Młodzież Liverpoolu pokonała Southampton. Pechowy Jan Bednarek

Po zwycięstwie w finale Carabao Cup z Chelsea, Liverpool czekał kolejny pucharowy mecz. Tym razem w ramach Pucharu Anglii The Reds mierzyli się na Anfield Road z Southampton. Jürgen Klopp ponownie postawił na wielu młodych zawodników, a to ze względu na bardzo dużą liczbę kontuzji w zespole. Aż 12 piłkarzy z kadry pierwszego zespołu leczy obecnie urazy. Po drugiej stronie w drużynie Świetych od pierwszej minuty wystąpił natomiast Jan Bednarek.

REKLAMA

Liverpool potrzebował czasu na przetarcie

Pierwsze minuty pokazały, jak bardzo eksperymentalny skład wystawił Klopp. Piłkarze Southampton starali się wykorzystać brak ogrania wśród zawodników rywali i narzucili dość wysoki pressing. Poskutkowało to dwoma bardzo dobrymi okazjami, z których co najmniej jedna powinna zakończyć się otwarciem wyniku. Bardzo dobrymi interwencjami popisał się jednak Caoimhin Kelleher, ratując swoją drużynę. Liverpool miał problem z przeprowadzeniem kilku podań i przejściem na połowę rywala. Młodzi zawodnicy sprawiali wrażenie onieśmielonych, a ci bardziej doświadczeni jak Cody Gakpo czy Harvey Elliot byli dość niewidoczni.

Southampton czuło się pewnie, ale też momentami bardzo dużo ryzykowało. Zwłaszcza przy wyprowadzaniu piłki z własnego pola karnego. Zawodnicy Russella Martina forsowali grę krótkimi podaniami nawet we własnym polem karnym, za wszelką ceną wystrzegając się długich zagrań. To działało głównie dlatego, że pressing ofensywy Liverpoolu był słabo zorganizowany. Gdyby naprzeciw stanęły gwiazdy tej drużyny, tak przyniosłoby raczej więcej kłopotów, aniżeli pożytku. Te ostatecznie i tak pojawiły się pod koniec pierwszej części meczu. To po jednej ze strat na własnej połowie Liverpoolowi udało się zdobyć gola dającego prowadzenie. O pechu może mówić Jan Bednarek, bo to po rykoszecie od niego po uderzeniu Louie Koumasa piłka trafiła do bramki Świętych.

Źródło: X/Eleven Sports PL

Młodzież pokazała swoją siłę

Początek drugiej połowy to znowu przewaga Southampton. Goście prezentowali się tego wieczoru dobrze, ale mieli duże problemy ze skutecznością. Do momentu strzału ich akcje wyglądały znakomicie. Uderzenia były jednak albo niecelne, albo zatrzymywały się na dobrze dzisiaj dysponowanym Kelleherze. Liverpool zachowywał spokój, co mogło zaskakiwać, zwłaszcza zerkając na nazwiska zawodników znajdujących się na boisku. W większości byli to piłkarze wyciągnięci z akademii, niemający większego obycia z grą na najwyższym poziomie. Prezentowali się jednak znakomicie na tle jednej z czołowych drużyn Championship.

The Reds w końcu też udało się przejąć kontrolę nad meczem, czego następstwem było zdobycie drugiej bramki. Strzelcem gola został 18-letni Jayden Danns. Chwilę później na boisku pojawił się nawet zaledwie 16-letni Trey Nyoni, dla którego był to debiut w dorosłej drużynie. Jürgen Klopp nie bał się zaufać młodym piłkarzom, a ci w końcówce jeszcze podwyższyli wynik. Drugą bramkę tego wieczoru zdobył Danns. Southampton nie grało źle, ale uczciwie trzeba przyznać, że przegrali dzisiaj z niemal młodzieżowym zespołem Liverpoolu. To też pokazuje, jaki potencjał jest w zawodnikach z akademii The Reds. Jan Bednarek zagrał nie najgorszy mecz, chociaż liczba straconych goli może mówić co innego o defensywie Southampton. Polak miał pecha przy pierwszym golu, ale przez cały mecz nie panikował pod pressingiem Liverpoolu przy wyprowadzaniu piłki z własnego pola karnego.

Liverpool 3:0 Southampton (Koumas 44′, Danns 73′, 88′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,620FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ