Koniec ery Davida de Gei, czyli o obsadzie bramki Manchesteru United

Wczoraj oficjalnie zakończyła się saga, która męczyła kibiców Manchesteru United od zakończenia sezonu. Klub poinformował, że David de Gea, który formalnie od kilku dni był już wolnym zawodnikiem nie podpisze z Czerwonymi Diabłami nowej umowy. Hiszpan po 12 latach opuszcza Old Trafford, a Man United stoi przed wyzwaniem nie tyle zastąpienia doświadczonego golkipera, a znalezienia bramkarza, który zagwarantuje zespołowi więcej od de Gei.

REKLAMA

Czy David de Gea był problemem?

Opinie o Davidzie de Gei były mocno zróżnicowane. Hiszpan w ubiegłym sezonie zgarnął Złotą Rękawicę, czyli nagrodę dla bramkarza, który zachował najwięcej czystych kont w Premier League, jednak dla jego obrońców był to jeden z niewielu argumentów, aby próbowac przekonać wątpiących w umiejętności hiszpańskiego bramkarza. Przy każdej dyskusji o de Gei podkreśla się, że to bramkarz wywodzący się jeszcze ze starej szkoły, który nie potrafi rozgrywać piłki (do tego jeszcze przejdziemy), co zawsze nadrabiał refleksem na linii, dzięki któremu często wyciągał piłki wydające się niemożliwymi do wyjęcia. Niemniej jednak, w minionym sezonie Hiszpanowi zaczęło się przytrafiać coraz więcej błędów także w elementach czysto bramkarskich. Według modelu goli oczekiwanych de Gea w minionym sezonie przepuścił 0,7 gola więcej niż zrobiłby to przeciętny bramkarz. W tej statystyce lepiej wypadło od niego 10 bramkarzy, którzy grali regularnie w minionym sezonie.

De Gea często miewał fantastyczne interwencje, ale przeplatał je z prostymi błędami, przez co statystycznie wychodził na zero. A przecież zespół walczący o miejsce w pierwszej czwórce powinien mieć bramkarza, który da coś ekstra. Wydaje się jednak, że głównym mankamentem Hiszpana, przez który Erik ten Hag nie widział go już w roli pierwszego bramkarza w nadchodzącym sezonie jest nieumiejętność rozgrywania piłki. Przez to już wcześniej David de Gea przestał otrzymywać powołania do reprezentacji Hiszpanii, natomiast w procesie ewolucji, który rozpoczął Erik ten Hag 32-latek ten moment przypadł na letnie okienko transferowe po pierwszym sezonie pracy nowego trenera na Old Trafford. David de Gea u ten Haga nie brał na siebie dużej odpowiedzialności za rozegranie, ponieważ Holender miał świadomość, że takie ryzyko przyniesie więcej szkód niż korzyści i dostosował sposób gry zespołu do jego możliwości. W efekcie Manchester United często otwierał grę dalekim podaniem na połowę rywala.

Manchester United podejmując decyzję o przyszłości Davida de Gei miał jeszcze jeden trudny problem do rozwiązania

Bramkarz po prostu za dużo zarabiał. Otrzymywał jedną z najwyższych tygodniówek w całej Premier League i najwyższą na świecie spośród golkiperów. Dogadując nową umowę klub oczywiście chciał, aby de Gea drastycznie zszedł z pensji, na co sam zainteresowany miał się zgodzić, jednak ostatecznie obie strony nie spotkały się we wspólnym punkcie. Jeśli wierzyć mediom – wszystko było już nawet dogadane, ale w ostatniej chwili Manchester United wycofał się z przyjętych warunków umowy.

Plany na przyszłość

Jakie są więc plany Manchesteru United na obsadę bramki w nadchodzącym sezonie? Nowym numerem 1 na Old Trafford ma zostać golkiper Interu, Andre Onana. Od kilku dni przedstawiciele Czerwonych Diabłów intensywnie negocjują z włoskim klubem kwotę odstępnego, za jaką Kameruńczyk miałby zamienić Mediolan na Manchester. Mówi się, że oba kluby mają się spotkać przy sumie w okolicach 55 mln euro. Bramkarz jest otwarty na przenosiny do zespołu Erika ten Haga i ustalił już ewentualne warunki 5-letniego kontraktu z Man United. O tym, że transfer jest już naprawdę blisko niech świadczy fakt, że nerazzuri – jak sugerują media – już rozglądają się za potencjalnymi następcami. Na bliższe przyjrzenie się i przeanalizowanie Andre Onany przyjdzie jeszcze czas, gdy dostaniemy potwierdzenie transferu, natomiast nie da się ukryć, że byłby to skok jakościowy między słupkami Manchesteru United. Zastąpienie puzzla, który nie pasował do układanki Erika ten Haga elementem, który współgra doskonale.

Czy David de Gea mógł zostać „dwójką”?

Wydaje się, że tak. Choć zespoły, które chcą posiadać 11 zawodników dobrze operujących piłką w wyjściowej jedenastce, jak Manchester City i Arsenal dbają o to, aby nawet rezerwowi bramkarze spełniali te założenia, tak Czerwone Diabły nie są jeszcze na tak zaawansowanym etapie projektu. Ponadto David de Gea to legenda Manchesteru United, a takie postaci trzeba czasem traktować na specjalnych warunkach. Pozwolić im odejść dopiero wtedy, kiedy sami zdecydują, że jest na to odpowiedni moment. Manchester United mógł nie dojść do porozumienia z bramkarzem nie tylko odnośnie do pensji, ale także długości kontraktu. Bardzo prawodopodobne jest więc, że Andre Onana nie będzie jedynym nowym golkiperem na Old Trafford tego lata.

Dużo mówi się o chęci wykupienia na stałe Deana Hendersona przez Nottingham Forest, na co Manchester United jest się w stanie zgodzić, jeśli otrzyma zadowalającą ofertę. Co więcej, Czerwone Diabły oprócz Andre Onany monitorują także innych bramkarzy. W ostatnich dniach media pisały o Justinie Bijlowie z Feyenoordu oraz 21-letnim Japończyku, Zionie Suzukim z Urawa Reds. Umówmy sie, nie są to kandydaci, którzy mogliby stać się pierwszymi bramkarzami w zespole Premier League, którego celem jest zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów.

Golkiper będzie najprawdopodobniej pozycją, na której dokonają się w Manchesterze United największe zmiany w tym okienku. Po pierwszych decyzjach i działaniach klubu mamy już dość szeroki obraz tego, jak według wizji Erika ten Haga ma wyglądać obsada bramki, aby Manchesterowi United w następnym sezonie udało się zmniejszyć dzielący ich od czołówki.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ