Paweł Raczkowski tłumaczy przerwanie meczu Jagiellonii z Rakowem

Sobotnie starcie Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa dostarczyło sporych emocji. Nie tylko sportowych, bowiem sympatycy gospodarzy od początku spotkania wyrażali swoje niezadowolenie z pracy arbitrów, a zwłaszcza krzywdzącej decyzji Bartosza Frankowskiego z niedawnego pojedynku z Górnikiem Zabrze. Arbiter Paweł Raczkowski przerwał w pewnym momencie mecz, oczekując usunięcia obraźliwych transparentów. Ostatecznie rywalizację udało się dokończyć, a sędzia po meczu wydał oświadczenie, tłumacząc swoje postępowanie.

Paweł Raczkowski: Nie zgadzamy się na mowę nienawiści

W związku z wydarzeniami, które miały miejsce podczas meczu pomiędzy Jagiellonią Białystok a Rakowem Częstochowa, podjąłem decyzję o opóźnieniu wznowienia gry po wywieszeniu przez kibiców gospodarzy transparentu zawierającego wulgarne i obraźliwe treści skierowane wobec sędziego Bartosza Frankowskiego. Nie zgadzamy się na mowę nienawiści, hejt ani jakiekolwiek formy wulgarnego obrażania. Takie zachowania nie mają nic wspólnego ze sportową rywalizacją i zasadami fair play, które są fundamentem futbolu – oznajmił Paweł Raczkowski.

REKLAMA

Chcę również podkreślić, że w niższych ligach sędziowie bardzo często spotykają się z agresją słowną i fizyczną, a także z groźbami oraz próbami naruszenia nietykalności cielesnej. To zjawisko jest absolutnie niedopuszczalne i wymaga stanowczej reakcji całego środowiska piłkarskiego. Są sprawy, które są nieakceptowalne i muszą spotkać się z jednoznaczną reakcją. Boisko piłkarskie powinno być miejscem sportowych emocji, a nie nienawiści. Każdy, kto uczestniczy w meczu – zarówno na murawie, jak i na trybunach – powinien pamiętać o wzajemnym szacunku. Decyzja o wstrzymaniu meczu była trudna, ale konieczna. Została podjęta w trosce o poszanowanie wartości, które powinny towarzyszyć piłce nożnej na każdym poziomie rozgrywek. Chciałbym podziękować zawodnikom Jagiellonii Białystok za pełne zrozumienie sytuacji, wsparcie i skuteczne działanie, które doprowadziło do zdjęcia obraźliwych transparentów – zakończył arbiter spotkania Jagiellonia Białystok – Raków Częstochowa.

Adrian Siemieniec: Frustracja jest uzasadniona

Z kolei trener gospodarzy Adrian Siemieniec powiedział: Nie będę oceniał formy przekazu, ale rozumiem emocje kibiców. My również jesteśmy sfrustrowani – nie tylko tym, co wydarzyło się w Zabrzu, ale też innymi kontrowersjami z ostatnich sezonów. Było kilka dużych sytuacji, które mocno odbiły się w środowisku piłkarskim. Frustracja jest więc uzasadniona. Nie rozmawiałem z sędzią o tej sytuacji, ale przypuszczam, że chciał okazać solidarność ze swoim środowiskiem. Miał do tego prawo, choć mam nadzieję, że podobna konsekwencja będzie obowiązywać także w innych przypadkach – gdy obrażani będą zawodnicy, trenerzy czy prezesi. Skoro teraz mecz został przerwany, to mam nadzieję, że w przyszłości będzie tak samo w każdej podobnej sytuacji.

Obie strony mają swoje racje. Warto jednak zauważyć, że obraźliwe transparenty nie są nowością w polskim (i nie tylko) futbolu. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni moglibyśmy wskazać dziesiątki nie mniej kontrowersyjnych tekstów, które pojawiały się na trybunach. Dlaczego wcześniej przymykano na nie oko, a teraz arbiter postanowił interweniować? Czy mamy do czynienia z podwójnymi standardami? Paradoksalnie, sędzia Raczkowski swoją decyzją, która miała utemperować kibiców Jagiellonii, sprawił, że słowa z transparentów jedynie nabrały rozgłosu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    140,866FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ