Co się z nimi stało? Artjoms Rudnevs – maszynista poznańskiej lokomotywy

Łotysza kibicom polskiej ekstraklasy nie trzeba przedstawiać. Artjoms Rudnevs po transferze do Lecha Poznań musiał zmierzyć się z piekielnie trudną misją zastąpienia Roberta Lewandowskiego i sprostał temu zadaniu. Jego gole dla Kolejorza do dziś budzą lekki dreszcz u fanów Lecha. To niesamowite, żeby wyrobić sobie taką markę w klubie po zaledwie dwóch sezonach w niebieskiej koszulce. Co stało się z napastnikiem po odejściu z miasta koziołków?

Gole w Europie, gole w lidze…

Artjoms Rudnevs nie wybierał sobie ulubionych rozgrywek. Strzelał wszędzie tam, gdzie grał niezależnie, czy mówimy tu o Łotwie, Polsce czy Niemczech. W debiutanckim sezonie w Lechu Poznań trafił 5 razy w 8 meczach LE. W Ekstraklasie w 56 meczach strzelał 33 razy i to niesamowite, że przychodzący do naszej ligi za 600 tysięcy euro z miejsca dawał aż taką jakość. Łącznie w 75 występach wykręcił statystyki na poziomie 45/4 GA. Przykre jedynie, że na Bułgarską trafił już po zakończonych kwalifikacjach Ligi Mistrzów i nie mógł pomóc w walce o awans do Champions League. Poznaniakom ewidentnie zabrakło wówczas klasowego snajpera, którego sprowadzono o kilkanaście dni za późno.

REKLAMA

Źródło: EPrzemyslenia/X

Co ciekawe, Rundevs tak naprawdę nie potrzebował żadnego okresu „aklimatyzacji”. Wszedł do drużyny i od razu dawał jakość. 38-krotny reprezentant Łotwy (dwa gole w kadrze) nie umknął radarom skautów z Bundesligi. Poznaniacy wiedzieli, że trzeba będzie pożegnać się ze swoją supergwiazdą. Tak się w istocie stało i w 2012 roku za 3.5 miliona euro został on sprzedane do Niemiec. Gracza wykupił Hamburg SV.

Na podbój Bundesligi

Jego pierwszy sezon w niemieckiej elicie zapowiadał go jako bardzo dobry zakup. W 34 meczach pokonał golkiperów rywali 12-krotnie, dokładając do tego 4 asysty. Niestety, to co miało być preludium, stało się najlepszym sezonem w jego niemieckim etapie kariery.

W kolejnych latach nie błyszczał już tak, jak robił to chociażby w Polsce w meczach z Juventusem (pamiętny hat-trick) i Bragą. W kampanii 2013/14 pojawił się na murawie ledwie 7 razy w rundzie jesiennej i na wiosnę postanowił przenieść się do Hannovera 96.

Tam poszło mu trochę lepiej, gdyż zagrał szesnaście razy wykręcając 4/4 GA oraz dając dobry impuls. Hannover miał być dla niego jedynie przystankiem i po powrocie z wypożyczenia ponownie chciał walczyć o szansę w HSV. Łącznie w klubie rozegrał 77 spotkań, kończąc ze statystykami 17 goli i 8 asyst. Po sezonie 2015/16 ruszył po nowe wyzwania. Wybór padł na FC Koeln i gdy wydawało się, że będzie mógł wreszcie odzyskać formę… postanowił zakończyć karierę. Dlaczego?

Artjoms Rudnevs – bohater tragiczny

We wrześniu 2017 roku Łotysz poinformował, że w wieku zaledwie 29 lat kończy swoją piłkarską karierę. Miał przed sobą jeszcze wiele lat gry na wysokim poziomie, w teorii mógł nawet odcinać kupony wybierając egzotycznych, ale bogatych pracodawców. Czasem jednak musimy postawić swoich bliskich ponad osobiste cele i ambicje. Do dziś nie znamy szczegółów ówczesnej sytuacji, ale z szacunku do prywatności Łotysza wspomnimy, że żona napastnika poroniła. Strata dziecka była wielkim ciosem, który doprowadził do poważnych problemów natury psychicznej. Pani Santa zaatakowała partnera, kalecząc go w język.

Przechodzimy prawdziwe piekło. Z żoną wyczekiwaliśmy narodzin trzeciego dziecka. Niestety, w sobotę 29 sierpnia 2015 roku, Santa poroniła. Żadna tragedia w życiu kobiety nie może równać się ze śmiercią dziecka. Santa nie potrafi dojść do siebie. Feralnego wieczoru w Hamburgu przestała myśleć racjonalnie i wpadła w nieuzasadnioną furię – poinformował zawodnik, odnosząc się do plotek, które pojawiały się w niemieckich mediach.

Artjoms Rudnevs zrozumiał, że musi wybrać karierę lub rodzinę. Żona nie potrzebowała pieniędzy z kontraktu piłkarskiego męża, ale jego bliskości i opieki. Świadomie podjął wybór, który zamykał mu drogę do jego zawodowego spełnienia. Ruch, na których wielu nie byłoby gotów. Coś naprawdę godnego podziwu. Łotysz z dnia na dzień zniknął z mediów społecznościowych, na jego profilach od wielu lat nie pojawił się żaden nowy wpis. Nawet koledzy z boiska nie wiedzą, co właściwie dzieje się z Artjomsem.

REKLAMA

Z fanowskiego i piłkarskiego punktu widzenia, szkoda, że w taki sposób zakończyła się kariera tak utalentowanego zawodnika. Z drugiej strony, trzeba to zrozumieć. Tak czy siak gość dał fanom polskiego futbolu mnóstwo pięknych wspomnień, a jego trzy gole z Juventusem na zawsze zapisały się złotymi głoskami na kartach historii Kolejorza.

Po więcej materiałów z tej serii kliknij w link!

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,784FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ