Cóż to była za szalona kolejka! Piątkowy hit rozpoczął się od dwóch goli na przestrzeni początkowych kilkudziesięciu sekund, a potem… Było już tylko coraz ciekawiej. Faworyci gubili punkty, drużyny z dna tabeli przeżywały wielkie chwile, na! Nawet Borussia Dortmund (w końcu) wygrała na wyjeździe. Nasze spostrzeżenia z minionego weekendu prezentujemy w formie 5 wniosków po kolejce Bundesligi.
Alphonso Davies dał do myślenia władzom Bayernu
Od niepamiętnych czasów mieliśmy wątpliwości względem gry Kanadyjczyka. Wszyscy zdawali sobie sprawę z jego potencjału, jednak jednocześnie Alphonso nie był graczem, który kradnie show i ma abonament na miejsce w jedenastkach kolejki. Innymi słowy – zbyt często mówiliśmy o tym, co Davies może zrobić, a zbyt rzadko o tym, co realnie robi na murawie. Brak porozumienia z Bayernem Monachium w kontekście nowej umowy i prawdopodobne odejście do Realu Madryt wskazywały na to, że obserwujemy ostatnie miesiące 24-latka na niemieckich boiskach.
Alphonso Davies vs RB Leipzig
— Paadyx (@Paadyx9) December 20, 2024
• 1 goal
• 1 assist
• 2 successful dribbles
• 4 passes into the final third
• 100% accurate long balls
• 3 recoveries
• 7 duels won
Best fullback in the world! ⚡ pic.twitter.com/rXHGhQRIJf
Tymczasem – zainteresowanie ze strony Królewskich prawdopodobnie osłabło. Zawodnik podobno ograniczył swoje oczekiwania finansowe, a działacze FCB wyrazili zainteresowanie powrotem do rozmów. Kluczowe może okazać się jednak zachowanie Daviesa na murawie. Kanadyjczyk znajduje się bowiem w doskonałej formie, a w starciu przeciwko RB Lipsk był nie do zatrzymania. Ledwie 3 minuty wystarczyły mu, by skompletować gola i asystę. Podobna sztuka udała mu się po raz ostatni w… Październiku 2022 roku (DFB Pokal z Augsburgiem). To był taki Alphonso Davies, z którym można rozmawiać o gwiazdorskiej pensji. Jeśli 24-latek miał zyskać argument w nadchodzących negocjacjach, to meczem z Lipskiem zdecydowanie zapunktował. Nie dziwimy się, że nagle łączy się go z Liverpoolem czy Arsenalem. Davies z meczu przeciwko RB Lipsk TK absolutny światowy top.
Nie drażnij Bayernu! RB Lipsk zmiażdżony w Monachium
Siedem drużyn czeka niespokojna zima
Gdy wydawało się, że sytuacja na dnie tabeli jest klarowna, nieoczekiwane zwycięstwa odniosły Holstein Kiel, Bochum oraz St. Pauli. Dwie pierwsze drużyny nadal pozostają w strefie spadkowej, jednak dały sygnał reszcie ligi, że jeszcze nie poddały się w walce o utrzymanie. Ekipa z Kilonii, która wydawała się odstawać od reszty zespołów ma ledwie 2 punkty straty do 16. pozycji – dającej baraże o pozostanie w Bundeslidze. Co więcej, beznadziejny dotychczas zespół, nagle zagrał kapitalne zawody, rozbijając Augsburg aż 5:1.
Tak jak przed tygodniem wskazywaliśmy, że końcowa siódemka ligi niemieckiej będzie ograniczała się do walki o utrzymanie, tak dziś musi postawić sprawę jasno. Nawet 12. w tabeli Union Berlin nie może spać spokojnie. Jeśli ktokolwiek ze wspomnianej grupy prześpi zimowe okienko transferowe, zawali okres przygotowawczy, osłabi swoją kadrę – wiosną może przeżyć dramat. Wydawało się, że przykładowo Augsburg czy Union mają względny spokój, bowiem przewaga nad Kiel oraz Bochum była spora, ale nawet 9 punktów różnicy nie jest nie do odrobienia, tym bardziej, że wiosną do rozegrania będzie aż 19 kolejek.
Historyczny sukces drużyny Tymoteusza Puchacza. Sensacje w Bundeslidze!
Florian Wirtz jest jeszcze ważniejszym piłkarzem dla Bayeru Leverkusen niż w mistrzowskim sezonie
Sobotnie zwycięstwo Bayeru Leverkusen z Freiburgiem miało oczywistego bohatera w osobie Patrika Schicka. Czech strzelając 4 gole zapracował na perfekcyjne oceny pomeczowe, a kicker wyróżnił go tytułem najlepszego piłkarza 15. kolejki. Niemiecki serwis słusznie zauważył jednak, że w tym samym meczu grał ktoś, kto również zasłużył na gigantyczne zachwyty. Florian Wirtz pokusił się bowiem o 3 asysty i jedno trafienie. Co więcej był to jego szósty ligowy występ z golem lub ostatnim podaniem.
Florian Wirtz – last 6 Bundesliga games:
— Football Talent Scout – Jacek Kulig (@FTalentScout) December 21, 2024
vs Bochum 🅰️
vs Heidenheim 🅰️
vs Union Berlin 🅰️
vs St. Pauli ⚽️
vs Augsburg ⚽️
vs Freiburg ⚽️🅰️🅰️🅰️
14 G/A in 15 league games this season. Simply too good. pic.twitter.com/GbAzzqtlyL
21-letni Niemiec w sezonie 2024/25 był w czołówce najlepszych piłkarzy zespołu Xabiego Alonso i całej Bundesligi. Obecnie jego wkład w grę Bayeru jest jeszcze większy. Wirtz to lider Leverkusen, zawodnik decydujący o wynikach spotkań. Największa gwiazda, której absencja odbija się na gorszej postawie całej drużyny. Zatrzymanie Floriana na kolejny sezon będzie najważniejszym celem dla działaczy Aptekarzy.
Polska szara jesień w Bundeslidze. Biało-czerwoni niewiele wnoszą do ligi niemieckiej
Jakub Kamiński wszedł w samej końcówce spotkania przeciwko Borussii Dortmund. Polak nie wykorzystał szansy na początku sezonu (grał na nieswojej pozycji, jednak trener raczej nie był zadowolony z jego postawy), potem miał problemy zdrowotne, a obecnie nie wydaje się potrzebny przy ustalaniu składu. Smutne, bowiem wierzyliśmy, że jesień 2024 roku będzie przełomowa dla byłego gracza Lecha Poznań. Skończyło się jak zwykle…
Tymoteusz Puchacz nie podniósł się z ławki rezerwowych, podobnie jak Robert Gumny. Paradoksalnie, najlepsze zawody rozegrał Adam Dźwigała, który dołożył cegiełkę do zwycięstwa St. Pauli przeciwko wicemistrzom Niemiec – VfB Stuttgart (20 minut gry). Tak naprawdę jedynym polskim piłkarzem, który jesień może zapisać jako udaną jest Kamil Grabara, chociaż jego występ przeciwko BVB nie był szczególnie dobry (Polak co miał wpuścić – to wpuścił). Dalecy jesteśmy jednak od gloryfikowania Grabary i snucia marzeń o jego przenosinach do Bayernu Monachium. 25-latek dobrze wprowadził się na niemieckie boiska, ale nie ustrzegł się błędów. To chyba zbyt mało, by aspirować do zastąpienia Manuela Neuera.
Borussia Dortmund na 5 minut zapomniała, że nie lubi grać na wyjazdach
Aż się nie chce wierzyć, ale Borussia Dortmund na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie 2024/25 czekać musiała aż do 22 grudnia. Co więcej, przez całą jesień piłkarze Nuriego Sahina strzelili na boiskach bundesligowych rywali ledwie 8 goli. 3 z nich miały miejsce w niedzielnym starciu przeciwko VfL Wolfsburg, co ciekawe – na przestrzeni ledwie 5 minut. Wyglądało to trochę tak, jakby BVB na krótką chwilę zapomniało, że na wyjazdach nie lubi i nie umie rywalizować z rywalami. Drużyna mająca spore problemy, tak po prostu zabawiła się z Wilkami, pokazując nie tylko swoją efektywną, ale także efektowną wersję. Kamil Grabara mógł bezradnie obserwować, jak jego koledzy z linii defensywnej są niemiłosiernie ogrywani przez rozpędzoną Borussię. Malen, Brandt oraz Beier pokonywali polskiego bramkarza, Can wyglądał jak profesor w defensywie, a całe BVB niczym absolutnie topowa drużyna.
Żeby było śmieszniej, po przerwie na murawie istniał głównie Wolfsburg. Gospodarze strzelili tylko jednego gola i mimo gry w przewadze po czerwonej kartce dla Großa nie byli w stanie odrobić strat. Borussia Dortmund pokazała, że ma potencjał, by grać bardzo dobry futbol, ale robi to tylko okazjonalnie.
Co jeszcze wydarzyło się w 15. kolejce Bundesligi?
- Borussia M’gladbach po dwóch latach wyczekiwania w końcu wygrała dwa kolejne mecze ligowe. Hoffenheim może pluć sobie w brodę, bowiem notując 3.44 xG przegrał ze Źrebakami 1:2.
- Heidenheim kontynuuje fatalną serię porażek. O ile klęski z Bayerem Leverkusen, Eintrachtem Frankfurt czy Bayernem Monachium można zrozumieć, o tyle niepowodzenie przeciwko Bochum jasno pokazuje, że piłkarze Franka Schmidta mogą pożegnać się z Bundesligą.
- Kauã stanął przed kolejną szansą udowodnienia, że zasługuje na miejsce w pierwszym składzie Eintrachtu Frankfurt. Brazylijski bramkarz zaliczył jednak kuriozalny występ przeciwko Mainz, na dobrą sprawę w pojedynkę oddając rywalom 3 punkty.