Xavi odchodzi, a kto za niego? Oto potencjalni kandydaci

Po sobotnim meczu z Villarrealem Xavi ogłosił, że wraz z końcem sezonu przestanie być szkoleniowcem Blaugrany. Po tej decyzji zaczęto spekulować kto mógłby objąć schedę po hiszpańskim trenerze. Kandydatów takich dość oczywistych jest kilku, lecz u każdego z nich występuje jakieś „ale”. Najważniejsze dla Joana Laporty jest to, że ma dość sporo czasu na wskazanie odpowiedniego następcy.

REKLAMA

Thiago Motta

Włoski szkoleniowiec jest potencjalnym następcą już od dłuższego czasu. Ponoć wielkim fanem 41-latka jest sam Joan Laporta. Motta prowadzi obecnie Bolognę, która walczy o grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. To zespół, który jest nieźle zorganizowany we wszystkich formacjach i wielokrotnie urywał punkty potentatom w rozgrykwach Serie A. Szkoleniowiec nie boi się stawiać na młodych piłkarzy i stara się wycisnąć z posiadanej kadry jak najwięcej. A kto wie, jakby sobie poradził z takim potencjałem piłkarskim jaki by zastał w Barcelonie? Jedno jest pewne. Przez swoją przeszłość piłkarską, która sięgała do bycia piłkarzem Dumy Katalonii, Włoch jest jednym z głównych kandydatów do pozostania szkoleniowcem od nowego sezonu. Tylko czy sam Włoch tego chce… Na ten moment dobrze mu we Włoszech i tak naprawdę jest na początku budowy swojej renomy jako dobrego szkoleniowca.

źródło: BarcaInfo w serwisie X

Roberto De Zerbi

Zostańmy we Włoszech. Skoro nie Thiago Motta to może Roberto De Zerbi? O trenerze Brighton w nadchodzącym czasie może być bardzo głośno. Będzie on łączony z pracą w Liverpoolu i właśnie w Barcelonie. Włoski szkoleniowiec przejął schedę po Grahamie Potterze w barwach Mew, sprawiając, że kibice szybko zapomnieli o poprzednim trenerze. Jego bardzo ofensywne i fantazyjne granie imponuje całej piłkarskiej Europie. Piłkarze w jego wizji muszą cały czas pracować pressingiem i utrzymywać się jak najdłużej przy piłce. Z Brighton osiągnął pierwsze w historii klubu europejskie puchary. Mało tego Mewy wygrały całą grupę i na wiosnę zagrają dalej.

Ma wszystko czego brakowało Xaviemu i to za czym tęsknią kibice Barcelony. Wydaje się idealnym kandydatem. Problemem może być wspomniana wcześniej rywalizacja z Liverpoolem oraz pieniądze, za które trzeba będzie kupić szkoleniowca. Działacze Brighton to królowie biznesu i z pewnością nie oddadzą za darmo swojego trenera. Będą chcieli na nim jeszcze zarobić tak samo jak to uczynili z Grahamem Potterem.

źródło: Transfery News Live w serwisie X

Michel

Skoro mowa o Barcelonie to nie można zapominać o drugim katalońskim klubie, którego szkoleniowcem obecnie jest Michel. Jego Girona robi furorę w obecnych rozgrywkach LaLiga, wpisując się w walkę o mistrzostwo Hiszpanii. Problemem w jego zatrudnieniu może być fakt, że chciałby dłużej podziałać w tym zespole. Osiąga w tym momencie życiowy sukces. Dlaczego miałby w trakcie budowy potęgi Girony uciekać z tego zespołu? Wizja prowadzenia jednego z największych klubów w Hiszpanii może być przekonująca, lecz na ten moment nic nie zapowiada odejścia Michela po sezonie.

Jego rozumowanie futbolu wpisywałoby się w „DNA” Barcelony. Poza tym po sezonie paru kluczowych zawodników Girony może zostać kupionych przez różne czołowe kluby europejskie. Z pewnością Michel będzie groźnym kandydatem, choćby ze względów na znajomość hiszpańskiej piłki. Brakuje mu jednak doświadczenia w prowadzeniu większego klubu, już o graniu w europejskich pucharach nie wspominając.

Giovanni van Bronckhorst

Trener, który aktualnie jest bezrobotny oraz w przeszłości był związany jako piłkarz z Barceloną. Z tego powodu pewnie dość często będzie w mediach promowany. Jednak od 21 listopada 2022 roku jest bez klubu. Prowadził szkockie Glasgow Rangers, Feyenoord i chińskie Guangzhou City. Natomiast wydaje się, że nie bez powodu od niespełna półtora roku nie może znaleźć zatrudnienia. Czeka na coś bardzo dobrego? Może… jednak nigdzie nie pokazał pełni swoich możliwości. Poza tym wydaje się, że są na ten moment o wiele lepsi kandydaci. Holenderski szkoleniowiec jest na końcu tej karuzeli.

Rafael Marquez

Trener drugiego zespołu Barcelony. Gdyby Xavi nie zadeklarował się, że będzie prowadził zespół do końca sezonu, z pewnością to Meksykanin pewnie byłby teraz szkoleniowcem Blaugrany. Jednak skoro Hiszpan zostaje do końca kampanii to Marquez zostanie trenerem rezerw i będzie czekał na kolejną okazję. Jest na ten moment na miejscu i to czyni go dość mocnym kandydatem. Natomiast Barcelona będzie szukała trenera, który w kolejnym sezonie będzie w stanie budować nowy zespół. Takim raczej nie będzie Rafael Marquez. Meksykanin byłby idealnym trenerem tymczasowym, którego aktualnie Joan Laporta nie szuka.

Hansi Flick

Gdyby Barcelona chciała sięgnąć po utytułowanego szkoleniowca to bardzo ciekawą opcją wydaje się Hansi Flick. Niemiec z Bayernem w sezonie 2019/2020 wygrał wszystko, co było do wygrania. Z monachijskiego zespołu zrobił drużynę nie do pokonania. Jego Bayern grał bardzo odważnie i ofensywnie. Monachijczycy punktowali ze średnią 2.53 na mecz, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii klubu. Potem przyszła jego bardzo nieudana przygoda z reprezentacją Niemiec, która nieco nadszarpnęła reputację Flicka. Teraz z pewnością 58-latek czeka na ciekawą propozycję klubową. Ma wiele do udowodnienia. Poza tym dziennikarz Bilda – Christian Falk podał, że Joan Laporta był już zainteresowany usługami Niemca w 2021 roku. Ostatecznie wybrał wtedy Xaviego.

źródło: Christian Falk w serwisie X
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ