Manchester United pod wodzą tymczasowego trenera Ruuda van Nistelrooya, wygrał ostatnio 5:2 z Leicester. Czerwone Diabły na pewno liczyły na powtórkę i zdobycie trzech punktów w starciu z Chelsea. The Blues ostatnio wygrali, a później przegrali z Newcastle, najpierw podejmując ich w Premier League, a następnie przyjeżdżając do nich w EFL Cup. United zdziesiątkowane przez kontuzje na ławce miało tylko pięciu nominalnych graczy seniorskiego zespołu.
United przeważało w pierwszej połowie, ale nie znalazło drogi do siatki
Na początku spotkania drużyna gospodarzy mocno zdominowała posiadanie piłki. Równo z upłynięciem kwadransa spotkania, Fofana ze współpracy z Malo Gusto, powstrzymali rajd Marcusa Rashforda na lewym skrzydle. Był jednak rzut rożny, który nie okazał się zagrożeniem dla bramki Sancheza. W 20. minucie Bruno Fernandez bardzo groźnie wrzucał piłkę do Rasmusa Hojlunda. Bramkarz Chelsea jednak w porę wybiegł do niej i ją wypiąstkował daleko do środka pola.
Drużyna Nistelrooya była jednak dalej w natarciu. Rashford kapitalną sztuczką minął obrońcę. Jego strzał został wybroniony i dobitka Bruno powinna znaleźć miejsce w siatce, choć niestety — tego nie zrobiła. Minęła dosłownie chwila, Rashford przepuszcza piłkę Garnacho, a Argentyńczyk miał pole do strzelenia gola. Jego strzał lewą, słabszą nogą, był jednak zbyt lekki.
United strzeliło tylko po to, aby pozwolić Chelsea na szybką odpowiedź
Chwilę po wznowieniu gry to Chelsea była o włos od strzelenia bramki. Jej autorem byłby Pedro Neto, który jednak uderzył minimalnie obok bramki. Trochę czasu upłynęło, a Rashford próbował mu na to odpowiedzieć. Jego strzał trafił jednak wprost w bramkarza, choć można było spodziewać się dużo groźniejszego uderzenia. W 65. minucie po podaniu Fernandeza, dobrą okazję do ruszenia wyniku spotkania miał Garnacho. Skrzydłowy jednak jej nie wykorzystał.
Drużyna Mareski świetnie broniła… do czasu. W polu karnym piłkę otrzymał Hojlund, którego sfaulował bramkarz. Sędzia od razu podyktował karnego, którego wykorzystał kapitan zespołu z Old Trafford, Bruno! Gospodarze długo się jednak nie nacieszyli prowadzeniem. Po rzucie rożnym Casemiro nieudanie wybił piłkę, a sprzed pola karnego Moises Caicedo uderzył tak, że Onana nie zdążył obronić tego strzału. Pod koniec regulaminowego czasu gry przed niezłą okazją stanął Zirkzee. A przynajmniej powinien, ponieważ z piłką poruszał się jak wagon z węglem, przez co dogonił go obrońca, który zastopował akcję. No i niestety, chwile przed końcem meczu Holender zmarnował stuprocentową okazję. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Jak podaje Squawka, 12 punktów zdobytych po 10 kolejkach to najgorszy start Manchesteru United w historii jego występów w Premier League…