Krótka saga transferowa zdaje się zmierzać ku końcowi. Lindsay Rose, stoper Arisu Saloniku, ma przylecieć w nocy z 25 na 26 czerwca do Warszawy. Przejdzie testy medyczne, a po ich pozytywnym rezultacie, podpisze 3-letni kontrakt z Legią.
Saga, dlatego że greckie media nie były zgodne w tym temacie. Z jednej strony portal metrosport.gr pisał, że oferta Legii za Rose została zaakceptowana, a kwota transakcji ma wynieść 1 mln euro. W tym samym czasie strona sdna.gr podawała, że klub z Salonik nie wyrazi zgodę na transfer aż do końca czerwca. Wtedy bowiem miał zostać wydany werdykt, czy Aris zostanie ukarany zakazem transferowym. Jeśli tak by się stało, grecki zespół nie zezwoliłby na odejście Rose.
Najświeższe informacje przekazane przez metrosport.gr zakładają z kolei, że Lindsay Rose porozumiał się z aktualnym pracodawcą, pożegnał się z kolegami i dzisiejszej nocy ma wylądować na Okęciu. Wszystko dlatego, że decyzja w sprawie rzeczonego zakazu ma zapaść w połowie lipca. Tak długo Legia nie zamierzała czekać.
Rose to prawonożny środkowy obrońca, który może także grać na prawej flance defensywy. 29-latek urodził się we Francji, ale ma pochodzenie z Mauritiusa i z tego powodu reprezentuje barwy tego wyspiarskiego państwa. W ubiegłym sezonie rozegrał 39 meczów, w których zdobył dwie bramki. W piłkarskim CV ma takie ekipy jak Olympique Lyon, Valenciennes FC czy FC Lorient.
U Czesława Michniewicza zajmie najpewniej miejsce półprawego stopera z racji, że legioniści preferują system z trójką stoperów i wahadłowymi. Rose będzie szóstym wzmocnieniem Legii w aktualnym okienku – po Mahirze Emrelim, Joelu Abu Hanna, Maiku Nawrockim, Matthiasie Johanssonie i Josue Pesqueirze.