Co zaskakujące, Iga Świątek nigdy nie doszła dalej niż do 3. rundy turnieju w Madrycie. Polka w 2021 roku, jeszcze jako 14. rakieta światowego rankingu uległa Ashleigh Barty. W ubiegłbym roku nie brała udział w zawodach, a obecnie los zestawił Polkę z Austriaczką Julią Grabher. Odpadła ona w kwalifikacjach turnieju, jednak dostała szansę powrotu jako „Lucky Loser”. Nie musimy dodawać, kto był faworytem dzisiejszego starcia, prawda?
Grabher zaskoczyła, pokazując silny serwis
Wystarczyło jednak, że Iga podkręciła nieco tempo, a 26-latka została przełamana. Świątek wyszła na prowadzenie, miała wszystko pod kontrolą. Julia starała się utrzymać swoje mocne podanie i musiała zadbać większą koncentrację w drugim secie. W pierwszym jedno przełamanie ze strony Polki zadecydowało o jej zwycięstwie. Bez wielkich emocji, ale i bez niepotrzebnych nerwów, 21-latka pewnie szła po swoje.
Na początku drugiego seta, Iga dwukrotnie przełamała rywalkę. Wydawało się, że możemy być świadkami pogromu, a rozpędzona Świątek już się nie zatrzyma. Dość nieoczekiwanie Grabher zdołała skutecznie się odgryźć, punktując przy podaniu Polki. Austriaczka pokazała, że nie można jej przedwcześnie skreślać i nie odda tego pojedynku bez walki. Dobre akcje mieszała jednak z niepewnymi zagraniami, a taki scenariusz nie mógł pozwolić na powrót i próbę dogonienia wyniku. Absolutnie nie możemy napisać, że starcie było demolką czy jednostronną deklasacją. Ostatecznie jednak to Iga pewnie wygrała w dwóch setach. Pojedynek nieco bez historii — wygrała zdecydowana faworytka, która może już szykować się na starcie z Bernardą Perą. Tak na marginesie, jak wyliczył serwis Opta, Iga zaliczyła właśnie 12 kolejne zwycięstwo na kortach ziemnych, od 2009 roku tylko Serena Williams osiągnęła lepszy wynik.