Perfekcja w grze bez piłki. Raków ma patent na europejskie puchary

Raków Częstochowa pokonał na wyjeździe Aris Limassol 1:0 i awansował do 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Zespół Dawida Szwargi jest o dwa mecze od rozgrywek dla najbardziej elitarnych klubów na świecie. Rozgrywek, które na ogół szczelnie zamykają drzwi przed polskimi zespołami. Częstochowianie znaleźli jednak patent na europejskie puchary i sukcesywnie pną się w górę eliminacyjnej drabinki wyrzucając za burtę kolejnych rywali.

REKLAMA

Organizacja bez piłki

Siłą Rakowa Częstochowa jest przede wszystkim gra bez piłki. W tym elemencie zespół po zmianie trenera z Marka Papszuna na Dawida Szwargę pozostał znakomity. W sześciu meczach eliminacyjnych europejskich pucharów częstochowianie zachowali trzy czyste konta. Jedno z nich, przed tygodniem w meczu z mistrzem Cypru na własnym stadionie, stracili kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego po fenomenalnym strzale z dystansu rywala. Dokładnie analizując spotkania Rakowa w eliminacjach Ligi Mistrzów odstępstwem od normy był tylko mecz z Qarabagem w Częstochowie, w którym stracili dwa gole. Będąc precyzyjnym – możemy uwzględnić tu tylko drugą połowę, kiedy Raków nie przypominał siebie, jeśli chodzi o działania defensywne.

Z Arisem zespół Dawida Szwargi znów skutecznie realizował podstawy, na których opiera się ich sukces. Obraz pierwszej połowy nie był optymistyczny, ale nie ze względu na to co Raków robił bez piłki, ale na to jak zachowywał się po jej odbiorze. Częstochowianie nie umieli wyprowadzić kontrataku. Wymiana nawet kilku podań sprawiała im ogromne trudności. Po przejęciu bardzo szybko tracili futbolówkę, przez co to Aris ciągle był w natarciu, a goście nie mieli ani chwili oddechu. Raków realizował jednak plan minimum. Jeśli gospodarze próbowali pokonać Kovacevicia to najczęściej po uderzeniach zza pola karnego. W szesnastce królowali już obrońcy Medalików.

Można było się obawiać, że 90 minut takiego biegania za piłką Raków nie przetrwa, jednak druga połowa była już dla częstochowian o wiele spokojniejsza. Pomógł oczywiście gol Frana Tudora, który dodał zespołowi wiary i pewności siebie. Zespół Dawida Szwargi znowu wycisnął maksa z sytuacji ofensywnych, które miał. Przez 90 minut oddał tylko 4 strzały. Taktyka – w maksymalnym uproszczeniu oczywiście – „z tyłu na zero, z przodu coś wpadnie” znowu zadziałała.

Raków niczym wytrawny zadaniowiec

Raków w europejskich pucharach gra niczym wytrwany zadaniowiec. W wywiadzie pomeczowym dla TVP Sport Dawid Szwarga zapytany o bohatera dzisiejszego spotkania nie wymienił nikogo, a podkreślił jak ważna była praca całego zespołu. Choć oczywiście Fran Tudor strzelił arcyważnego gola z rzutu wolnego, Vladan Kovacevic był niezwykle pewny między słupkami, a Zoran Arsenic ponownie był szefem defensywy to zgadzamy się z trenerem Rakowa – to było zwycięstwo całego zespołu, który bezbłędnie zrealizował plan nakreślony przez trenera na ten mecz. Wystawienie Fabiana Piaseckiego kosztem Łukasza Zwolińskiego sporo mówi o nastawieniu Rakowa na dwumecz z Arisem. Częstochowianie potrzebowali od napastnika pracy w defensywie, walki fizycznej z obrońcami i wygrywania pojedynków powietrznych. Zwoliński w rewanżowym meczu z Qarabagem, kiedy założenia były podobne nie wyglądał dobrze w grze tyłem do bramki rywala.

Kolejnym elementem, w którym Raków imponuje jest konsekwencja w sposobie bronienia

To zespół, który czerpie przyjemność z przesuwania się za piłką i patrzenia jak rywal łamie sobie zęby na próbach przebicia się przez ich barykadę. Dawid Szwarga w wywiadzie dla Weszło w styczniu, będąc jeszcze członkiem sztabu szkoleniowego Marka Papszuna postawił tezę, że Raków broni pola karnego najlepiej w Europie. Można się z tego śmiać, ale w sposobie bronienia jego zespołu widać, że z tego atutu potrafią korzystać. Aris dziś ostrzeliwał bramkę Rakowa, często próbował też dośrodkowań, ale to była zaplanowana kalkulacja mistrza Polski. Niech sobie tak grają, najważniejsze, aby nie dopuszczać ich do klarownych okazji strzeleckich. A takie mają miejsce właśnie w polu karnym. To nie przypadek, ze mecze Rakowa w Europie nie należą do najciekawszych i nie obfitują w wiele „dużych szans”.

źródło: TVP Sport/Twitter

Nawet bramkarz, Vladan Kovacevic sprawia wrażenie elementu pasującego do sposobu bronienia Rakowa. Ma duży zasięg ramion, dzięki czemu dobrze gra na przedpolu oraz broni strzały z dystansu. Często łapie piłki, a jeśli ta sztuka mu się nie uda to odbija ją na rzut rożny. Tym samym nie naraża zespołu na dobitki.

Łyżka dziegciu w beczce miodu

– Trener Rakowa powiedział „żegnam”. Jeśli on jest zadowolony po takim występie i bronieniu się przez 180 minut, to niech tak gra. Ja czuję niedosyt. W tym meczu oddaliśmy 18 strzałów, a Raków cztery – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej wyraźnie zdenerwowany trener Arisu, Aleksiej Szpilewski. Choć Raków świetnie pracował w defensywie, a liczba strzałów jako argument lepszej gry jest naginaniem rzeczywistości, tak niech te słowa będą też dla Dawida Szwargi sygnałem do pracy i szukaniem rozwiązań nad grą z piłką przy nodze. Jego zespół zbyt często ma problemy z wyprowadzeniem ataku czy utrzymaniem się przy futbolówce w środkowej strefie pod presją przeciwnika.

W czterech meczach z Qarabagem i Arisem Medaliki oddały łącznie tylko 19 strzałów. Zdobycie z tych sytuacji 7 goli to wynik, który w futbolu jest niespotykany. Oczywiście Raków potrafił trafiać do siatki po składnych akcjach, jednak część z nich to efekt trudno powtarzalnych rzeczy. Niecodziennie zdarzają się takie gole, jak te Frana Tudora (zarówno dziś, jak i w rewanżu z Qarabagem) czy Sonny’ego Kittela lub błędy bramkarza jak przy golu Piaseckiego z mistrzem Azerbejdżanu. Raków jest już pewny co najmniej gry w Lidze Europy, a to oznacza, że na swojej drodze nie będzie miał już łatwych rywali. Mamy obawy, że w niektórych spotkaniach może im zabraknąć jakości w momentach posiadania piłki i sama defensywa nie wystarczy. Zwłaszcza, gdy pierwsi stracą bramkę.

Raków Częstochowa do perfekcji opanował grę bez piłki i kolejnym krokiem w rozwoju musi być poprawa działań w momencie posiadania futbolówki. Jeśli to im się uda – dla pozostałych polskich zespołów będzie to game over.

REKLAMA

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,610FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ