nie odpuszczała, dlatego o losach pierwszego seta decydował tie-break, w którym lepsza niestety okazała się Belinda Bencic. To był znakomity tie-break Szwajcarki. Świątek przegrała pierwszego seta w tegorocznej edycji Wimbledonu po secie, w którym miała 6 break-pointów, a jej rywalka nawet jednego…

źródło: twitter/Hubert Błaszczyk

Świątek pod ścianą

Iga przegrała pierwszego seta, ale nie grała źle. W drugim musiała być bardziej bezwzględna przy break-pointach. Zmianę obserwowaliśmy już w pierwszym gemie, w którym zdołała przełamać Szwajcarkę. To mógł być kluczowy moment meczu. Świątek musiała odrabiać straty w spotkaniu, ale szybko wyrobiła sobie przewagę w drugim secie. Belinda złapała zadyszkę, którą Polka potrafiła wykorzystać.

Niestety, Bencic szybko otrząsnęła się po słabym początku i z przewagi Igi po chwilę nic już nie pozostało. Trudno nie odnieść wrażenia, że Świątek dała się wciągnąć w grę rywalki. O ile w pierwszym secie wydawało się, że to Polka prowadzi mecz i po prostu prezentuje się lepiej, o tyle tie-break zbudował Szwajcarkę i zasiał ziarno zwątpienia i Igi. W poprzednich rundach raszynianka walczyła głównie sama ze sobą. Dziś miała po drugiej stronie kortu rywalkę gotową na bój „o wszystko”. Niestety, trzeba uczciwie przyznać — Świątek często grała zbyt nerwowo. Czuła, że nie jest gorsza, ale jednak nie ma sposobu na Szwajcarkę.

Wyrównany drugi set i narastająca złość Igi doprowadziły do sytuacji, w której Bencic miała dwie piłki meczowe przy stanie 6:5. Świątek zdołała obronić pierwszą z nich, a następnie drugą. Emocje sięgały zenitu, bowiem Polka była o włos od zakończenia swojego udziału w tegorocznym Wimbledonie. Liderka światowego rankingu zdołała wyrównać stan seta i ponownie mieliśmy tie-breaka. W nim pokazała wielką klasę. Grała jak w transie i swoją złość przekuła w potężne zagrania. Tym razem to Świątek dominowała i zapisała seta na swoje konto.

Nieprawdopodobna tenisowa bitwa

Świątek rozgrywała jeden z najtrudniejszych pojedynków w swojej karierze. Miała mnóstwo niesamowitych zagrań, wznosiła się na wyżyny swoich możliwości, a jednak każdy punkt musiała dosłownie wyszarpać. Kibice na starcie trzeciego seta nie mogli przewidzieć, która z tenisistek zdoła przechylić szalę na swoją korzyść i awansować do ćwierćfinału Wimbledonu. Bencic w trzecim gemie trzeciego seta miała swojego break-pointa, jednak Świątek zdołała się obronić. Chwilę później to Iga pokusiła się o jakże ważne przełamanie. W ten sposób wypracowała przewagę, która już do końca nie oddała, mimo że Szwajcarka do ostatniej piłki była piekielnie groźna. Ćwierćfinał Wimbledonu jest najlepszym życiowym wynikiem Igi w tym turnieju. Po tak dramatycznym zwycięstwie Świątek ma prawo czuć dumę. Dostarczyła dziś wielkich emocji i zasłużenie melduje się w topowej ósemce turnieju.

Świątek — Bencic 2:1 (6:7, 7:6, 6:3)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ