Lewandowski wraca do dobrej formy! 5 wniosków po 25. kolejce LaLiga

Wyścig o mistrzostwo Hiszpanii nabiera rumieńców. Dzieje się tak ze względu na wpadkę Realu Madryt w meczu z Rayo Vallecano. Barcelona nadal ma swoje problemy, lecz dla nas najważniejsze, że Robert Lewandowski w końcu przypomina siebie z najlepszych lat. Poza tym w końcu przełamało się Atletico.

Cadiz pogodził się ze spdakiem?

Cadiz od kiedy wróciło do LaLiga w sezonie 2020/2021 nie miało tak słabej dyspozycji jak obecnie. Wcześniej był to zespół, który był bardzo niewygodnym rywalem dla największych ze względu na szczelne bronienie dostępu do własnej bramki. Przytrafiały się tej drużynie zwycięstwa, które później pomagały w utrzymaniu się w lidze. Jednak teraz tego brakuje i Cadiz z kolejki na kolejkę coraz bardziej się pogrąża. Zespół prowadzony przez Manuela Pellegrino ostatnie ligowe spotkanie wygrał z beznadziejnie spisującym się w tym sezonie Villarrealem. Miało to jednak miejsce 1 września.

REKLAMA

Od tamtego czasu zespół na zmianę, a to przegrywa, a to bezbramkowo remisuje. Ofensywa zawsze szwankowała, lecz przynajmniej w defensywie wszystko się zgadzało. Tym razem nie funkcjonuje nic. Coraz mniej jest argumentów za tym, by Cadiz wywalczył w tym sezonie utrzymanie w LaLidze. Konkurenci dość regularnie punktują, a przede wszystkim coś sobą prezentują. Cadiz jest osiemnasty i do bezpiecznego miejsca traci trzy punkty. Jednak czarno to wygląda. Te tylko trzy punkty są bowiem wynikiem tego, że inne drużyny są równie fatalne, a nie z czegokolwiek dobrego ze strony Cadizu.

Robert Lewandowski jest w bardzo dobrej dyspozycji

Nieraz polscy kibice irytowali się na grę Polaka w Barcelonie. Zwłaszcza w tym sezonie, kiedy to po prostu mało się zgadzało. Sam Robert zbyt często, zamiast grać, to machał rękoma, pokazując swoją irytację z różnego rodzaju niepowodzeń. Wydaje się, że ten czas polski snajper ma już za sobą i zdecydowanie idzie lepsze. Lewandowski popisał się dubletem w starciu z Celtą Vigo (2:1), w doliczonym czasie gry zapewniając Barcelonie zwycięstwo, strzelając gola z rzutu karnego. Polak zdobył dla Barcelony już 50 bramek, co czyni go lepszym w klasyfikacji strzelców od chociażby takich zawodników jak Thierry Henry czy David Villa. A potrzebował do tego zaledwie 79 spotkań.

W tym sezonie ma już na koncie 12 bramek i pięć asyst. Do Jude’a Bellinghama, który przewodzi tabeli strzelców, traci tylko cztery trafienia. Skoro Robert złapał już regularność (strzelił w trzech meczach z rzędu) to wszystko pozostaje sprawą otwartą. Wiemy doskonale z czasów gry w Bayernie, że rozpędzony Lewandowski jest jak maszyna, której ciągle mało goli. Najważniejsze dla nas – kibiców reprezentacji Polski jest to, że Robert wrócił względnie do swojej optymalnej dyspozycji, co w kontekście walki o mistrzostwa Europy jest jak najbardziej dobrą informacja.

źródło: Tomasz Ćwiąkała w serwisie X

Joselu to joker, którego każdy chciałby mieć

Joselu robi w ostatnim czasie wszystko by być w centrum uwagi. Do Realu już niemal na 99% latem dołączy Kylian Mbappe. Jednak to nie przeszkodzi zapewne Realowi w kupnie hiszpańskiego napastnika z Espanyolu za, co by nie mówić, śmieszne pieniądze, 1.5 miliona euro. Swoją grą jak najbardziej na to zasługuje. Jest obecnie super jokerem – piłkarzem, którego pragnie każdy trener. Carlo Ancelotti może po prostu na niego liczyć.

Hiszpan zagra dobry mecz z każdym słabszym przeciwnikiem ligowym oraz wejdzie z ławki w kluczowym momencie spotkania. Zawsze coś od siebie doda i po prostu znajduje się tam, gdzie tego trzeba. W obecnym sezonie ligowym strzelił już dla Królewskich osiem goli i zanotował dwie asysty. Jest trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem Realu. Taki piłkarz to skarb. Mało kto przypuszczał w momencie ogłaszania tego transferu, że to będzie aż tak dobry ruch. Joselu po prostu robi swoje i chwała mu za to.

Rayo Vallecano z nowym trenerem może odbić się od dna?

W zremisowanym meczu z Realem Madryt (1:1) Rayo Vallecano zaprezentowało się z bardzo dobrej strony. Miało to związek ze zmianą trenera, która miała miejsce w tygodniu poprzedzającym mecz. Francisco Rodrigueza zastąpił Inigo Perez. Drużyna spisała się na medal w jego debiucie. Po szybkiej utracie bramki nie poddała się, a zaczęła atakować, ostatecznie doprowadzając do remisu i utrzymując go do ostatniego gwizdka. Od dłuższego czasu mówi się, że Rayo ma za mocny zespół na to, by spaść z ligi. I raczej do tego nie dojdzie, mimo serii już 6 ligowych meczów bez zwycięstwa. Nadal można wymienić kilka drużyn, które są na ten moment słabsze od drużyny Inigo Pereza.

Bardzo dobrze ogląda się w akcji takich zawodników jak Alvaro Garcia czy Sergio Camello. Rayo zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli, z 25 punktami na koncie. Z pewnością zasługuje ten zespół na więcej. Tylko najpierw trzeba przerwać niechlubną serię spotkań bez zwycięstwa w rozgrywkach ligowych. A to zadanie należy do nowego trenera, który z meczu z Królewskimi może być jak najbardziej zadowolony. Jest na czym budować, czas to częściej pokazywać na boisku.

Marcos Llorente – człowiek orkiestra

Atletico w ostatnim czasie nie znajduje się w najlepszej formie. Do meczu z Las Palmas Los Colchoneros przystępowali z serią trzech meczów bez wygranej, w których strzelili tylko jednego gola. Dlatego Diego Simeone zdecydował się na dość odważny ruch. Postanowił wystawić na pozycji napastnika Marcosa Llorente. Ta decyzja okazała się złotym strzałem. Hiszpan już w 20. minucie meczu miał na koncie dwa trafienia. Dostał dwie dobre piłki i obie świetnie wykorzystał. Był skuteczny i bezlitosny niczym rasowy snajper. Od dawna wiadomo, że Marcos Llorente jest bardzo utalentowanym i uniwersalnym zawodnikiem. W spotkaniu z Las Palmas po raz kolejny to udowodnił. Ta cecha Hiszpana sprawia, że pewnie do dziś Florentino Perez odrobinę żałuje sprzedania go do lokalnego rywala.

REKLAMA

Argentyński szkoleniowiec dość mocno ryzykował. Jednak to zagranie jak najbardziej się opłaciło. Atletico pewnie pokonało Las Palmas (5:0) i kontrolowało przebieg całego spotkania. Najważniejsze dla Simeone jest to, że udało się jego drużynie przełamać pod bramką rywala. Jeszcze nie wszystko stracone w kontekście walki o wicemistrzostwo Hiszpanii, do którego brakuje już tylko 5 punktów. Atletico musi się oduczyć gubienia punktów ze słabszymi od siebie rywalami. A co do ruchu z Marcosem Llorente w roli napastnika – Diego Simeone stworzył sobie nową opcję dostosowania składu, bez spadku na jakości.

źródło: OptaJose w serwisie X

Co jeszcze wydarzyło się w 25. kolejce LaLiga?

  • Villarreal zremisował swoje trzecie spotkanie z rzędu – tym razem z Getafe 1:1. Podopieczni Marcelino wciąż szukają optymalnej formy. Jednak najważniejsze chyba na ten moment jest to, że piłkarze Żółtej Łodzi Podwodnej nie odnoszą tak częstych porażek.
  • Valencia ostatnie domowe spotkanie przegrała 27 września w meczu z Realem Sociedad. Nietoperze są bardzo mocni na własnym stadionie. Nie zdołali jednak pokonać słabo prezentującej się Sevilli (0:0).
  • W meczu drużyn ze strefy spadkowej padł remis. Granada podzieliła się punktami z Almerią (1:1). Całe spotkanie rozegrał Kamil Piątkowski, a w doliczonym czasie gry z ławki wszedł Kamil Jóźwiak.
  • Mallorca przegrała swoje domowe spotkanie z Realem Sociedad (1:2). Zespół Imanola Alguacila po trzech meczach ligowych bez zwycięstwa w końcu się przełamał i wrócił na szóste miejsce w tabeli.
  • Real Betis gra w ostatnim czasie w kartkę i ma problemy ze strzelaniem goli. Tym razem drużyna Manuela Pellegriniego zremisowała bezbramkowo domowe spotkanie z Deportivo Alaves.
  • Girona przegrała trzecie spotkanie w tym sezonie. Po dwóch porażkach z Realem Madryt zespół Michela musiał uznać wyższość Athletiku (2:3). Katalończycy wciąż są wiceliderem tabeli, lecz mają już tylko dwa punkty przewagi nad Barceloną.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ