Słaby start Białej Gwiazdy. Wisła tylko remisuje w Łęcznej

Dokładnie siedem tygodni temu Wisła Kraków pokonała na zakończenie sezonu regularnego Fortuna 1. Ligi Górnika 3:0. Kibice „Białej Gwiazdy” zdecydowanie nie chcieli wracać na stadion w Łęcznej tak szybko, jednak baraże nie poszły po myśli „Wiślaków”, a do Ekstraklasy ostatecznie awansowała Puszcza. Kolejny sezon zawodnicy z Karkowa muszą więc zaczynać z tym samym celem – szybkiego powrotu do elity. 

REKLAMA

Piękny gol Kozaka i remis po pierwszej części

Wisła Kraków – bez zaskoczenia – od początku starała się przejąć inicjatywę i zdecydowanie przeważała w posiadaniu piłki. Bardzo aktywny od początku meczu był „Goku”. Zawodnik, który ma w tym sezonie zastąpić Luisa Fernándeza pokazywał się do gry i niejednokrotnie próbował zaskoczyć rywali. Górnik jednak bronił się skutecznie i cierpliwie czekał na swój moment. Nadszedł on w 28. minucie, kiedy na prawym skrzydle znalazł się Miłosz Kozak. Wszyscy gracze Wisły spodziewali się raczej dośrodkowania, ale 26-latek zdecydował się na strzał. Piłka po uderzeniu przeleciała nad bramkarzem, dwukrotnie odbiła się od słupka i ostatecznie wpadła do bramki.

Źródło: Twitter/@_1liga_

Górnik Łęczna chciał wykorzystać swój moment i próbował pójść za ciosem. Wisła zdołała jednak przetrwać ciężki moment i ostatecznie odpowiedziała na trafienie gospodarzy. Na 6 minut przed przerwą Ángel Rodado ruszył do przodu prawym skrzydłem i znalazł przed polem karnym swojego rodaka. „Goku” świetnie ominął dwóch obrońców rywala i dał swoim kolegom bardzo ważne trafienie. 

Wisła w ostatnich minutach wypuszcza zwycięstwo z rąk

Po przerwie Wisła nie zamierzała popełniać tego samego błędu, co w pierwszej części meczu. „Biała Gwiazda” od razu zabrała się za zdobywanie bramek i przyszło jej to zaskakująco szybko. Już w 50. minucie bowiem do siatki trafił Miky Villar. Z biegiem drugiej połowy goście oddawali swoim rywalom więcej posiadania i nastawiali się na głownie kontrataki. Górnik Łęczna jednak nie radził sobie najlepiej z tworzeniem dogodnych okazji. Zagrożenie podopieczni Ireneusza Mamrota tworzyli tak naprawdę tylko po stałych fragmentach gry. 

Jako że ten element gry wychodził zawodnikom z Łęcznej nieźle, to właśnie w ten sposób próbowali oni walczyć bramkę na wagę remisu. I w końcu się udało. W 86. minucie Adam Deja pierwszy dopadł do piłki odbitej przez Álvaro Ratóna i nie pomylił się w kapitalnej sytuacji. Co zaskakujące, Wisła do samego końca musiała drżeć o stratę kolejnej bramki, gdyż Górnik napierał zdecydowanie mocniej. Ostatecznie jednak spotkanie zakończyło się remisem 2:2.  

To nie powinno tak wyglądać…

Wisła Kraków od samego początku drugiej połowy wyglądała bardzo pewnie, co tylko potwierdziła szybko zdobyta bramka. Niestety dla Radosława Sobolewskiego jego podopieczni nie zdołali pójść za ciosem. Co więcej, oddali za dużo pola do popisu dość bezradnym do tej pory gościom i ostatecznie taka postawa musiała się zemścić. Przez ostatnie pół godziny gry to Górnik Łęczna był drużyną zdecydowanie lepszą, więc wydaje się, że łęcznianie zasłużenie wyrwali dzisiaj jeden punkt.

Trzeba przyznać jednak, że wyróżniającym się dzisiaj zawodnikiem był Joan Román. „Goku” był bardzo aktywny i świetnie zachował się przy zdobytej przez siebie bramce. Przy drugim trafieniu Wisły również jego podanie było kluczowe. Hiszpan dobrze współpracował ze swoim rodakiem – Ángelem Rodado. Można więc powiedzieć, że były gracz Podbeskidzia dobrze zastąpił Fernándeza. W następnych kolejkach jednak za dobrą grą „Goku” muszą też przyjść wyniki. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,624FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ