Serce lwa, zdrowie z porcelany. Poruszająca historia Phila Jonesa

W świecie piłki nożnej mamy nie tylko gwiazdy pokroju Erlinga Haalanda, Lamine Yamala czy Kyliana Mbappe. O takich piłkarskich „bogach” jak Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi nie wspominając. Piłka nożna często zdradza nam również swoje mniej doskonałe i bardziej przyziemne oblicze. Jedną z takich historii jest kariera Phila Jonsa, obrońcy Manchesteru United, który przeszedł wiele i nigdy nie poddał się w pogoni za marzeniami.

Wykończony fizycznie i mentalnie

W marcu tego roku karierę zakończył Phil Jones. Od lipca 2023 roku nie mógł znaleźć nowego klubu, po tym jak umowy nie przedłużył z nim Manchester United. Wcześniej stracił cały sezon gry z powodu kontuzji. Łącznie z ich powodu opuścił 1216 dni (wg. Transfermarkt), ale ta liczba i tak jest zaniżona. Przełożyło się to na ponad 264 opuszczone spotkania.

REKLAMA

Niestety, ale niektórzy fani nie byli wyrozumiali wobec obrońcy. Nie można podważyć jego zaangażowania, gdy tylko znajdował się na boisku. Był on jednak niebywale pechowym piłkarzem. 32-latek niekiedy łapał kontuzje po byle kontakcie z piłką. – Mijałeś ludzi na ulicy, a oni coś mówili. To naprawdę cię wkurzało i dobijało. Po prostu słyszałeś, jak ludzie mówią: „On jest cholernie podatny na kontuzje”. „Nie powinieneś brać tych pieniędzy”. Gdyby tylko wiedzieli, co robię za kulisami, żeby się poprawić. Przez lata naprawdę trudno mi było chodzić do restauracji. Spuszczałem głowę, gdy szedłem obok tłumów ludzi. Nie chciałem, żeby mnie zauważyli. – Tak w wywiadzie dla The Sun niedawno mówił stoper.

Traumy, które z nim zostaną

W ciągu ostatnich 4 lat dla United zagrał tylko 753 minuty w pierwszym zespole. Erik ten Hag widział go w ruchu tylko 20 minut. Był wyszydzany, wyśmiewany nawet przez swoich kibiców. Memem były nawet jego miny, jakie pokazywał podczas rozgrywanych meczów.

Manchester City miał popularną przyśpiewkę: „This is how it feels to be City, this is how it feels to be small, you sign Phil Jones, we sign Kun Aguero„, (Oto jak być miastem, oto jak czuć się małym. Wy ściągacie Phila Jonesa, a my Kuna Aguero).

Przeszedłem przez tyle traum psychicznych. Każdy, kto mówi, że tak nie jest, kłamie. A jako piłkarze musicie zakładać maskę. Płacą ci dużo pieniędzy, więc nie wolno ci mieć uczuć ani emocji. Fizyczne obrażenia czasami osłabiały mnie psychicznie. Ale moim mechanizmem radzenia sobie było milczenie, trzymanie się na baczności, tarcza w pobliżu mojej naprawdę bliskiej rodziny. Nawet nie komunikowałem się dobrze ze znajomymi.

Był wielką nadzieją angielskiej piłki

W sezonie 2011/12 trafił do Manchesteru United za kwotę prawie 20 mln euro. Było to całkiem sporo, jak na ówczesne czasy. W wieku 19-lat debiutował w reprezentacji Anglii, nie unikając przy tym porównań od selekcjonera, którym był legendarny Fabio Capello. Porównał go do Franco Baresiego i Fernando Hierro. Bobby Charlton mówił z kolei o atletycznej budowie, poruszaniu się i stylu gry. Przypominał mu w tym tragicznie zmarłego w katastrofie w Monachium Duncana Edwardsa.

Do klubu ściągał go sam sir Alex Ferguson i to tuż po zwycięstwie 7:1 nad jego Blackburn. 18-latek swoją determinacją i wślizgami wzbudził podziw w Szkocie. Wcześniej Jones imponował mu, gdy wygrywał nad Czerwonymi Diabłami z własną ekipą 3:0 w Pucharze Anglii.

Miałem oferty z kilku miejsc, ale czekałem i czekałem na telefon od United. Pewnego dnia na wakacjach zadzwonił telefon i był to Sir Alex. Tego dnia opuściłem wakacje, bo nie mogłem się doczekać spotkania z nim. Nie mogłem się doczekać podpisania kontraktu, a przede wszystkim początku tej przygody. Był tylko jeden klub, w którym chciałem kontynuować grę.

Widziano w nim materiał na klubową legendę

Gdy Ferguson odchodził na sportową emeryturę, mówił że Jones ma potencjał na bycie… najlepszym zawodnikiem w historii klubu. Przez lata można było wątpić w zasadność tych słów. Aż w sezonie 2017/18 Phil miał swój prime. Grał regularnie, nie był kontuzjowany, a jego zespół tracił bramkę w lidze średnio co 179 minut. Zespół z Manchesteru zachował wtedy 15 czystych kont wraz z nim w składzie. Bez niego w 11/15 meczach ekipa Jose Mourinho traciła gola.

REKLAMA

Chciał osłodzenia przykrej końcówki kariery

Później było jednak coraz gorzej z Anglikiem. Od Pucharu Anglii z Tranmere Rovers 26 stycznia 2020 do meczu Premier League z Wolverhampton 3 stycznia 2022 minęło 708 dni. Właśnie tyle nie grał on w pierwszym zespole. Przy kontuzji prawie całego bloku defensywnego, Ralf Ragnick wyciągnął go z zespołu rezerw.

Ten mając rok do końca kontraktu nie myślał już o wywalczeniu miejsca w składzie drużyny. Chciał już tylko godnie się z klubem pożegnać, dając mu zarobić i pokazując córkom, że jest profesjonalnym piłkarzem. Tak, jego małoletnie dziewczynki myślały, że ich tata kopie piłkę gdzieś w parku.

Zaś gdy w czerwcu 2024 roku wygasał mu kontrakt, pożegnał się z fanami listem:

Żałuję, że nie mogłem grać więcej. Żałuję, że nie mogłem dawać więcej drużynom, z którymi grałem. Z głębi serca powiem, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Zrobiłem wszystko, o co prosił mnie zespół medyczny. Nigdy nie zostawiłem kamienia na kamieniu w dążeniu do spełnienia mojego marzenia i możliwości reprezentowania Manchesteru United na boisku. Spędziłem kilka trudnych dni z dala od rodziny, rehabilitując się i regenerując daleko od wszystkich, daleko od boiska treningowego, na które desperacko chciałem wrócić. Trudno mi było nawet rozmawiać z kolegami z drużyny, ponieważ czułem się raniony, bo nie mogłem im pomóc. Zraniony byłem też tym, że moja rodzina nie mogła mnie zobaczyć w dni meczowe. Masz wtedy wrażenie, że zawodzisz ludzi. Ta droga może być wyboista. Chodzi jednak o to, żeby pokonać niepowodzenia i iść dalej. To lekcja, którą wykorzystam w kolejnych wyzwaniach. Żyłem snem w największym klubie na świecie. Grałem dla Anglii w najważniejszych turniejach. W United zdobyłem trofea, przede wszystkim Premier League pod wodzą Sir Alexa, w jego ostatnim sezonie.

Dla wielu kibiców Manchesteru United, Phil Jones będzie ważnym symbolem

Będzie i powinien być. Nie tylko dla fanów Czerwonych Diabłów, ale generalnie dla sympatyków futbolu. Postawa Phila Jonesa to bowiem symbol nieustępliwości w dążeniu do spełniania swoich marzeń. Przykład charakteru, lojalności i waleczności – idei, jakich w dzisiejszym futbolu jest już coraz mniej. Za to kibice United będą Philowi wdzięczni, niezależnie od tego w jakim stopniu sam zawodnik spełnił postawiony przed sobą cel. Natomiast u postronnych obserwatorów Anglik z pewnością zaskarbił sobie niemały szacunek i podziw za oddanie danemu klubowi i cenionym wartościom.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ