Martin Odegaard – najbardziej niedoceniany transfer lata w Premier League

Cristiano Ronaldo, Romelu Lukaku, Jack Grealish, Jadon Sancho, Raphael Varane – to te nazwiska przychodzą na myśl w pierwszej kolejności, kiedy wspominamy letnie okienko transferowe w Anglii. Żaden z tych zawodników nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei, więc na pierwszy plan w zakładce „udane transfery” wysunęli się Aaron Ramsdale, Ben White, czy nawet Jose Sa lub Emmanuel Dennis. W tym wszystkim zapomina się jednak o pewnym Norwegu grającym na Emirates Stadium. Martin Odegaard dość niepostrzeżenie rozgrywa znakomity sezon.

Pierwsze wrażenie

Transfer Odegaarda do Arsenalu nie wywołał wielkiego poruszania w społeczności zainteresowanej ligą angielską. W końcu Norweg ubiegłą wiosnę spędził na wypożyczeniu w zespole Mikela Artety i szału nie zrobił. W skali szkolnej wystawilibyśmy mu co najwyżej ocenę dobrą. Miał momenty zarówno obiecujące, kiedy udowadniał, że nieprzypadkowo działacze Realu Madryt zobaczyli w nim ogromny potencjał już w wieku 16 lat, ale przeplatał to z meczami, w których był niewidoczny i nie wnosił wiele wartości dodanej do zespołu. W pierwszych meczach po transferze definitywnym widzieliśmy raczej tą drugą wersję Norwega. Apatycznego, mało aktywnego, sprawiającego wrażenie, jakby Premier League nie była dla niego. W rezultacie jesienią Norweg cztery mecze z rzędu rozpoczął na ławce rezerwowych.

REKLAMA

Właśnie w tym czasie na naszej stronie ukazał się tekst wstępnie analizujący letnie okienko transferowe w wykonaniu Arsenalu. Pozwólcie, że zacytuje, jak wówczas ocenialiśmy transakcję kupna Odegaarda: „22-latek na razie oczekiwań nie spełnia. Można mu postawić te same zarzuty, co w trakcie pierwszego pobytu na Emirates. Za dużo gry wszerz, a za mało podań otwierających. Liczby też powinny być lepsze. Oglądając mecz czasem można zapomnieć, że Odegaard w ogóle jest na boisku, a przecież jako główny kreator, centralna postać zespołu powinien sam rzucać się w oczy. Sama nienaganna praca w pressingu nie wystarczy. Trzeba też dorzucić coś extra.

Mówi się, że pierwsze wrażenie jest kluczowe. Tak samo, jak w życiu tak i w futbolu często przyklejamy do danego piłkarza łatkę już po pierwszych kilku spotkaniach. Martin Odegaard dobrego pierwszego wrażenia nie zrobił, ale z każdym kolejnym meczem udowadnia, że ci, którzy przedwcześnie go skreślili byli w błędzie.

Martin Odegaard to już nie jest piłkarz momentów

Wraz z początkiem grudnia Martin Odegaard złapał znakomitą dyspozycję. W 6 meczach w ostatnim miesiącu 2021 roku strzelił 3 gole i zaliczył 3 asysty, jednak to nie suche liczby są czynnikiem, nad którym w kontekście Norwega powinniśmy się zachwycać najbardziej. Odegaard stał się prawdziwym liderem zespołu na boisku. To już nie jest piłkarz momentów, dzięki którym najlepiej wypada na kompilacjach. To zawodnik regularny, biorący na siebie odpowiedzialność i będący głównym reżyserem gry zespołu. Praktycznie żadna akcja nie ma prawa zakończyć się sytuacją strzelecką bez udziału 23-latka. Martin Odegaard chce być pod grą i – co najważniejsze – tak potrafi szukać sobie miejsca (najczęściej w prawej półprzestrzeni boiska), że pod nią jest. W każdym z ostatnich czterech meczów Norweg był najczęściej przy piłce spośród ofensywnego kwartetu The Gunners. Średnia 62,4 kontaktów z futbolówką w przeliczeniu na 90 minut plasuje go w górnych 8% wśród ofensywnych pomocników Premier League.

O ile na początku sezonu zarzucaliśmy Odegaardowi za dużo gry wszerz, tak teraz jest to zawodnik, który za każdym razem szuka zagrania w przód. W statystyce progresywnych podań spośród zawodników z jego pozycji lepiej wypadają tylko Bruno Fernades (który bardzo często cofa się głębiej do rozegrania) oraz Pablo Fornals. Martin Odegaard ma ponadto szóstą najwyższą liczbę podań w pole karne w lidze oraz dziewiąty wynik w kluczowych podaniach. W tzw. statystyce „shot creating actions (wszystkie działania, które bezpośrednio prowadzą do strzału, jak podania, dryblingi, wywalczone faule) jest 11. w Premier League. Jego liczby w kreacji się poprawiły, choć cały czas warto podkreślać, że to nie tylko zawodnik od ostatniego podania.

Martin Odegaard, czyli inteligencja boiskowa

Oglądając Norwega w akcji w oczy rzuca się przede wszystkim jego znakomite wyszkolenie techniczne i boiskowa inteligencja. Przyjęcie kierunkowe, krótkie prowadzenie, świetna kontrola piłki. To wszystko sprawia, że zabranie Odegaardowi futbolówki jest nie lada wyczynem. Dodatkowo boiskowa inteligencja i wizja gry czyni go jednym z najlepszych ofensywnych pomocników w Premier League. Może Martin Odegaard nie ma świetnych warunków fizycznych i nie imponuje motoryką, ale wyróżnia go szybkość myślenia. Doskonale wie, kiedy trzeba momentalnie oddać piłkę, a kiedy warto ją przetrzymać, podholować i poczekać aż w defensywie rywala pojawi się luka. Martin Odegaard zawsze gra według zasady, którą starają się powtarzać trenerzy młodym adeptom piłki nożnej – zagraj do kolegi takie podanie, jakie sam chciałbyś dostać. Kiedy rywal jest ustawiony bardzo głęboko i ciężko przebić się przez ustawiony mur – partnerzy z zespołu mogą liczyć na geniusz 23-latka, który potrafi wykorzystać nawet najmniejszą szczelinę w defensywie przeciwnika.

Z perspektywy kilku miesięcy możemy już otwarcie napisać, że Arsenal przeprowadził świetną transakcję podpisując kontrakt z Martinem Odegaardem. Norweg to typ zawodnika, jakiego potrzebowali – kreatywny ofensywny pomocnik, który uwielbia obcować z piłką. Odegaard tym transferem również wiele wygrał. Na Emirates znalazł tak długo poszukiwaną przez siebie stabilność. Kanonierzy dysponują grupą młodych, świadomych i chętnych do pracy zawodników, więc 23-latek nie mógł trafić lepiej. Norweg nie potrzebował wiele czasu, aby zaczęto porównywać go do Mesuta Ozila. Jeśli 23-latek nadal będzie rozwijał się w takim tempie to być może będzie w stanie nawiązać do jego wyczynów. Z wyłączeniem końca jego przygody, bowiem Odegaarda od Niemca różni podejście do pracy. Norweg jest pod tym względem wzorem. A takich piłkarzy Mikel Arteta ceni sobie najbardziej.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,727FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ