19 milionów 730 tysięcy euro. Tyle według wyliczeń serwisu transfermarkt zarobił w letnim okienku transferowym Raków Częstochowa. Cegiełkę do tego bilansu dołożył John Yeboah, który został ogłoszony nowym zawodnikiem Venezii. Krnąbrny Ekwadorczyk pozostawi po sobie 2.5 mln euro.
Sprzedaż 24-latka to spory sukces Rakowa
Mówimy w końcu o piłkarzu, którego przed rokiem wykupiony ze Śląska Wrocław za 1.5 mln euro. Ledwie 4 gole strzelone przez minione 12 miesiące z pewnością nie powinny poprawić wyceny rynkowej Ekwadorczyka. Oczekiwania były nieporównywalnie większe niż efekty boiskowe. Ofensywny pomocnik nie odstawał od przeciętności, którą wiosną prezentowała drużyna prowadzona przez Dawida Szwargę. Zdecydowanie nie tego oczekiwano, gdy w lipcu ubiegłego roku wydawano na jego transfer rekordowe jak na możliwości częstochowskiego klubu pieniądze. Wydaje się więc, że Raków nie blokowałby sprzedaży zawodnika, gdyby pojawiła się rozsądna oferta — pisaliśmy swego czasu.
Występ podczas Copa America również trudno uznać za udany. Yeboah po przyjeździe z amerykańskich zawodów poczynił spore postępy. Zdecydowanie większe okazało się… Głównie jego ego. Yeboah nie chciał dłużej grać w Polsce, Marek Papszun nie widział opcji na dalszą współpracę. Venezia przyszła do Rakowa z ratunkiem, uwalniając klub od człowieka, który nie chciał być jego częścią.
Wspomniane 19 mln euro to gigantyczny zysk transferowy. Inna kwestia, że łączny wydatek Rakowa to póki co ledwie 2.5 mln euro. Kolejne mecze ligowe i kolejne wpadki dają jasny sygnał, że wzmocnienie ofensywy jest konieczne. Częstochowianie byli łączeni z wieloma graczami, ale póki co niewiele z tego wynikło. Jeśli rzeczywiście Venezia przeleje 2.5 miliona euro za Yeboaha, to aż się prosi, by całość z tej kwoty przeznaczyć na wzmocnienie składu. Raków ma ten komfort, że stać go obecnie na odważne pomysły, więc czemu nie podjąć ryzyka?