Ranking UEFA z polskiej perspektywy. Raport po 4. kolejce fazy grupowej

Lech Poznań znów zremisował z Hapoelem Beer Szewa, co pozostawia niedosyt, jednak zespół Johna van den Broma wykonał kolejny krok w stronę awansu do fazy pucharowej Ligi Konferencji. Jak wygląda natomiast sytuacja zespołów z krajów, których ranking UEFA nas interesuje? Jak kształtują się szanse Ekstraklasy na ewentualny awans? Zapraszamy na raport po 4. kolejce fazy grupowej Ligi Europy i Ligi Konferencji.

REKLAMA

Dla przypomnienia – punktacja w fazie grupowej europejskich pucharów.

Pisaliśmy już o tym w poprzednich tekstach odnoszących się do rankingu UEFA, ale dla tych, którzy nie są jeszcze wtajemniczeni przypomnimy ponownie. O ile w eliminacjach otrzymywało się 0,5 punktu za remis oraz 1 punkt za zwycięstwo, tak w fazie zasadniczej w każdych europejskich rozgrywkach “nagrody” są zwiększone dwukrotnie – 1 punkt za remis i 2 punkty za zwycięstwo. Ta wartość jest następnie dzielona przez liczbę zespołów, które startują w europejskich pucharach. W przypadku miejsc w okolicach Polski są to 4 zespoły, a więc za remis w fazie zasadniczej otrzymuje się 0,25 punktu, a za zwycięstwo – 0,5 punktu. Skoro wszystko już wiemy to przejdźmy do właściwej części tego tekstu.

Na sam początek przedstawmy, jak wygląda ranking UEFA w naszych okolicach po 4. kolejce fazy grupowej:

  • 24. miejsce – Bułgaria (19,500 pkt)
  • 25. miejsce – Rumunia (19,250 pkt)
  • 26. miejsce – Węgry (19,125 pkt)
  • 27. miejsce – Słowacja (17,750 pkt)
  • 28. miejsce – Polska (17,500 pkt)
  • 29. miejsce – Azerbejdżan (15,875 pkt)

Mimo, że Lech regularnie dopisuje punkty do rankingu UEFA dla Ekstraklasy to nasi rywale również to robią i to wcale w nie gorszym tempie. Stąd też strata do większości krajów pozostaje bardzo podobna, jak na samym starcie fazy grupowej. Teraz przejdźmy do dokładnych podsumowań naszych rywali.

Bułgaria

Ludogorets zrehabilitował się za remis w poprzednim tygodniu i tym razem, na własnym stadionie, ograł HJK 2:0 i oficjalnie zapewnił sobie grę na wiosnę w co najmniej Lidze Konferencji. Mistrz Finlandii tak naprawdę już nie liczy się w walce o awans, a Betis po wygranej z Romą zapewnił sobie już grę w fazie pucharowej Ligi Europy, więc o drugim miejscu zadecyduje najprawdopodobniej bezpośrednie starcie z Romą. Ludogorets jest bardzo regularny i utrzymanie takiej straty punktowej w rankingu UEFA (2,000 pkt), która sprawi, że w następnym sezonie, już po odjęciu punktów zdobytych w rozgrywkach 2018/19 znajdziemy się bardzo blisko Bułgarii będzie sukcesem

Rumunia

Rumunom z dwóch zespołów w Lidze Konferencji tak naprawdę został jeden. FCSB przegrało aż 0:5 z Silkeborgiem u siebie i szanse na wyjście z grupy mają już tylko matematyczne. FCSB w lidze zajmuje dopiero 12. miejsce (na 16 zespołów) i trener postanowił odpuścić europejskie rozgrywki kosztem tych krajowych. Punkty zdobywa za to CFR Cluj, który po falstarcie obudził się w meczach z teoretycznie najsilniejszym rywalem – Slavią Praga. Wczoraj wygrali z Czechami 2:0 i obecnie zajmują 2. miejsce. Sytuacja w grupie jest jednak na tyle wyrównana (Sivasspor też ma 7 pkt, a Slavia i Ballkani po 4 pkt), że wszystko się może zdarzyć. Jeśli Cluj awansuje do fazy pucharowej to na wyprzedzenie Rumunii wiosną nie ma co liczyć.

Węgry

Grę w Europie na jesień zapewnił już sobie także Ferencvaros, który pokonał 2:1 Crvenę Zvezdę i obecnie okupuje fotel lidera z 3-punktową przewagą nad Trabzonsporem i Monaco, z którymi zagra jeszcze mecze. W tych dwóch spotkaniach wystarczy im łącznie 1 punkt, aby awansować do fazy pucharowej Ligi Europy, jednak Ferencvaros zapewne celuje w awans z 1. miejsca. Nic nie zmienia się też w kontekście gonienia Węgrów w rankingu UEFA. Mimo, że po odjęciu punktów z sezonu 2018/19 Polska zyska 1 pkt to zbliżenie się na taką odległość w tym sezonie przy tak dobrej formie Ferencvarosu będzie graniczyło z cudem.

Słowacja

Słowacja, której zostawienie w tyle wydawało się tylko kwestią czasu ciągle wyprzedza Polskę „o jeden remis”. Slovan rozgrywa tą fazę grupową Ligi Konferencji bardzo podobnie do Cluj. Rozpoczął od potknięć z teoretycznie słabszymi rywalami, a zapunktował z tym najsilniejszym. Mistrz Słowacji tydzień wcześniej przywiózł komplet punktów z Bazylei, a wczoraj zremisował ze Szwajcarami. Słowacja jest cały czas w zasięgu jednego meczu dla nas, aczkolwiek zwyżka formy Slovana i nadchodzący terminarz sugeruje, że tej jesieni wcale nie będzie łatwo ich wyprzedzić. Mimo wszystko po sezonie Słowacji odpada aż 5,125 pkt, więc następne rozgrywki rozpoczniemy przed nimi.

Azerbejdżan

Qarabag to trzeci zespół w naszym zestawieniu, który – po remisie z Olympiakosem – może być już pewny udziału w europejskich pucharach na wiosnę. Mistrz Azerbejdżanu nie potrzebuje także już wiele, aby awansować do fazy pucharowej Ligi Europy, ponieważ wystarczy im remis w następnym meczu z Nantes. Jedyne, czym możemy się pocieszać to fakt, że Qarabag trafił w grupie na Freiburg i najprawdopodobniej wyjdą nie z pierwszego, a drugiego miejsca (choć teoretycznie mogą jeszcze wyprzedzić niemiecki zespół). To różnica w postaci 0,500 pkt oraz lepszej pozycji startowej w fazie pucharowej. Choć obecnie możemy z oddali patrzeć na Azerbejdżan to nie zdziwimy się, jeśli wiosną Qarabag dopisze sobie trochę punktów.

***

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ