W niedziele czeka nas spotkanie drużyn, które najpoważniej liczą się w walce o mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 21/22. Kto będzie górą w derbach Madrytu: niezwykle solidny Real, czy też będące pod formą, ale posiadające olbrzymi potencjał Atletico? Zapraszamy na zapowiedź El Derbi Madrileño z perspektywy fana Los Blancos, jak i fana Los Colchoneros.
Okiem kibica Realu
Mecz wieńczący trudny okres
Ostatni okres w wykonaniu Realu już można zaliczyć jako sukces. Mecz z Atletico będzie ostatnim z serii trudnych spotkań. Los Blancos wygrali wcześniej z Sevillą, Athletikiem Bilbao i Realem Sociedad w lidze hiszpańskiej oraz z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów. Dzięki temu w rozgrywkach krajowych zajmują pierwsze miejsce z przewagą ośmiu punktów nad Sevillą, a do tego wygrali swoją grupę w Champions League. W Realu już wcześniej panowała dobra atmosfera z racji na dobre wyniki w obecnym sezonie. Teraz wyzwaniem jest utrzymanie tego stanu rzeczy.
Problemy tylko na wyrost
Forma Realu pozwala pozytywnie zapatrywać się na wszystkie kolejne spotkania. Real funkcjonuje dobrze jako zespół. Ma też wielu liderów i nie musi polegać na dwóch czy trzech zawodnikach. Wreszcie obrona nie wydaje się być wadą w tej układance, a wręcz przeciwnie, zapewnia spokój i daje pewność kolegom z przodu. Rzeczą, która może martwić, jest liczba minut rozgrywana przez kluczowych piłkarzy. Wydaje się jednak, że problem ten przywołują głównie media. Zawodnicy w wywiadach mówią, że czują się gotowi do kolejnych spotkań, co jest zasługą głównie sztabu trenerskiego. Królewscy od początku sezonu wyglądali kondycyjnie lepiej od swoich rywali. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy przynosi obecnie duże korzyści i pozwala Ancelottiemu wystawiać najsilniejszą jedenastkę.
Innym problemem może być ewentualna absencja Karima Benzemy. Chociaż pojawiają się informacje, że jest gotowy do gry, to wszystko wyjaśni się zapewne chwilę przed meczem. Francuz jest kluczową postacią w ataku Realu Madryt. Luka Jović bardzo dobrze ostatnio go zastąpił, rozgrywając świetne spotkanie z Realem Sociedad, i nie najgorsze z Interem Mediolan. Jasne, nie daje tego samego co Benzema, ale jest zawodnikiem o innej charakterystyce. Co jednak najważniejsze, dobrze wygląda jego współpraca z Viniciusem. Brazylijczyk jest w wyśmienitej formie. Czasami niemal w pojedynkę zapewniał Realowi trzy punkty. Przy nieobecności Benzemy presja na nim jest jeszcze większa, więc wsparcie od Jovicia będzie szczególnie ważne. Dobrze jednak, że stanowi realną opcję przy braku Francuza.
Pozytywne nastawienie
Przy problemach Atletico wydaje się, że remis będzie małym rozczarowaniem. Tym bardziej że mecz będzie rozegrany na Santiago Bernabeu. Ostatnie wyniki rozbudziły oczekiwania, nie można jednak przez to lekceważyć drużyny Simeone. Ancelotti z zespołem jednak już pokazali, że potrafią unieść presję wielkich spotkań. Nie dają też żadnych powodów, aby w nich nie wierzyć. Stąd moje przewidywanie co do wyniku to 2:0 dla Realu Madryt.
Okiem kibica Atletico
Zerwanie ze stryczka
Atletico w tym sezonie nikogo nie przekonuje. Przed sezonem rzut oka na kadrę drużyny Simeone dawał podstawy sądzić, że ta ekipa będzie faworytem do kolejnego mistrzostwa Hiszpanii. Na ten moment jednak Rojiblancos znajdują się w dołku, a ten tydzień mógł się okazać decydujący dla negatywnej oceny sezonu w wykonaniu Atletico. Wiemy już jednak, że dzięki odniesionemu w niebywałych okolicznościach zwycięstwu nad FC Porto, mistrz Hiszpanii wystąpi w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Nie zmienia to jednak faktu, że obecna forma drużyny z Wanda Metropolitano nie napawa wielkim optymizmem przed derbowym spotkaniem.
Defensywa? A komu to potrzebne?
Ten sezon już definitywnie pokazuje, że Atletico przestało być synonimem żelaznej defensywy. Poszczególne elementy bloku obronnego Rojiblancos regularnie popełniają błędy, na czele z Felipe, Hermoso i… Janem Oblakiem. Dla Słoweńca jest to jak dotąd najsłabszy sezon, od kiedy zaczął regularnie pojawiać się w bramce Atletico. O ile jednak można zakładać, że słoweński bramkarz niedługo powróci do optymalnej formy (już przeciwko Porto spisywał się rewelacyjnie), o tyle widać, że obronie Atleti przydałyby się wzmocnienia. Balans pomiędzy ofensywą a defensywą został gdzieś zapomniany podczas budowania kadry na obecny sezon.
Obrońcy Atletico regularnie borykają się też z kontuzjami. Nie od dziś wiadomo, że Jose Maria Gimenez nie należy do okazów zdrowia. Swoje problemy w tym sezonie miewa również Stefan Savić (którego na pewno zabraknie w niedzielnym spotkaniu). Do dyspozycji Simeone brakuje również Trippiera i Vrsaljko (uszkodzony łuk jarzmowym w meczu z Porto). To właśnie obsada defensywy jest największym utrapieniem Cholo Simeone. Inaczej sprawa ma się w ofensywnych formacjach.
To musi odpalić
Potencjał ofensywny piłkarzy Atletico jest olbrzymi. Zawodnikami ofensywnymi Simeone mógłby obdzielić dwie drużyny. Ten potencjał widać zresztą w poszczególnych spotkaniach, gdy dany zawodnik pokazuje swoje możliwości. Momenty chwały mieli już w tym sezonie Suarez czy Lemar, coraz lepiej prezentuje się Griezmann, istotnym zawodnikiem staje się Cunha. Poza tym solidnie od momentu transferu wygląda na boisku Rodrigo De Paul. Wydaje się, że ta drużyna potrzebuje po prostu serii solidnych spotkań, by na dobre się rozkręcić. Może przy większej stabilizacji z tyłu będzie o to łatwiej.
W poszukiwaniu niespodzianki
Wydaje się, że faworytem najbliższych derbów Madrytu będzie Real. Ekipa z Santiago Bernabeu znajduje się obecnie w lepszej dyspozycji. Los Colchoneros ciężko będzie w derbowym spotkaniu o punkty, wydaje się, że remis dla ekipy Simeone nie byłby złym wynikiem. Głupotą byłoby jednak lekceważyć drużynę Atletico, ta ekipa dysponuje niebywałą siłą rażenia w ofensywie. Przy odpowiednim planie na to spotkanie, ekipa Simeone może sięgnąć na Bernabeu po punkty. Nie ma jednak co kryć, że patrząc na obecną dyspozycję obu drużyn, inny wynik niż zwycięstwo Realu będzie małą niespodzianką.
Aut: Michał Jeleń i Mikołaj Wójcik