Nie udało się latem, za to powiodło się teraz. Brandon Dominguès ma zostać nowym piłkarzem Górnika Zabrze. Nacho Azparren, hiszpański dziennikarz, poinformował, że transfer już sfinalizowano, więc pozostaje czekać na oficjalne ogłoszenie. Żabole interesowali się Francuzem już latem, ale wtedy wybrał on ofertę Realu Oviedo. Skrzydłowy jednak odbił się od La Liga. Na tym skorzystali zabrzanie, tym razem sprowadzając go do siebie.
Co ciekawe, Brandon Dominguès znajdował się w kręgu zainteresowań Górnika Zabrze już latem. W poprzednim sezonie ligi węgierskiej w barwach Debreczyna VSC strzelił 12 bramek i zanotował trzy asysty, więc musiał znaleźć się na listach transferowych jakichś klubów. Tak się złożyło, że rywalizowali o niego zabrzanie oraz Real Oviedo. Hiszpański klub był bardziej atrakcyjnym wyborem, bo właśnie awansował do La Liga. Widmo występów w jednej z najlepszych lig w Europie bardziej trafiło do skrzydłowego, który może grać również w środku pola.
Minęło jednak pół roku i okazało się, że Francuz jest zbyt słaby na ten poziom. W hiszpańskiej ekstraklasie nie zagrał ani razu. Rozważano wytransferowanie go jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek, do czego ostatecznie nie doszło. Miał szansę wystąpić jedynie w spotkaniu Pucharu Króla po wejściu z ławki rezerwowych. Jak twierdzi Nacho Azparren, klub z Oviedo postanowił dać mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy, aby piłkarz zwolnił miejsce dla zimowych nabytków, które wzmocnią zespół. Hiszpanie walczą bowiem o utrzymanie – na ten moment zajmują 19. miejsce w tabeli.
Górnik wykorzystał problemy Brandona Dominguèsa
Można powiedzieć, że 25-latek zaliczy dość miękkie lądowanie, bo, według Azparrena, powinien trafić do Zabrza. Po niezłej rundzie wicelider Ekstraklasy szuka wzmocnień do ataku. Zawodnik z przeszłością na Węgrzech ma zostać wypożyczony z opcją wykupu po sezonie. Nieznana jest suma odstępnego, którą ewentualnie zapłacą Żabole. Wszystkie strony doszły już do porozumienia i transfer sfinalizowano, więc ogłoszenie go to kwestia czasu.
Wyszło na to, że co się odwlecze, to nie uciecze. Latem Górnik oferował za niego ponad pół miliona euro z bonusami. Negocjacje z wiadomego powodu zakończyły się fiaskiem. Po kilku miesiącach Francuz odbił się od mocniejszej ligi, więc łatwiej mu było rozpatrzyć korzystniej ponowną ofertę z Polski. Michal Gasparik za mniejsze pieniądze dostał ciekawego zawodnika, na którego zweryfikowanie będzie miał całą rundę wiosenną. Skrzydłowy w naszej lidze może otrzymać więcej przestrzeni do zaprezentowania swoich atutów: kreatywności, zwinności oraz dryblingu.
