Już w ten weekend rozpoczął się nowy piłkarski sezon w Hiszpanii. Jak to jednak mamy w zwyczaju, ledwo coś się zacznie, a my już próbujemy wyrokować jak się skończy. Czy Real Madryt obroni mistrzostwo? A może Robert Lewandowski pomoże Barcelonie wrócić na szczyt? Kto nas zaskoczy pozytywnie, a kto negatywnie? Zapraszamy Was do naszych przewidywań LaLiga na sezon 2022/23.
Michał (prywatnie: kibic Realu Madryt)
Top 4: Real Madryt, FC Barcelona, Atletico Madryt, Real Sociedad
Pierwsza trójka nie będzie dla nikogo zaskoczeniem. Moim zdaniem Real Madryt obroni mistrzostwo, ale niemal do samego końca będzie czuł na plecach oddech Barcelony. Nie uważam też, żeby Atletico na dłużej włączyło się do walki o pierwsze miejsce. Jednocześnie wciąż jest to za mocny zespół, aby martwić się o kwalifikację do Ligi Mistrzów. Prawdziwa walka będzie o miejsce numer 4. Kandydatów jest kilku, ale osobiście stawiam na Real Sociedad. Baskowie bardzo dobrze zweryfikowali swoje problemy i dokonali ciekawych transferów. Do tego po powrocie do gry Oyarzabala powinni prezentować się znacznie lepiej w ofensywie.
Najlepszy strzelec: Karim Benzema
Dlaczego nie Robert Lewandowski? Uważam bowiem, że bramki w Barcelonie rozłożą się na wielu zawodników. Polak będzie tam kluczową postacią, ale nie skupi się tylko na zdobywaniu bramek. Równie często będzie asystował kolegom z drużyny. Na Benzemie natomiast opiera się cały atak Realu Madryt. Jeżeli tylko nie przydarzy mu się jakaś kontuzja, to powinien, podobnie jak w poprzednim sezonie, regularnie wpisywać się na listę strzelców. I właśnie ta regularność powinna okazać się kluczowa.
Spadkowicze: Cadiz, Almeria, RCD Mallorca
Cadiz już wystarczająco długo gra na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Ciężko się ich ogląda, a defensywne podejście może służyć jedynie za antyreklamę ligi. Formuła „byle nie przegrać”, musi się kiedyś wyczerpać. Jako drugą drużynę do spadku typuję Almerię. Jest to według mnie najsłabszy z tegorocznych beniaminków (chociaż te w tym sezonie wyglądają na zaskakująco mocne). Mają ciekawą i wyrównaną kadrę, ale przy tym drugą najmłodszą w całej stawce. Zwyczajnie może zabraknąć im doświadczenia i wyrachowania. Może to być kazus Levante z poprzedniego sezonu. Ekipy ofensywnej, którą chce się oglądać, ale jednocześnie słabo punktującej. Ostatnią spadającą drużyną według mnie będzie RCD Mallorca. Drużyna z Balearów już w poprzednim sezonie była bliska spadku, jednak uratowała się w ostatnich dwóch kolejkach. Nie sądzę, aby tym razem historia miała się powtórzyć.
Największe zaskoczenie: Sevilla
Stawiam na wersję pesymistyczną, czyli Sevilla jako największe rozczarowanie tego sezonu. Niestety po odejściu Kounde i Diego Carlosa Los Nervionenses zrobili kilka kroków w tył. Finanse nie pozwalają im na wzmocnienie czy też odświeżenie kadry, która na ten moment jest najstarsza w lidze. Ofensywa jest bezzębna i nie stanowi większego zagrożenia. Tu nawet nie wystarczy wystrzał formy jednego z zawodników. Sevilla już w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu spisywała się słabo. Gdyby liczyć tylko tę część, to uplasowaliby się na 7 pozycji. W sparingach wypadli poniżej oczekiwań, a transfery przychodzące nie dają wielkiej nadziei na poprawę sytuacji. Moim zdaniem nie tylko wypadną poza Ligę Mistrzów, ale nawet poza najlepszą szóstkę ligi.
Mikołaj (prywatnie: kibic Atletico)
Top 4: Real Madryt, FC Barcelona, Atletico Madryt, Villarreal CF
Pierwsza trójka nikogo nie zaskoczy: Real, Barca i Atletico. Najpoważniejszym kandydatem na ten moment wydaje mi się drużyna Ancelottiego, ale… sezon jest długi i wiele może się wydarzyć. Możliwe, że budowana na nowo Barcelona okaże się walcem nie do zatrzymania. Nikt też nie stawia na Atletico, a przecież jest to drużyna dysponująca naprawdę mocarną kadrą. Walka o tytuł powinna być ciekawa, podobnie jak bój o czwarte miejsce w lidze. Ta rozegra się pomiędzy Realem Betis, Sevillą, Realem Sociedad i Villarrealem. Moim zdaniem do ostatnich kolejek sezonu nie będzie wiadomo, która z tych drużyn ostatecznie okaże się lepsza. Osobiście stawiam na Żółtą Łódź Podwodną.
Najlepszy strzelec: Karim Benzema
Zgadzam się z Michałem, że w Barcelonie bramki rozłożą się na kilku graczy. W takim wypadku naturalnym staje się postawienie na Karima Benzemę. Żaden inny zespół poza Barceloną nie dysponuje napastnikiem o takim formacie. Francuz już któryś sezon z rzędu jest klasą samą w sobie i nic nie powinno się w tej materii zmienić. Oby tylko zdrowie pozwoliło Benzemie na regularną grę, a znów będzie nas czarować swoimi umiejętnościami.
Spadkowicze: Cadiz, Elche, Rayo Vallecano
Cadiz jest drużyną, za którą nikt w przypadku ewentualnego spadku nie będzie tęsknić. W zeszłym roku była poważnie zaangażowana w walkę o utrzymanie i tym razem nie będzie inaczej. Przewiduje jednak, że tym razem ta walka się nie uda, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak ciekawie prezentują się tegoroczne beniaminki. Drugą ekipą typowaną przeze mnie do spadku jest Elche. Ta ekipa od dwóch lat kończy rozgrywki tuż nad strefą spadkową i przewiduję, że na tej kampanii jej pobyt w LaLidze się skończy. Ostatniego spadkowicza znajduję pod Madrytem i z przykrością wskazuję na Rayo Vallecano. Ekipa Andoniego Iraoli w drugiej części zeszłego sezonu dramatycznie straciła impet i obawiam się, że taki stan może zostać przeniesiony na nową kampanię.
Największe zaskoczenie: Osasuna
Drużyna z Pampeluny potrafiła nie raz podobać się w poprzednim sezonie i stawiam, że w nowej kampanii będzie podobnie. Osasuna nie wzmocniła się w mijającym okienku spektakularnie, ale też nie do końca tego potrzebowała. Trochę więcej regularności, zdrowy Chimy Avila i ekipa Jagoby Arrasate będzie mogła postawić się w pojedynczych meczach każdemu rywalowi.
Marek (prywatnie: kibic Barcelony)
Top 4: Real Madryt, FC Barcelona, Atletico Madryt, Real Betis
Nie będę w tym miejscu oryginalny, mówiąc że pierwsza trójka LaLiga była dla mnie znana jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Jasne, zawsze można uwzględnić jakiś niespodziewany obrót spraw i rozbicie tego podium przez jakąś inną formację, ale umówmy się – to raczej mało prawdopodobny scenariusz. Jeśli chodzi natomiast o miejsce nr 4 – tutaj mój wybór będzie odmienny względem moich redakcyjnych kolegów. W roli czwartej siły na Półwyspie Iberyjskim upatruje Real Betis, który przez długi okres poprzedniego sezonu znajdował się w czubie ligowej tabeli.
Los Verdiblancos to znakomicie zorganizowana drużyna, prowadzona przez wielkiego fachowca w postaci Manuela Pellegriniego. Zespół z Sewilli ma już dobrze wypracowane schematy i styl gry. Ponadto większość kluczowych graczy takich jak Juanmi, Fekir czy Canales pozostała na Estadio Benito Villamarin. Jeśli uda im się pozyskać jeszcze jakieś wzmocnienia, top 4 LaLiga wydaje się celem jak najbardziej realnym.
Najlepszy strzelec: Karim Benzema
Ponownie muszę się zgodzić z moimi przedmówcami. Karim Benzema nie ma obecnie rywala, który mógłby zagrozić mu w walce o tytuł króla strzelców. Robert Lewandowski jawiłby się jako potencjalny konkurent tylko w dwóch potencjalnych scenariuszach. Albo Xavi musiałby przestawić styl gry Barcelony na dostarczanie piłek stricte do „Lewego”, w co wątpię. Albo Karim Benzema musiałby doznać jakiejś poważnej kontuzji, przez co ominąłby znaczącą liczbę spotkań, czego oczywiście Francuzowi nie życzymy. Stąd prosty wniosek – przyszły zdobywca Złotej Piłki zgarnie kolejną statuetkę dla najlepszego strzelca LaLiga.
Spadkowicze: Real Valladolid, Almeria, Cadiz
Pierwsza dwójka to beniaminki, które cechuje ładny dla oka, ofensywny styl gry. Mimo, że patrząc na wskroś kadr obu zespołów, to Valladolid wydaje się być ekipą o większym doświadczeniu, uważam że wcale nie przełoży się to na diametralnie lepsze wyniki niż w przypadku młodziutkiej Almerii. Obawiam się, że niezależnie od dobrych chęci ze strony tych drużyn do pokazania fajnej, ofensywnej piłki, nie dadzą rady utrzymać się na kolejny sezon. Co do Cadiz… cóż to definitywnie jeden z tych klubów, których spotkań nie chce oglądać absolutnie nikt, włącznie z częścią kibiców zespoły z Kadyksu. Prezentują podejście antyfutbolu, który nie jest ani wybitnie skuteczny, ani ciekawy, jest po prostu niesamowicie toporny. Ich spadek byłby najlepszy dla dobra całej LaLiga.
Największe zaskoczenie: Girona
Kontrowersyjnie? Z pewnością, bowiem charakterystyką Girona bardzo przypomina wymienionych wyżej na liście spadkowiczów, w postaci dwóch pozostałych beniaminków. Dlaczego w takim razie to akurat oni mieliby namieszać w elicie hiszpańskich rozgrywek? Wierzę tu w transfery zawodników z innych klubów City Football Group oraz odrobienie lekcji przez trenera Michela. Michel prowadził wcześniej w LaLiga Huescę, której styl był gry mógł się podobać, ale tej drużynie brakowało odpowiedniego wyrachowania i umiejętności bronienia. Teraz hiszpański szkoleniowiec będzie miał okazję się zrehabilitować. Z kolei tacy gracze jak Taty Castellanos, Yangel Herrera, Yan Couto, czy Miguel Guiterrez dają wiarę, że oprócz młodzieńczej energii wniosą do gry taki polot i intensywność, że powalczą o miejsce w okolicach środka tabeli LaLiga. A przynajmniej ja tak to widzę 🙂