Manchester jest czerwony! Niesamowity comeback United

2 października na Etihad Stadium Manchester City rozbił w pył swojego derbowego rywala wygrywając 6:3. Przez ostatnie kilkanaście tygodni Manchester United zrobił jednak ogromny postęp, o czym najlepiej świadczy dzisiejsze spotkanie. Zespół Erika ten Haga odrobił straty i wygrał ten mecz sposobem.

REKLAMA

Przez długi czas na Old Trafford mieliśmy partię piłkarskich szachów.

Bezbramkowy remis do przerwy sugerował, że w starciu obu szachistów (czyli w tym przypadku trenerów) był pat, aczkolwiek gdybyśmy mieli wskazać menedżera, który mógł być bardziej zadowolony z przebiegu gry to postawilibyśmy na Erika ten Haga. Jego Manchester United skutecznie neutralizował rywali. Bronili się w podobny sposób, co Southampton w środowym meczu przeciwko Man City. Obronę zaczynali w okolicach koła środkowego i zostawiali miejsce do rozegrania środkowym obrońcom rywala. Natomiast w środkowej strefie kryli indywidualnie, co sprawiało, że często głęboko po piłkę schodził Erling Haaland.

Manchester City w pierwszej połowie oddał tylko 2 strzały, z czego żaden nie zmusił Davida de Gei do interwencji. Mieli problem z przebiciem się przez drugą linię gospodarzy, a nawet kiedy to się udawało – najczęściej za sprawą bocznych obrońców, którzy dziś jak na standardy zespołu Guardioli byli bardzo szeroko ustawieni – ciężko było im stworzyć okazję strzelecką. Goście szukali kontroli nad meczem i utrzymywania się przy piłce nie wykorzystując prawie wcale bardziej bezpośrednich środków, jak chociażby zagranie kilkudziesięciometrowego podania do szybkiego Haalanda na wolne pole. Ale znamy Guardiolę – on zawsze chce wygrywać w swoim stylu.

I dziś jego Manchester City znów chciał to zrobić.

Po zmianie stron The Citizens znacznie podkręcili tempo. Guardiola wrócił do podstaw, czyli przesunął bocznych obrońców bliżej środka w fazie rozegrania i City zaczęło grać na miarę mistrza Anglii. Bramkę dającą prowadzenie po świetnej kombinacji na prawej stronie i dośrodkowaniu De Bruyne’a strzelił wprowadzony na boisko Jack Grealish. Anglik w ostatnich meczach stał się super-rezerwowym. Z Chelsea po wejściu z ławki zaliczył asystę, dziś zdobył bramkę.

Manchester United nie miał jednak zamiaru się poddawać.

Choć Czerwone Diabły nie przejął inicjatywy to wiedzieli, że mogą liczyć na szybkie wypady. Erik ten Hag zdjął z boiska Eriksena, wprowadził Anthony’ego i Garnacho, przesunął do środka Bruno, a Rashforda na „9-tkę”. United mieli więc zestawienie ofensywy, które w mgnieniu oka mogło wyprowadzić zabójczy cios. I tak też się stało. Najpierw gol Bruno Fernandesa (choć kontrowersyjny), a potem Marcusa Rashforda – który zdobył bramkę w 7. meczu z rzędu – dał im zwycięstwo. Oba gole padły po szybkich atakach. Manchester United właśnie zbliżył się do derbowego rywala na 1 punkt. Czy Manchester United właśnie włącza się do walki o mistrzostwo?

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,594FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ