Sevilla wygrywa Ligę Europy – Jose Mourinho poległ w finale!

Na stadionie w Budapeszcie spotkały się ze sobą ekipy walczące o puchar Ligi Europy. Przed pierwszym gwizdkiem trudno było wskazać faworyta spotkania. Z jednej strony Sevilla będąca na fali po wyeliminowaniu Manchesteru United i Juventusu. Z drugiej pragmatyczna Roma Jose Mourinho, będącego ekspertem w wygrywaniu finałów.

REKLAMA

Pierwsza połowa na korzyść Romy

W 12. minucie świetną okazją do zdobycia bramki mieli gracze Romy. Rzymianie rozpoczęli swoją akcję w prawym sektorze boska, Zeki Celik dograł do Leonardo Spinazzoli, lecz ten trafił prosto w bramkarza Sevilli. Wahadłowy Giallorossich zdecydowanie mógł oddać lepsze uderzenie, gdyż był całkowicie niepilnowany w okolicach szesnastego metra.

Od początku spotkania Roma prezentowała się lepiej niż rywale. W ekipie Wilków widać było większe opanowanie oraz dobre ustawianie się w grze obronnej. Choć Sevilla z upływem kolejnych minut coraz dłużej utrzymywała się przy piłce, to nie potrafiła poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Ruiego Patricio. Pomimo optycznej przewagi graczy z Hiszpanii, to rzymianie jako pierwsi zdobyli bramkę. Dobry przechwyt w środku pola zaliczył Cristante, Gianluca Mancini chwilę później perfekcyjnie dograł do Paulo Dybali, a ten z zimną krwią wykończył akcję. W ten sposób Argentyńczyk dał swojej ekipie jak najbardziej zasłużone prowadzenie.

W 46. minucie Sevilla była bardzo blisko wyrównania. Po krótkiej wymianie piłki w bocznej strefie boiska, szansę do oddania strzału otrzymał Ivan Rakitić. Chorwat oddał bardzo mocne uderzenie z okolic dwudziestego metra, które trafiło w słupek. Ostatecznie po pierwszej połowie piłkarze schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem Giallorossich. Piłkarze Jose Mourinho prezentowali się o wiele lepiej oraz umiejętnie neutralizowali atuty ofensywne rywali, bardzo rzadko dopuszczając ich pod własną bramkę. Do tego z powodzeniem wyprowadzali kontrataki, które nękały obronę Sevilli.

Sevilla „nadziała’ Manciniego na samobója

Co nie udało się w pierwszej połowie, udało się po przerwie. W 55. minucie, po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, Sevilla wyrównała, za sprawą Gianluci Manciniego, który skierował piłkę do własnej bramki. Trafienie to było owocem lepszej gry Hiszpanów po wznowieniu gry. Gracze z Andaluzji z większym animuszem ruszyli do ataków, przez co łatwiej tworzyli groźne sytuacje podbramkowe.

Dziesięć minut później gracze Romy stanęli przed szansą ponownego wyjścia na prowadzenie. Lorenzo Pellegrini posłał dośrodkowanie z rzutu wolnego w pole karne, po krótkim zamieszaniu piłka trafiła pod nogi Rogera Ibaneza, jednak ten z około jedenastego metra nie trafił czysto w futbolówkę.

W 76. minucie serca kibiców Romy zabiły mocniej. Sędzia spotkania – Anthony Taylor – odgwizdał rzut karny dla Sevilli. Według pierwotnej decyzji arbitra, Roger Ibanez faulował Lucasa Ocamposa. Ostatecznie po konsultacji VAR Anglik zmienił decyzję, choć stoper rzymian trafił zarówno w piłkę, jak i nogę rywala. O ile w powyższej sytuacji dało się zrozumieć zachowanie arbitra, tak kilka minut później było ono kompletnie nieracjonalne. Giallorossi ruszyli z atakiem bokiem boiska, Nemanja Matić posłał dośrodkowanie w pole karne rywali, a piłka trafiła w rękę Fernando. Pomimo ewidentnego przekroczenia przepisów, piłkarze z Półwyspu Apenińskiego nie otrzymali rzutu karnego.

Do wyłonienia triumfatora Ligi Europy potrzebny był konkurs jedenastek

Ani regulaminowy czas gry, ani dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia spotkania. Piłkarze obu ekip wyraźnie spuścili z tonu, a gra toczyła się głównie w środku pola. Poskutkowało to tym, iż podczas trzydziestu dodatkowych minut niewiele się działo, a kibice zgromadzeni na stadionie w Budapeszcie nie oglądali wielu strzałów na bramki. Wyglądało to tak, jakby zespoły były całkowicie zrezygnowane i czekały wyłącznie na rzuty karne.

Konkurs jedenastek rozpoczął się od trafienia Lucasa Ocamposa. Piłkarz Sevilli zabawił się z Ruim Patricio i bardzo pewnie umieścił piłkę w siatce. W drugiej serii presji nie wytrzymał Gianluca Mancini, którego uderzenie zostało obronione przez Bono. Stoper uderzył w sam środek, przez co ułatwił pracę swojemu przeciwnikowi. Chwilę później spudłował Roger Ibanez, którego strzał trafił w słupek i tym samym przesądził o losach spotkania. W czwartej serii Montiel pokonał bramkarza Romy (po powtórce rzutu karnego) i sprawił, że Sevilla może cieszyć się z siódmego trofeum Ligi Europy w historii.

Jose Mourinho pokonany po raz pierwszy w finale europejskich pucharów, Sevilla świętuje kolejny niesamowity wyczyn.

REKLAMA

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,602FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ