Motor Lublin miał być skazany na sukces. Mówimy w końcu o dziesiątym co do wielkości populacji mieście w Polsce i klubie, którego właścicielem jest jeden z najbogatszych Polaków – Zbigniew Jakubas. Z takim zapleczem brak awansu do pierwszej ligi na koniec sezonu 2021/22 przyjęto ze sporym rozczarowaniem, ale właściciel (będący także prezesem) nie zamierzał składać broni. Ba! Przed startem obecnych rozgrywek jeszcze bardziej zaangażował się w klub, decydując się na kilka odważnych ruchów. Tym kluczowym miała być zmiana trenera – Marka Saganowskiego zastąpił Stanisław Szpyrka. Jakubas otwarcie sugerował, że wybór konsultował z ludźmi „związanymi z Rakowem Częstochowa”. Gdy po 10 kolejkach nowego sezonu Motor jest na dnie ligowej tabeli, właściciel postanowił zrobić kolejne krok, zatrudniając byłego asystenta Marka Papszuna – Goncalo Feio oraz byłego dyrektora sportowego Rakowa – Pawła Tomczyka.
Obecna sytuacja Motoru daleka jest od idealnych
19 punktów straty do Kotwicy Kołobrzeg to różnica, którą w tym sezonie trudno będzie odrobić. Jakubas konsekwentnie chce jednak realizować swój pomysł stawiania na początkującego trenera. Goncalo Feio nigdy nie został bowiem zweryfikowany jako szkoleniowiec. Jasne, pomagał takim trenerom jak Henning Berg, Stanislav Cherchesov, Kiko Ramirez czy Marek Papszun. Krążą o nim pochlebne opinie, a podczas transmisji ze spotkań Rakowa w eliminacjach Ligi Konferencji Europy (gdy był ekspertem) pokazał, że dobrze analizuje wydarzenia boiskowe. Problem w tym, że praca w roli pierwszego trenera to coś innego niż chłodne analizowanie gry. Portugalczyk może okazać się strzałem w dziesiątkę, ale… nie musi.
Z kolei Paweł Tomczyk to niezwykle intrygująca persona. Pracował jako szef skautingu Rakowa a następnie dyrektor sportowy, a pod koniec 2021 roku trafił do Legii Warszawa. Miał być magnesem dla Marka Papszuna, który w tamtym czasie zastanawiał się, czy nie dołączyć do klubu ze stolicy. Ostatecznie Papszun pozostał w Częstochowie, a Tomczyk okazał się nazwijmy to „nie tak potrzebny jak początkowo myślano”. Z końcem czerwca opuścił Legię.
Goncalo Feio i Paweł Tomczyk muszą zrobić porządek
„Ratownicy z Rakowa” na starcie będą musieli radzić sobie z rozbitą drużyną, zmagającą się z wieloma problemami. Lublin jest miastem dającym spory potencjał. Celem dla klubu jest zarówno walka o awans jak i zbudowanie dobrej relacji na linii kibice – drużyna. Wydaje się, że w obecnym sezonie Feio i Tomczyk muszą dostać ogromny kredyt zaufania i szansę przebudowania zespołu pod własną koncepcję. Nakładanie nierealnych oczekiwań mija się obecnie z celem. Jeśli Motor chce być wielki – działacze muszą nauczyć się, że czasem trzeba zrobić krok w tył i po prostu poczekać.