Wisła musi zacząć wygrywać – mecz z Chojniczanką odpowiedzią na pytania?

GKS Tychy, Chrobry Głogów, Puszcza Niepołomice, Stal Rzeszów. W ostatnich sześciu spotkaniach Wisła Kraków aż cztery razy musiała uznać wyższość swoich rywali. Po drodze zdążyli wygrać ze Skrą oraz zremisować z Ruchem Chorzów, ale mimo wszystko wyniki, które osiąga spadkowicz z Ekstraklasy, zdecydowanie nie zadowala jego kibiców. Czy Biała Gwiazda wróci na dobre tory?

REKLAMA

Lepiej zarządzać wynikiem

Wszystkie pięć ostatnich meczów, w których Wisła traciła punkty, rozpoczynały się w identyczny sposób. Ekipa z Krakowa rozpoczynała strzelanie w spotkaniu, wychodząc (zazwyczaj bardzo szybko) na prowadzenie. Następnie nie potrafiła pójść za ciosem, oddając inicjatywę swojemu rywalowi, by końcowo znów schodzić z boiska jako drużyna pokonana.

Zawsze wygląda to w bardzo podobny sposób. Kibic myśli, że wszystko jest pod kontrolą. Krakowianie nabierają się na samych siebie, przestając grać w piłkę w okolicach 40 minuty. Nawet gdy prowadzenie zostanie utrzymane do przerwy, to zaraz po zamianie stron przeciwnicy nabierają tempa, w momencie kiedy Wisła sukcesywnie je wytraca. Potem błędy indywidualne dodają skrzydeł rywalowi, który bezlitośnie wykorzystuje te przedszkolne pomyłki. Z jednej strony Jerzy Brzęczek dysponuje bardzo doświadczonym składem, z drugiej ewidentnie boiskowego cwaniactwa jego ekipie brakuje.

Znaleźć jakikolwiek pomysł na grę

Wisła w Fortuna 1 Lidze zdążyła rozegrać 11 meczów. Mimo tego dalej trudno jest zaobserwować jakiekolwiek automatyzmy, które od dawna powinny funkcjonować w drużynie. Sami zawodnicy wydają się być nieco zagubieni, a trener nie potrafi zaszczepić w nich żadnej konkretnej filozofii, która miałaby prowadzić ich do powrotu na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Wisła nie potrafi odnaleźć tożsamości, a kolejne porażki nie są przypadkiem.

Bo niedzielny sympatyk krakowskiej drużyny nie potrafi wymienić jakichś szczególnych atutów jego ukochanego klubu. Wisła nie gra ani efektywnie, ani efektownie, a kolejne porażki coraz bardziej rozsierdzają fanów. Kibice są zmęczeni, a nad byłym selekcjonerem reprezentacji Polski zbierają się coraz ciemniejsze chmury. Spadek z Ekstraklasy był poniekąd wliczony w koszta, ale takiej gry i takich wyników na zapleczu polskiej elity nie spodziewał się chyba nikt.

Wisła szuka mitycznego napastnika

Wisła szukała snajpera, obserwując podobno tuzin ewentualnych kandydatów. W końcu do zespołu dołączył Angel Rodado, bardzo dobrze rozpoczynając przygodę pod Reymonta. Pierwsze trzy pojedynki z jego udziałem to bowiem cztery gole, a mimo braku wyników Biała Gwiazda zdawała się znaleźć rozwiązanie na swoje problemy w ataku. Niestety, ostatnie dwa pojedynki przywróciły niejako koszmary przeszłości.

Bo Rodado przestał strzelać, a Wisła znów nie potrafi wykorzystywać swoich sytuacji. Stal zdominowała swoich rywali, ale z Ruchem to Wiślacy posiadali swoistą przewagę nad kontrolą boiskowych wydarzeń. Co jednak z tego skoro i tak podzielili się z rywalami punktami, a przecież Niebiescy w dodatku nie wykorzystali rzutu karnego. Strzały na bramkę nie wystarczają, kiedy nie potrafi się wypunktować swojego rywala.

Angel Rodado w klubie jest bardzo krótko, ale już widać jak bardzo jego gra ma wpływ na całą drużynę. Ciężko tu wspominać o jakimś „spadku formy”, bo próbka statystyczna jest po prostu za mała. Mimo wszystko hiszpański napastnik może być jednym z najlepszych ofensywnych zawodników drużyny, a jego gole zdecydowanie powinny wesprzeć ligę w powrotnej podróży do Ekstraklasy. Nikt nie wyciąga pochopnych wniosków, ale jeśli z Chojniczanką Rodado znów wróci do „formy” z pierwszych trzech meczów, to Wiśle będzie grało się zdecydowanie łatwiej.

Ostatni dzwonek

Strata do miejsca dającego bezpośredni awans to dopiero trzy oczka. Oczywiście mogło być znacznie gorzej, ale Wisła powinna bardzo spokojnie kontrolować sytuację w lidze odskakując swoim rywalom na coraz większą odległość. Niestety (dla kibiców) tak nie jest, a klub z Krakowa coraz bardziej pogrąża się w swoich kłopotach. Jeśli szybko nie znajdą recepty na to, co dzieje się w drużynie, to najprawdopodobniej będziemy oglądać ciągły regres. A na to zespół z tak wyrobioną marką i taką rzeszą kibiców, pozwolić sobie najzwyczajniej w świecie nie może.

Prosto o Futbolu

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,599FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ