Chelsea bliżej lidera niż 3. miejsca. Piąte zwycięstwo z rzędu

Szanse na zwycięstwo przeciwko Brentford w obecnym sezonie są mocno uzależnione od miejsca rozgrywania spotkania. Zespół Thomasa Franka notuje fantastyczne wyniki przed własną publicznością, ale na wyjazdach zdobyli tylko punkt (choć rywali mieli znacznie trudniejszych). Dziś czekał ich kolejna trudna delegacja – mecz na Stamford Bridge z Chelsea, która jest wiceliderem.

Thomas Frank podszedł do tego meczu inaczej niż do wyjazdów na m.in. Etihad Stadium i Anfield

Tam mieli chęć podjęcia rywalizacji z silniejszym na papierze przeciwnikiem na równych zasadach. Próbowali utrzymywać się przy piłce, rozgrywać pod pressingiem, przenosić futbolówkę na połowę atakowaną i wykorzystywać posiadanie jako narzędzie defensywne. Na Stamford Bridge od pierwszego gwizdka sędziego ustawili się na własnej połowie i schowali się za podwójną gardą. W pierwszej połowie oddali tylko 1 strzał. Chelsea miała dużą przewagę, pełną kontrolę i w końcu udało im się wyjść na prowadzenie. W 43. minucie dośrodkowanie Noniego Madueke na gola zamienił Marc Cucurella.

REKLAMA

The Blues w kolejnym meczu z rzędu wywiązali się z roli faworyta. Robili to, co do nich należy, czyli przejęcie futbolówki, spokojne rozbijanie zasieków ustawionych przez przeciwnika oraz bardzo dobre funkcjonowanie kontrpressingu i szybki odbiór po stracie.

Goście po stracie bramki wcale nie przeszli do ofensywy

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Brentford nadal spędzało większość czasu broniąc się na własnej połowie i nie miało pomysłu, jak zagrozić defensywie gospodarzy. Chelsea miała idealne warunki, aby zamknąć to spotkanie, ale nie potrafiła tego zrobić. W ich atakach pozycyjnych ciągle czegoś brakowało – wykończenia, stworzenia przewagi indywidualnej, ostatniego podania.

Mecz, w którym Chelsea miała ogromną przewagę zaczął wymykać im się z rąk. W okolicach 70. minuty Brentford – już po zmianach nadających zespołowi bardziej ofensywny charakter – zaczęło grać odważniej i kilka razy byli blisko wyrównania. Otworzenie meczu skutkowało jednak tym, czego Thomas Frank zapewne obawiał się najbardziej – zostawieniem Chelsea przestrzeni do szybkich ataków. I w taki sposób udało się gospodarzom zamknąć mecz. Odbiór Caicedo, prostopadłe podanie Enzo Fernandeza, szybkość i wykończenie Jacksona. Brentford strzeliło jeszcze bramkę kontaktową w 90. minucie, ale na wyrównanie nie wystarczyło.

Kolejne zwycięstwo, 4 punkty przewagi nad trzecim Arsenalem i 2 punkty straty do Liverpoolu (który ma mecz mniej). Tak dobrze w Chelsea dawno nie było.

Chelsea 2:1 Brentford (43′ Cucurella, 80′ Jackson – 90′ Mbeumo)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,771FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ