Arsenal pokazał moc. Efektowne zwycięstwo Kanonierów na trudnym terenie

Craven Cottage to nie jest łatwy teren. Dla Kanonierów mogła to być potencjalnie trudna przeprawa, jednak lider tabeli nie miał żadnych problemów, aby ograć Fulham. Arsenal potrzebował tylko 45 minut, aby wybić z głowy gospodarzom nadzieje na jakąkolwiek zdobycz punktową. To było pewne i efektowne zwycięstwo zespołu Mikela Artety.

REKLAMA

Fulham zagrało inaczej niż większość ostatnich rywali Arsenalu

Marco Silva nie porzucił stylu gry, który stosuje przez cały sezon. Jego zespół nie bał się bronić wyżej i próbować zakładać wysokiego pressingu. Nic dziwnego – w końcu taka filozofia przynosi im w obecnych rozgrywkach spore korzyści. Niemniej jednak, dla dzisiejszego Arsenalu była to woda na młyn. W ostatnich meczach zespół Mikel Artety bardzo często musiał mierzyć się z bardzo głęboko broniącymi rywalami, którzy okopywali się całym zespołem we własnej tercji obronnej. Fulham zagrało dziś z otwartą przyłbicą, Arsenal dostał więcej swobody i skończyło się gładkim i efektownym zwycięstwem.

Pierwszy gol padł po rzucie rożnym, a jego autorem był Gabriel Magalhaes. Ostrzeżenie Fulham dostało jednak już wcześniej, kiedy Martinelli strzelił gola wbiegając za plecy linii obrony, ale znajdował się na minimalnym spalonym. Druga bramka Arsenalu to umiejętne utrzymanie się przy piłce pod pressingiem gospodarzy, zmiana ciężaru gry i wykorzystanie przestrzeni. Trzecie trafienie? Odbiór piłki po rzucie z autu i szybki atak zakończony przez Martina Odegaarda. Hat-trick asyst do przerwy zaliczył za to Leandro Trossard, ustawiony dziś ponownie na „9-tce”, ale często zamieniający się pozycjami z Martinellim. Dwie asysty Belga to właśnie dośrodkowania z lewego skrzydła.

Nastawienie gospodarzy nie było złe, ale zbyt ryzkowne

Korzyści jakie może przynieść było widać w drugiej połowie, kiedy Kanonierzy spuścili trochę nogę z gazu, a Fulham tworzyło sobie okazje bramkowe. Niemniej jednak, dziś miało ono dwie wady. Po pierwsze – jakość rywala. Arsenal operował piłką bardzo szybko, dokładnie, często nawet na jeden kontakt, przez co Fulham miało problemy odebrać wysoko piłkę. Po drugie – brak Joao Palhinhi. Portugalczyk jest zawieszony za żółte kartki, a to lider środka pola i zawodnik, który gra bardzo intensywnie i jest agresywny w odbiorze. Jego absencja spowodowała, że zespół Marco Silvy zostawiał rywalom za dużo miejsca w środkowej strefie.

Piłkarze Arsenalu mogli się dziś poczuć znacznie swobodniej, ale podejrzewamy – zwłaszcza po tym co wydarzyło się dziś na Craven Cottage, że w kolejnych meczach znowu będą zmuszeni rozbijać mur postawiony przez rywali, ponieważ trenerzy utwierdzą się w przekonaniu, że nie warto się przeciwko nim otwierać. Zespół Artety zagrał dziś w ofensywie na dużym luzie i świetnie reagował po stracie piłki nie dopuszczając Fulham do kontrataków.

Fulham 0:3 Arsenal (Gabriel Magalhaes, Gabriel Martinelli, Odegaard)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ