Borussia musi jeszcze poczekać na awans, Sevilla z drugim punktem

Borussia Dortmund mogła sobie zapewnić wyjście z fazy grupowej dwa mecze przed końcem. Nie wyszło. Przy Signal Iduna padł tego wieczoru remis (1:1). Mimo to ten rezultat nie uratuje Sevilli, a losy grupy są raczej przesądzone.

REKLAMA

Sevilli brakowało jakości. Borussia grała z chłodną głową

Hiszpańska Sevilla po raz kolejny pokazuje, że między Ligą Europy (w której czują się przecież tak komfortowo) a Ligą Mistrzów jest przepaść. Przykro mi to pisać, ale Sevilla w tym roku raczej ponownie będzie walczyć o triumf w niższej klasie europejskiej. O ile nie wyprzedzi ich FC Kopenhaga, która dzisiaj utarła nosa Manchesterowi City, wyrywając remis.

Stricte rewanżowy mecz Borussii Dortmund z Sevillą nie porwał. Gra na alibi, trochę z tytułu: odczep się. Co dziwne, bo Sevilla grała o życie, a Borussia mogła już załatwić sprawę z awansem do fazy pucharowej. Dużo oglądaliśmy gry w środku pola. Brakowało mi person, które wezmą ciężar na siebie i pokażą coś indywidualnie. Posiadanie piłki rozkładało się prawie po równo (delikatna przewaga na korzyść gospodarzy). Jeśli chodzi o wykreowane sytuacje, można powiedzieć podobnie.

Z pewnością nie był to najlepszy mecz tej kolejki UEFA Champions League, ale z pewnością możemy wyciągnąć z niego kilka wniosków. Między innymi, że Jude Bellingham to gracz skrojony pod te rozgrywki. W meczu z Sevillą wyrównał wynik, strzelając tym samym swoją czwartą bramkę z rzędu w tej edycji UCL (4 mecze – 4 bramki – jedna asysta).

Po drugiej stronie barykady widzieliśmy z kolei tak doświadczonych graczy jak Rakitić, czy Isco. Ale co z tego, skoro lepiej prezentuje się chłopak, co nie ma nawet 20. roku życia? Tak, mowa o Bellinghamie. Sevilla nie ratuje honoru hiszpańskiej piłki w tej edycji LM, a raczej przybija kolejny gwóźdź do trumny.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ