Nie tak to miało wyglądać. Podsumowanie lekkoatletycznych mistrzostw Europy

Za nami 6 dni pełnych emocjonujących rywalizacji na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Rzymie. Na turniej lecieliśmy z wielkimi nadziejami. Niestety tym razem nie wszystko poszło po naszej myśli.  

Dominacja gospodarzy

Tegoroczne mistrzostwa zdominowali gospodarze. Włosi zdobyli łącznie 24 medale. Na ten wynik złożyło się jedenaście złotych, dziewięć srebrnych i cztery brązowe medale. Polacy zajęli w klasyfikacji medalowej dopiero dziewiąte miejsce z dorobkiem sześciu medali. Po dwa z każdego koloru. Wynik ten może być rozczarowaniem, gdyż w 2016 roku wygraliśmy klasyfikację medalową. W 2018 zajęliśmy drugą lokatę. Gorzej było w 2022, gdy zajęliśmy szóste miejsce. W tym roku jednak było jeszcze gorzej, bo lokata było dopiero dziewiąta. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to najważniejsza impreza tego roku, gdyż za nie co ponad miesiąc ruszają igrzyska olimpijskie w Paryżu.  

REKLAMA

Polscy medaliści

Zacznijmy od tych co dali nam najwięcej pociechy, naszych medalistów. Wojciech Nowicki i Natalia Kaczmarek byli wśród faworytów w swoich konkurencjach i oboje stanęli na wysokości zadania zdobywając złote medale. Po pełnym dramaturgii konkursie rzutu młotem to właśnie Nowicki stanął na najwyższym stopniu podium po rzucie na 80,95 metrów. Tym samym ustalił również swój najlepszy rezultat w sezonie.

Tyle samo pociechy dała nam Natalia Kaczmarek w biegu indywidualnym na 400 metrów. W tej bardzo wyrównanej konkurencji Polka była wśród faworytek i potwierdziła to zdobywając złoto. Przy tym pobiła jeszcze wieloletni rekord Ireny Szewińskiej, która w Montrealu w 1976 roku pobiegła z czasem 49,29. Nowy rekord Kaczmarek to 48,98. Ze złotych medali to niestety było na tyle.

Z naszych srebrnych medalistek mamy Ewę Swobodę i Anitę Włodarczyk. Swoboda srebro zdobyła w biegu na 100 metrów. W tym biegu emocje od początku sięgały zenitu. Start musiał zostać powtórzony przez false-start jednej z zawodniczek. Potem Polka zaczęła świetnie a z każdym kolejnym metrem biegła coraz szybciej. Na początku wydawało się, że dobiegła ona trzecia. Po analizie okazało się jednak, że Swoboda zajęła drugie miejsce z przewagą 0,004 sekundy nad najniższym stopniem podium.  

Medal tego samego koloru przypadł również Anicie Włodarczyk w konkursie rzutu młotem. Dla 38-letniej zawodniczki był to pierwszy medal od igrzysk w Tokio. Od tego czasu Polka zmagała się z urazami. Wygląda jednak na to, że wszystko już wraca do normy.  

Na początku mistrzostw mogliśmy cieszyć się z dwóch brązowych medali. Zdobyli je Pia Skrzyszowska i Michał Haratyk. Pierwsza wspomniana była w gronie faworytek broniąc tytułu w biegu na 100 metrów przez płotki. Tym razem musiała się jednak zadowolić brązowym medalem. Pia w biegu finałowym pobiła jednak swój rekord życiowy, kończąc bieg z wynikiem 12.42. Michał Haratyk natomiast zdobył brąz w pchnięciu kulą. Polak nie był w gronie faworytów i sprawił tym medalem niemałą niespodziankę. Z wynikiem 20.94 Polak wrócił na podium mistrzostw Europy po 6 latach przerwy.  

Największe rozczarowanie? Sztafety  

Jeżeli chodzi o nasze sztafety to tutaj mieliśmy duże nadzieje. Zawiedli dosłownie wszyscy. Zacznijmy od naszej największej nadziei, czyli kobiecej sztafety 4×400. Przyzwyczailiśmy się, że nasze dziewczyny w tej dyscyplinie odnosiły w ostatnich latach sukcesy. Tym razem niestety było inaczej. Mieliśmy nadzieję na medal choć wiedzieliśmy też, że będzie ciężko, gdyż wiedzieliśmy, że w walce o medale będzie liczyć się co najmniej pięć nacji. Ostatecznie zakończyliśmy bieg na 6. miejscu. Dziewczyny walczyły do końca, jednak konkurencja okazała się zbyt mocna. W sztafecie mężczyzn 4×400 mieliśmy już finał, jednak po biegu półfinałowym nasza reprezentacja została zdyskwalifikowana po tym jak Maksymilian Szwed przekroczył wewnętrzną linię wyznaczającą jego tor.  

Ostatniego dnia mieliśmy finał sztafet 4×100 zarówno kobiet jak i mężczyzn. W tych konkurencjach nie mieliśmy równie dużych nadziei, jednak to co dostaliśmy to była dosłownie katastrofa. Kobiety jak i mężczyźni pobiegli tak fatalnie, że nawet nie ukończyli biegu. Tym samym zajęliśmy oczywiste ostatnie miejsce w obu finałach.  

Kto największą niespodzianką wśród Polaków?  

Oczywistym wyborem jest tutaj Michał Haratyk, który zdobył brązowy medal w pchnięciu kulą. Jednak na wyróżnienie zasługuje również Filip Ostrowski. 22-latek z Kwidzyna rywalizował w biegu na 800 metrów. Jako jedyny z Polaków zdołał wywalczyć awans do półfinału tej konkurencji. Na tym etapie niestety odpadł, jednak i tak sprawił miłą niespodziankę. Niewielu spodziewałoby się przed mistrzostwami tak dobrego występu Ostrowskiego. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,721FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ