10 meczów, 10 zwycięstw! Fenomenalna passa Jastrzębskiego trwa w najlepsze!

Jastrzębski Węgiel jest w tym sezonie wprost nie do zatrzymania. Po 9 spotkaniach mają komplet zwycięstw, komplet punktów, tracąc przy tym zaledwie 3 sety. Podopieczni Marcelo Mendeza przed 10. kolejką byli poza zasięgiem jakiegokolwiek z rywali, sugerując się tabelą. Udowodniali to jednak na boisku, nie pozostawiając rywalom najmniejszych złudzeń. Ich sytuacja w tabeli jest na tyle komfortowa, że nawet jakby przegrali z Treflem Gdańsk, nie straciliby pozycji lidera. Jednakże po co przegrywać? Przed Jastrzębskim czekało niełatwe starcie z 5. drużyną w tabeli. Jak na razie gdańszczanie ulegli 3 razy – z drużynami na porównywalnym lub nieco wyższym poziomie na papierze. Trefl ma aspiracje na walkę o TOP3 – wcale im wiele do tego nie brakuje. Choć faworytem niewątpliwie był zespół z Górnego Śląska, zapowiadało się na niezwykle interesujące starcie.

REKLAMA

Punkt za punkt, cios za cios, a później świetna końcówka Jastrzębskiego

Początek pierwszego seta był wyrównany, choć z niewielkim wskazaniem na Jastrzębski (8-7). Żadna ze stron wyraźnie nie przeważała, po obu stronach było trochę błędów. Przewaga jastrzębian była niewielka i Trefl niczym cień nie opuszczał ich na więcej niż 2 punkty (13-12). Problemy z zagrywką miały obydwie drużyny, które łącznie przy 3 asach zepsuły 9 serwisów. W ataku po stronie mistrza Polski nie radził sobie Jean Patry i miał problemy z niską skutecznością – dla równowagi skuteczniejszy był Tomasz Fornal. Natomiast w szeregach Trefla nieźle spisywał się Jan Franchi Martínez czy Kewin Sasak. Jastrzębski i Trefl szli łeb w łeb (17-17). Pierwsza partia powoli dobiegała końca, a bliżej zwycięstwa w niej byli podopieczni Marcelo Mendeza (23-20), pozostało tylko to dociągnąć do końca. Na 20 liczba punktów po stronie ekipy z Trójmiasta się zatrzymała i Jastrzębski w końcu odskoczył rywalowi, kończąc pierwszego seta 25-20.

Drugi set zaczął się dość podobnie, jak pierwszy, lecz tutaj Jastrzębski Węgiel był w stanie bardziej odskoczyć rywalowi (9-5). Trefl nie narzucił przeciwnikowi już tak trudnych do sprostania warunków. Ekipa z Górnego Śląska utrzymywała prowadzenie, jednak musieli ciągle oglądać się za siebie (13-12). Dotrzymać tempa jastrzębianom pozwalała dobra gra Martíneza oraz Mikołaja Sawickiego. Gdańszczanie zawzięcie dążyli do przejęcia inicjatywy w tym spotkaniu (16-15), lecz ponownie złapali zadyszkę, z której skorzystali mistrzowie Polski (20-16). Ekipa z Pomorza zdołała jedynie chwilowo zniwelować stratę (21-19). Podobnie jak w pierwszym secie, Jastrzębski lepiej zagrał końcówkę – swoim atakiem Norbert Huber zakończył drugiego seta 25-20 dla jastrzębian.

Gdańszczanie walczyli uparcie, lecz to nie wystarczyło

W trzecim secie, tak jak z poprzednich partiach mogliśmy oglądać wyrównaną walkę. Jednak tym razem to przyjezdni z Trójmiasta rozpoczęli tego seta lepiej od jastrzębian (6-8). Role wreszcie się odwróciły i Trefl był tą drużyną, która narzucała przeciwnikowi zasady gry. Niemałym problemem dla Jastrzębskiego był Kewin Sasak, który był bardzo efektywny w ataku i dawał sporo swojej drużynie (12-16). Gdańszczan jednak zmęczyła ta dominacja i Jastrzębski zdołał złapać kontakt i wyjść na prowadzenie (18-17). Szczelne bloki Hubera i dobra gra w ataku Fornala i Patry’ego pozwoliły zniwelować stratę i zmienić wynik na swoją korzyść. Tym razem lider PlusLigi nie zdołał odskoczyć przeciwnikowi w końcówce i była ona bardzo wyrównana – na tyle, że trzeci set musiał być rozstrzygnięty poprzez grę na przewagi (25-25). Żadna z drużyn nie chciała odpuścić tego seta, była ciągła wymiana ciosów, która musiała kiedyś się skończyć. Ostatecznie skończyła się na korzyść Jastrzębskiego Węgla, która wygrała te partię 30-28.

Jastrzębski Węgiel wygrał ten mecz za pełną pulę, nie tracąc z Treflem Gdańsk ani jednego seta. Wbrew pozorom to wcale nie był łatwy mecz dla podopiecznych Marcelo Mendeza. Trefl tanio skóry nie sprzedał, zmusił przeciwnika do wysiłku, zwłaszcza w trzecim secie. Należy docenić postawę gdańszczan, którzy postawili się silniejszemu rywalowi. Jastrzębski pokazał natomiast, że zasługuje na miano lidera jak nikt inny w lidze, przedłużając swoją świetną passę zwycięstw z rzędu do 10. A jaka będzie przewaga jastrzębian po 10. kolejce PlusLigi w tabeli? Na pewno wystarczająco bezpieczna, choć może być jeszcze większa – zależy to od rozstrzygnięć w meczu Aluronu CMC Warty Zawiercie z Projektem Warszawa.

Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk 3:0 (25-20, 25-20, 30-28)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,609FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ