Iga Świątek czterokrotnie mierzyła się dotychczas z Caroline Garcią. 29-letnia Francuzka tylko raz zdołała pokonać Polkę, jednak ostatni pojedynek obu tenisistek miał miejsce przed rokiem. Tym razem, stawką spotkania był półfinał turnieju China Open, więc mogliśmy spodziewać się wielkich emocji i… tak właśnie było.
Od pierwszej piłki obserwowaliśmy niezwykle zaciętą rywalizację
Iga Świątek pewnie serwowała, ale Francuzka odpowiadała równie dobrym podaniem. Przy takiej skuteczności, niezbędny okazał się tie-break, w którym… znów miała miejsce wyrównana batalia. Niestety, minimalnie lepsza okazała się Garcia, która wygrała 10:8. Trudno jednak krytykować Igę za przegranego seta. Powtórzmy jeszcze raz – obie tenisistki prezentowały się bardzo dobrze, ale któraś musiała wygrać.
W drugim secie w końcu doczekaliśmy się przełamań. Świątek zdołała wyjść na prowadzenie 4:1, prezentując absolutnie swoją najlepszą wersję. Jak kuriozalnie brzmią dziś artykuły sprzed kilku dni, których autorzy uderzali w Polkę, „skazując” ją na zmianę trenera i sygnalizując wielki kryzys. To znów była ta „wielka” Iga Świątek, którą lubimy się zachwycać. Niestety, mimo sporej przewagi w drugim secie, raszynianka pozwoliła rywalce odrobić straty, a nawet zbliżyć się do wygrania całego spotkania w dwóch setach. Było bardzo blisko, a jednak Swiątek pokazała, że walczy do końca.. Znów mieliśmy tie-breaka, w którym ponownie nie brakowało emocji. Iga prowadziła 5:1, by stracić cztery punkty z rzędu, ale finalnie wygrać 7:5.
Po dwóch setach mogliśmy śmiało napisać, że obserwujemy jeden z najlepszych pojedynków kobiecego tenisa w 2023 roku
Obie tenisistki zasłużyły na wygraną. Zapewniły niezwykłe emocje i każdy, kto podważa wielkość Igi Świątek dostał jasną odpowiedź. Polka dalej jest absolutnym światowym topem! W decydującym secie potwierdziła swoją klasę. Szybko przełamała Francuzkę, prowadząc 3:0.
Iga spokojnie kontrolowała wypracowaną przewagę, a w końcówce jeszcze raz przełamała podanie Garcii. Umówmy się, to mógł być najlepszy występ w karierze Francuzki. Była dziś znakomita! Tym bardziej cieszy wygrana Świątek. Znakomity serwis, nerwy ze stali, wysoka koncentracja. To wszystko, za co Iga była krytykowana kilka dni temu, dziś zaprezentowała na najwyższym światowym poziomie. Półfinał przeciwko Coco Gauff, finał z Aryną Sabalenką? Ależ to by była piękna historia! Iga Świątek jest w takiej formie, że szybko może wrócić na szczyt.