Iran nie taki słaby, jak Anglia go malowała
Wysoka porażka 2:6 Iranu z Anglią w pierwszej kolejce fazy grupowej MŚ w Katarze, mogła zatrzeć nieco dobre aspekty gry Irańczyków widoczne już w tamtym spotkaniu. Dziś, zespół prowadzony przez Carlosa Queiroza mierzył się z dużo bardziej równorzędnym przeciwnikiem. Dzięki temu, mógł te dobre strony prezentowanej przez siebie piłki uwypuklić. W czym dokładnie się to przejawiało?
W przeciwieństwie do meczu z Anglią, już od pierwszej minuty na murawie znajdowało się dwóch irańskich napastników – Mehdi Taremi oraz Sardar Azmoun. Przy czym napastnik FC Porto pełnił po części rolę skrzydłowego, a gracz Bayeru Leverkusen był wystawiony na samym przedzie. To właśnie jego koledzy z drużyny szukali w polu karnym przy dośrodkowaniach. Drużyna z Bliskiego Wschodu bardzo dobrze zarządzała przesuwaniem formacji. Kiedy było trzeba, potrafili wyprowadzić dynamiczny, kombinacyjny atak co zdecydowanie mogło się podobać widzom tego spotkania. Jedna z takich akcji zakończyła się nawet trafieniem do siatki przez Aliego Gholizadeha, lecz był on na pozycji spalonej. Z kolei kiedy to Walia przejmowała inicjatywę, podopieczni Queiroza bardzo dobrze neutralizowali ich atuty, zagęszczając strefę gry już na własnym przedpolu.
Ociężała Walia
Walia częściej znajdowała się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Drużynie Smoków brakowało dziś energii, dynamiki i pomysłu widocznych chociażby w drugiej połowie meczu z USA. Przez całe spotkanie Bale i spółka nie byli w stanie stworzyć sobie praktycznie żadnej klarownej sytuacji. Jeszcze gorzej wyglądała postawa Walijczyków przy kontrach Iranu. Podopieczni Roba Page’a w miarę upływu minut wracali się pod własne pole karne coraz wolniej, zostawiając coraz więcej przestrzeni rywalom. Tak jakby wierzyli, że nic im nie zagrozi, a sami będą mieli okazją do szybkiego ataku na bramkę Hosseiniego.
Taka postawa miała swoje konsekwencje w postaci czerwonej kartki dla Wayne’a Hennesseya w 86. minucie spotkania. Walijski bramkarz zatrzymał Taremiego w brutalny i niedopuszczalny sposób, za co otrzymał zasłużoną karę. Iran starał się wykorzystać przewagę liczebną w końcówce meczu. Niestety, w tym fragmencie podobnie jak i przez całą resztę spotkania, Irańczykom długo brakowało właściwego wykończenia i podejmowania lepszych decyzji.
Iran wygrał siłą woli
Wydawało się, że Iran nie da rady przypieczętować swoich akcji bramkami i zwycięstwem. Ale wielka wola walki i wiara w sukces Irańczyków sprawiła, że udało im się strzelić dwa gole w ostatnich minutach meczu. To kolejne niesamowite sceny na mundialu w Katarze, które kibice piłki nożnej zapamiętają na długo.