Transfer pod lupą: Dominic Solanke do Tottenhamu

Dopiero rok po sprzedaży Harry’ego Kane’a Tottenham sprowadził jego pełnoprawnego następcę. Dominic Solanke zamienił Bournemouth na Spurs podpisując 6-letni kontrakt, a Koguty za ten transfer mogą zapłacić do 65 mln funtów po spełnieniu wszystkich bonusów określonych w umowie. Czy Ange Postecoglou wreszcie będzie miał napastnika, który spełni wszystkie kryteria potrzebne do gry w systemie Tottenhamu?

Tottenham, a pozycja napastnika

Choć latem zeszłego lata zespół stracił Harry’ego Kane’a, najważniejszego piłkarza we współczesnej historii klubu i postać, która wielokrotnie jednoosobowo (lub do spółki z Sonem) ciągnęła za uszy całą drużynę Spurs to atak Tottenhamu wcale znacząco nie ucierpiał. Ange Postecoglou postawił na ofensywny styl gry, a pozycję nr 9 na pocżątku sezonu obsadził Richarlison. Brazylijczyk szybko stracił miejsce w składzie kosztem Heung-min Sona, który został przesunięty na środek ataku, ale później znów wrócił do regularnej gry. Liczba goli zawodników ustawianych na 9-tce nie była problemem. Richarlison 11-krotnie trafił do siatki w Premier League, a Son – biorąc pod uwagę tylko mecze, w których występował jako środkowy napastnik – 14 razy znajdował drogę do bramki rywala. Łącznie 25 goli. Takim wynikiem nie powstydziłby się żaden napastnik.

REKLAMA

Nieco gorzej to wygląda, jeśli popatrzymy na dyspozycję 9-tki Tottenhamu przez pryzmat poszczególnych okresów. Z 11 goli Richarlisona aż 9 padło w odstępie 8 meczów, gdy Brazylijczyk złapał chwilową formę życia. Pozostałe części sezonu były jednak dla 27-latka poszatkowane przez kontuzje. Ange Postecoglou prawdopodobnie uznał więc, że na Richarlisona nie do końca może liczyć. Jeśli przy jego pracy w pressingu, pomaganiu w konstruowaniu akcji oraz regularności w trafianiu do siatki trener postawił znak zapytania to poszukiwanie kolejnego napastnika było zrozumiałe. Oczywiście, alternatywą na „9-tce” mógłby nadal być Heung-min Son – wszak w poprzednim sezonie taki układ się sprawdził – natomiast naturalną pozycją Koreańczyka jest lewe skrzydło i możemy przypuszczać, że własnie tam widzi go Ange Postecoglou.

Ogromny rozwój w rok

Rok temu, gdy Tottenham mógł szukać następcy Harry’ego Kane’a nikt nie pomyślałby o Dominicu Solanke. Anglik rozbłysnął dopiero w poprzednim sezonie, gdy Bournemouth objął Andoni Iraola. Choć Solanke potrafił strzelać w Championship to na poziomie Premier League jego rekordowy dorobek strzelecki w jednym sezonie wynosił 6 goli. Rok temu przebił go ponad 3-krotnie trafiając do siatki 19 razy. 26-latek skorzystał na systemie nowego trenera, w którym sposób kreowania sytuacji premiował napastnika, a zawodnik grający na tej pozycji musiał odwdzięczyć się zaangażowaną pracą w pressingu, z czego Dominic Solanke wywiązywał się perfekcyjnie.

Pod tym względem Tottenham ma wiele podobieństw do Bournemouth. Po pierwsze – Ange Postecoglou również stawia na wysoki pressing, a napastnik jest u niego pierwszym obrońcą. Solanke w fazie bronienia jest bardzo aktywny, więc tutaj ma na starcie przewagę nad napastnikami, którzy są już w klubie. System gry w ofensywie Spurs jest natomiast skonstruowany w taki sposób, że na końcu całego łańcucha akcję sfinalizować ma napastnik. Ange Postecoglou nie wymaga od „9-tki” poruszania się w wielu strefach i bardzo aktywnego udziału w konstruowaniu ataków. Preferuje, aby stacjonował on przy środkowych obrońcach rywali, utrzymywał płynność i tempo gry, gdy dostanie piłkę, ale przede wszystkim gubił obrońców w polu karnym przy dograniach z bocznych sektorów, które sa najczęstszą formą kreacji Tottenhamu Ange’a Postecoglou.

Czy Dominic Solanke pasuje do Tottenhamu?

Dominic Solanke podobne zadania otrzymywał już w Bournemouth od Andoniego Iraoli. W poprzednim sezonie Premier League notował więcej kontaktów z piłką w przeliczniu na 90 minut od zaledwie 23% napastników. Jeśli jednak uwzględnić tylko dotknięcia w polu karnym przeciwnika Solanke przewyższał już 83% „9-tek” grających w lidze angielskiej. Był także w najlepszej ćwiartce w statystyce goli oczekiwanych (xG)/90 minut. Te statystyki jasno sugerują, że Dominic Solanke to napastnik, który lubi przebywać w polu karnym rywala i przede wszystkim wie, jak się w nim zachowywać. Jego poruszanie się w szesnastce jest imponujące. Wie kiedy wystartować do piłki zagranej na bliższy słupek, wie jak zgubić obrońcę i wygrać pojedynek powietrzny, wie jaki ruch ma zrobić w danym momencie. Ma po prostu instynkt, dzięki któremu sprawia wrażenie, jakby przyciągał do siebie piłkę.

W poprzednim sezonie Premier League Tottenham miał trzecią najwyższą liczbę kontaktów z piłką w tercji ataku i był czwarty w liczbie podań w pole karne. Przy takim środowisku atuty Dominica Solanke powinny być jeszcze bardziej widoczne. W lepszym zespole, z lepszym serwisem, z większymi możliwościami nic nie stoi na przeszkodzie, aby Anglik wyśrubował jeszcze lepszy dorobek strzelecki przebijając barierę 20 goli.

Solanke sprawdzi się również w wertykalnej grze, którą lubią stosować Koguty pod wodzą Ange’a Postecoglou. 26-latek jest szybki, dobrze czuje się także w kontakcie fizycznym, dzięki czemu potrafi zrobić użytek z prostopadłych podań. Przy kontratakach w Bournemouth to on często odpowiadał za zdobywanie terenu prowadzeniem piłki i nierzadko podłączał do gry skrzydłowych podaniami w tempo.

Podsumowując, Dominic Solanke i Tottenham wydają się być sobie pisani

Zawodnik potrzebuje kroku w przód w swojej karierze, a Spurs to zespół nie tylko silniejszy niż Bournemouth, ale grający w stylu, który do niego pasuje. Przy tym transferze pojawia się jednak wątpliwość, czy 65 mln funtów za napastnika, który we wrześniu skończy 27 lat i rozegrał dopiero pierwszy dobry sezon w jednej z czołowych lig, a jego wartość rynkowa – według portalu Transfermarkt – wynosi 40 mln euro to nie jest zbyt duże ryzyko. Dominic Solanke z ostatnich miesięcy w Bournemouth niemal idealnie pasuje do profilu napastnika, którego potrzebuje w swoim zespole Ange Postecoglou. Niemniej jednak, nie można mieć pewności, że Anglik ten poziom utrzyma, a Dominic Solanke z poprzednich lat nie jest piłkarzem, który będzie wzmocnieniem dla zespołu walczącego o miejsce w Lidze Mistrzów.

W najgorszym wypadku Postecoglou wróci więc do kombinacyjnego układu napastników, który w poprzednim sezonie Premier League zagwarantował zespołowi 25 trafień, ale wyrzuty sumienia, że 65 mln funtów można było wydać inaczej pozostaną.

REKLAMA

***

Przeczytaj pozostałe analizy transferów największych klubów Premier League:

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ