Arsenal wygrywa derby! Przewaga nad Man City wzrasta do 8 punktów

Arsenal po raz pierwszy od 2014 roku wygrywa derby północnego Londynu na stadionie rywala. To nie może być przypadek. Po wczorajszym potknięciu Manchesteru City Kanonierzy powiększyli przewagę do 8 punktów. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że mistrzostwo Anglii jest im pisane.

REKLAMA

Arsenal rozegrał jedną z najlepszych pierwszych połów za całej kadencji Mikela Artety.

O ile kilka pierwszych minut zapowiadały bardziej wyrównaną walkę, tak Kanonierzy szybko przejęli kontrolę nad meczem. Pierwszy gol padł dość przypadkowo, bowiem fatalny błąd popełnił Hugo Lloris, który wbił sobie piłkę do własnej siatki po dośrodkowaniu Bukayo Saki. Arsenal po bramce tylko się wzmocnił. Zlokalizował słaby punkt w postaci lewej strony defensywy gospodarzy i niemal wszystkie akcje przeprowadzał przez Sakę i Odegaarda. Tottenham w tym miejscu był bardzo bierny w obronie, zostawiał oponentom dużo miejsca i Arsenal z tego korzystał. Najbardziej imponujące był jednak sposób i czas, w jakim zespół Mikela Artety odzyskiwał piłkę po stracie. Tottenham nie był w stanie wyprowadzić kontrataku. Często grał na uwolnienie, a wszystkie bezpańskie piłki padały łupem Kanonierów. Arsenal odciął swojego rywala od tlenu.

Tak długa dominacja musiała mieć swoje konsekwencje. Po akcji – a jakże – prawą stroną Bukayo Saka zagrał do Martina Odegaarda, a Norweg mając przed sobą mnóstwo miejsca podprowadził piłkę i strzałem zza pola karnego podwyższył prowadzenie.

Wiemy jednak, że Tottenham w tym sezonie ma w zwyczaju budzić się dopiero po zmianie stron i odrabiać straty.

Dziś znowu się obudził, ale strat już nie odrobił. Od początku drugiej połowy Koguty kilkukrotnie ostrzeliwał bramkę rywali, ale taki napór trwał około 15 minut. Potem Arsenal odzyskał kontrolę i mecz stał się wyrównany. Dla zespołu Antonio Conte to i tak był sukces, jednak przez to, co zaprezentowali w pierwszej odsłonie nie mogli już myśleć o korzystnym wyniku. Grając dobrze tylko jedną połowę z liderem ligi nie możesz liczyć na jakiekolwiek punkty.

Arsenal nie jest już tym zespołem, który pod koniec minionego sezonu przyjechał na Tottenham Hotspur Stadium i spalił się mentalnie zupełnie nie dźwigając presji tego spotkania. To zespół mający liderów, ze świetnym Thomasem Parteyem w środku, pewnym duetem stoperów, mocnym Ramsdalem w bramce i mentalnością „jeden za wszystkich – wszyscy za jednego”. Zespół Mikela Artety też przeżywał w tym meczu trudne chwile, ale – bogatszy o doświadczenia z przeszłości – przetrwał i mknie po mistrzostwo Anglii.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,598FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ