Udział w kadrze narodowej wykluczył z dzisiejszej rywalizacji Bissoumę, Sarra, Sona i Amrabata. Ale ciekawy wyjątek jest w przypadku Andre Onany. Kameruńczyk dziś rozegrał spotkanie z Tottenhamem od pierwszej minuty, a już jutro… prawdopodobnie zagra w reprezentacji przeciwko Gwinei. I teraz pytanie, czy znajdujący się na ławce Altay Bayindir jest tak słaby, czy na decyzję trenera ten Haga wpływa coś innego...
Bardzo energiczna pierwsza połowa
Już w 3. minucie przepiękną bramkę zdobył Rasmus Hojlund. Duńczyk oddał tak mocny strzał w okienko, że Vicario był bez szans na interwencję. Cała akcja przebiegła w trybie kontrataku, którą napędził Bruno Fernandes fantastycznym zagraniem do Rashforda. Żadna z drużyn nie była jednak w pełni zadowolona z tego wyniku. Obie ekipy cały czas parły na bramkę przeciwnika. W 11. minucie Johnson dobrze dośrodkował do Timo Wernera, który stanął przed świetną okazją do gola w debiucie. Johnny Evans jednak dobrze wybił piłkę na rzut rożny. W 19. minucie, po idealnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bramkę wyrównującą zdobył Richarlison.
Z upływem meczu posiadanie piłki przechodziło w widoczną przewagę przyjezdnych. Nie oznaczało to jednak, że United obniżyło swój poziom. Najwięcej zagrożenia było na lewym skrzydle po akcjach Wan-Bissaki i Rashforda. W 38. Udogie mógł przywrócić prowadzenie Czerwonym Diabłom – był blisko skierowania piłki do własnej bramki. Chwilę później Rashford rewelacyjnie rozegrał akcję z Hojlundem, po czym strzelił upragnionego gola. Ostatnio postawa Anglika może napawać optymizmem, jako że zaczyna odzyskiwać formę.
W 45. minucie Timo Werner, po świetnym zagraniu Skippa, wypracował sobie dobrą pozycję po starciu z bardzo pewnym w tym meczu Dalotem. Niemiec jednak… przypomniał kibicom po raz kolejny, dlaczego nie poszło mu w Chelsea. Oddał kolejny strzał, który nie leciał nawet w światło bramki…
Tottenham zapewnił widowisko po przerwie
Druga połowa zaczęła się błyskawicznie. Najpierw zaatakowało United, ale po chwili Koguty wykorzystały wyrwę w środku pola rywali… i strzelili bramkę. Werner dobrze wystawił piłkę Bentancurowi, który wykiwał Evansa. Urugwajczykowi nie zostało nic innego jak strzelić gola. Spurs na tym nie poprzestali, coraz bardziej napierając na bramkę Manchesteru. Postawa w defensywie Maino, Eriksena, Varane’a i Evansa mogła zacząć martwić gospodarzy.
Pierwszy atak od dawna United wyprowadziło po upływie kwadransa od wznowienia gry. Hojlund minął van den Vena i wywalczył rzut rożny, korzystając z okazji, by poprosić kibiców o mocniejszy doping. Podziałało – Czerwone Diabły zaczęły znowu iść na wymianę ciosów z przeciwnikiem. Finalnie jednak skończyło się na podziale punktów.