Hit na remis! Raków dzieli się z Wartą punktami w Częstochowie

Sobotę z Ekstraklasą otwierało jedno z najciekawszych spotkań kolejki. Raków Częstochowa podejmował Wartę Poznań – starcie dwóch młodych trenerów Dawida Szwargi oraz Dawida Szulczka. Można się więc było spodziewać batalii taktycznej na najwyższym poziomie.

Pierwsza połowa na korzyść Warty

Warta Poznań pokazywała już wielokrotnie, że potrafi być zespołem do bólu skutecznym. Tak było chociażby tydzień temu w meczu z Górnikiem (trzy celne strzały, dwa gole), tak było i dziś w starciu z Rakowem. W 5. minucie Miguel Luis zdecydował się na techniczne uderzenie po dalszym słupku. Taka decyzja najwyraźniej zaskoczyła Kacpra Bieszczada – bramkarz gospodarzy nie zdążył sięgnąć piłki i ta wylądowała w siatce. Pomysłowość i precyzja pomocnika Warty pozwoliła gościom wejść w mecz w bardzo komfortowy sposób.

REKLAMA

Warta oddała pole gry Medalikom, skupiając się na przeszkadzaniu rywalom. Zieloni czuli się w takiej roli niczym ryba w wodzie. Podopieczni Dawida Szulczka grali na dużej intensywności, nie odkładali nogi w pojedynkach i skutecznie pressowali. Raków miał poważne problemy żeby poradzić sobie z tak dobrze zorganizowaną defensywą. Sonny Kittel czy Srdan Plavsić mieli okazję zasmakować wymogów rywalizacji w Ekstraklasie. Nowi zawodnicy Rakowa nie odnajdowali się najlepiej na murawie i ciężko było uświadczyć ich jakości.

Dopiero pod koniec pierwszej połowy Warciarze zaczęli już nieco opadać z sił. Obrońcom gości zdarzyło się popełnić kilka błędów w defensywie, ale nie na tyle poważnych aby skorzystał z nich Raków. Do przerwy utrzymał się wynik 0:0 i to Warta mogła schodzić do szatni usatysfakcjonowana.

Wymiana ciosów

Przerwa podziałała korzystnie na ekipę z Częstochowy. Zaraz po rozpoczęciu drugiej części rywalizacji rzut karny wywalczył Deian Sorescu. Jedenastkę na gola w 50. minucie zamienił Łukasz Zwoliński. To mogło napędzić Raków do zdobywania kolejnych bramek. Jednakże Warta znowu postanowiła zaskoczyć gospodarzy. W 57. minucie prostopadłe podanie do Macieja Żurawskiego posłał Dario Vizinger. Żurawski nie zastanawiał się długo i uderzył z ostrego kąta na bramkę Bieszczada. 20-latek raz jeszcze zachował się kiepsko między słupkami i futbolówka wylądowała w siatce. Szulczek 2:1 Szwarga.

Nie była to dobra informacja dla Rakowa, natomiast zdecydowanie korzystna dla widowiska. Częstochowianie byli bowiem zmuszeni ponownie odrabiać straty. Z kolei Zieloni wiedzieli, że ewentualna trzecia bramka mogła by zagwarantować 3 pkt w starciu z mistrzem Polski. Oba zespoły starały się zatem wycisnąć maksimum swoich możliwości, aby osiągnąć jak najlepszy rezultat.

Lepszy pod tym względem okazał się Raków Częstochowa. Gospodarze wyrównali w 83. minucie dzięki rezerwowemu Jeanowi Carlosowi. Hiszpan uderzył na bramkę Lisa, a po drodze pechowo interweniował Dimitrios Stavropoulos, po którego próbie interwencji głową piłka wylądowała w siatce. W samej końcówce Medaliki kompletnie zdominowały przeciwników, naciskając na zwycięską trzecią bramkę. Warta swoją ofiarnością zachowała jednak remis, z którego może być bardzo zadowolona patrząc na przebieg meczu w drugiej połowie.

Tym samym dwa dobre zespoły podzieliły się punktami. Wydaje się to rezultat sprawiedliwy – pierwsza połowa dla Warty, druga dla Rakowa. Choć zapewne to Dawid Szwarga będzie mógł czuć po dzisiejszym spotkaniu większy niedosyt.

Raków Częstochowa 2:2 Warta Poznań (50′ Zwoliński (K), 83′ Carlos – 5′ Luis, 57′ Żurawski)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ