Legia Warszawa wyraźnie zdominowała ekstraklasowy rynek transferowy. Po zakontraktowaniu Kacpra Chodyny, Claude Goncalvesa oraz Luquinhasa, przyszedł czas na bramkostrzelnego napastnika. Jean-Pierre Nsame został wypożyczony na rok z opcją pierwokupu.
Nsame występował ostatnio we włoskiej Serie B
Minione pół roku spędził w Como. Ten czas nie należał jednak do szczególnie udanych w karierze Kameruńczyka. Wystąpił w ledwie ośmiu meczach, notując jedno ostatnie podanie. Como co prawda awansowało do Serie A, ale uczciwie trzeba przyznać, że wkład nowego gracza Legii w ten sukces był mizerny.
Skąd więc stwierdzenie, że jest to zawodnik umiejący strzelać gole? Wszystko za sprawą jego poprzedniego pracodawcy. Wcześniej Jean-Pierre reprezentował bowiem barwy Young Boys Berno, w którym w 242 występach zdobył 140 bramek i 39 asyst. Trzykrotnie mógł cieszyć się z tytułu króla strzelców ligi szwajcarskiej. Z BSC aż sześć razy sięgnął po mistrzostwo kraju oraz dwa razy po puchar Szwajcarii. Nsame ma więc doświadczenie w zwyciężaniu, czego tak bardzo oczekuje warszawska Legia.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że podpisałem kontrakt. Wszystko co tu dziś zobaczyłem, zrobiło na mnie duże wrażenie. Mam nadzieję na fantastyczny sezon. Sprawdzałem informacje o klubie. Wiem, że Legia ma fantastycznych i fanatycznych kibiców. To świetnie. Przyszedłem tutaj, aby wygrywać. W klubie czuć ducha zwycięstwa. Musimy wygrać ligę i puchar. Legia musi wrócić na najwyższe miejsce w Polsce.
Według medialnych przecieków, jeśli napastnik sprawdzi się w stolicy, będzie trzeba wyłożyć około 2 mln euro za jego wykup na stałe. Pytanie, czy dyrektor Jacek Zieliński będzie chciał tyle wykładać za wówczas 32-letniego piłkarza. Najwięcej zależy oczywiście od postawy samego Nsame.