Gdyby nie początek sezonu, walczyliby o Ligę Mistrzów. O przemianie Crystal Palace

Po imponującej końcówce poprzedniego sezonu pod wodzą nowego szkoleniowca, w tym mieli być jednym z kandydatów do namieszania w walce o europejskie puchary. Pierwsze zwycięstwo w Premier League odnieśli jednak dopiero pod koniec października, w 9. kolejce i przez pierwsze miesiące rozgrywek wyglądali na zespół walczący o utrzymanie. Gdyby jednak utworzyć tabelę nie obejmującą ośmiu początkowych kolejek, w których nie wygrali ani razu, zajmowaliby czwarte miejsce. Crystal Palace zaczęło ten sezon od falstartu, ale teraz znowu są tym zespołem, który zachwycał wiosną 2024 roku.

Letnie zmiany

Crystal Palace na początku sezonu nie poradziło sobie z odejściami, które miały miejsce w letnim okienku transferowym. Najtrudniejszą dziurą do zasypania była ta po odejściu Michaela Olise do Bayernu. Francuz był kluczowym piłkarzem w systemie 3-4-2-1 preferowanym przez Olivera Glasnera. Jako gracz ustawiony między liniami w półprzestrzeniach był głównym motorem napędowym zespołu. Strzelał sporo goli, a także kreował wiele sytuacji. Orły nie sprowadziły zawodnika o podobnym profilu do Olise, więc próba odwzorowania podobnego sposobu gry w ofensywie początkowo się nie sprawdzała. Austriacki szkoleniowiec próbował również innych rozwiązań układu ofensywnego w ustawieniu z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi – z dwoma napastnikami, z jedną „6-tką” i dwójką bardziej ofensywnie grającymi „8-kami” – co często wiąząło się z ustawianiem zawodników na nieswoich pozycjach (Eze lub Sarr na środku ataku czy Nketiah jako „10-tka”). Wszystkie te pomysły raczej się nie sprawdzały. W pierwszych ośmiu kolejkach Crystal Palace strzeliło tylko 5 goli.

REKLAMA

Oprócz Michaela Olise z klubu odszedł także Joachim Andersen, środkowy obrońca bardzo dobrze wyprowadzający piłkę i dysponujący znakomitym dalekim podaniem. Przez większość sezonu Oliver Glasner musi radzić sobie także bez Adama Whartona, środkowego pomocnika wyróżniającego się wiosną minionego roku tak bardzo, że załapał się do kadry reprezentacji Anglii na Mistrzostwa Europy. Wprawdzie Anglik grał regularnie na początku sezonu, ale pojawiały się spekulacje, że zmaga się on z problemami zdrowotnymi, co potwierdzałaby jego dyspozycja. Pod koniec października Wharton wypadł już z gry przez uraz pachwiny. Crystal Palace świetną formę w końcówce poprzedniego sezonu zbudowało na grze prawie niezmienioną jedenastką. W trakcie serii 7 meczów, w których zdobyli 19 punktów, aż siedmiu zawodników znalazło się w wyjściowym składzie w każdym meczu, a czterech – w sześciu. Zawirowania na początku sezonu utrudniły Glasnerowi ustabilizowanie składu.

Punktowanie na poziomie drużyn walczących o LM

Od odniesienia pierwszego zwycięstwa w lidze Crystal Palace jest czwartym najlepiej punktującym zespołem w Premier League. Ich średnia punktowa jest jednak jeszcze wyższa, gdy uwzględnimy wyniki od 13. kolejki. W tym okresie zdobywają średnio 1,87 pkt/mecz. Utrzymując taką średnią na przestrzeni całego sezonu, dziś byliby na pole position do awansu do Ligi Mistrzów. 1,87 pkt/mecz to dorobek, który w każdym z ostatnich siedmiu sezonów dałby miejsce w pierwszej piątce (a więc lokatę oznaczającą w obecnych rozgrywkach promocję do Ligi Mistrzów). Tak dobre wyniki Crystal Palace to nie przypadek. Według punktów oczekiwanych (xPts) na platformie Understat we wspomnianym okresie są trzecim najlepszym zespołem ligi. Niższy współczynnik goli oczekuwanych straconych (xGC) mają tylko Arsenal, Liverpool i Fulham, a bardziej jakościowe sytuacje (współczynnik xG) kreują jedynie Liverpool, Chelsea i Bournemouth.

Bierzemy na tapet okres od 13. kolejki, ponieważ wtedy trwajacą miesiąc kontuzję wyleczył Eberechi Eze, a wyjściowa jedenastka Crystal Palace się ustabilizowała. Wprawdzie z linii obrony w styczniu Chelsea wyciągnęła Trevoha Chalobaha skracając jego wypożyczenie, ale tercet Richards – Lacroix – Guehi daje zespołowi pewność w defensywie. Rolę wahadłowych dobrze wykonują Tyrick Mitchell oraz Daniel Munoz. W środku Glasner postawił na duet Hughes – Lerma, natomiast w ostatnim meczu z Aston Villą po raz pierwszy w podstawowej jedenastce po kontuzji zagrał Adam Wharton i wydaje się, że – tak jak na finiszu zeszłego sezonu – wygryzie on ze składu Jeffersona Lermę. Tercet ofensywny tworzą natomiast Ismaila Sarr, Eberechi Eze oraz Jean-Philippe Mateta jako środkowy napastnik. Z każdym kolejnym meczem zrozumienie pomiędzy piłkarzami wygląda coraz lepiej, a Mateta wrócił do formy strzeleckiej z początków współpracy z austriackiem trenerem. Francuz w ostatnich 8 meczach ligowych 8 razy trafił do siatki.

Jak gra Crystal Palace Olivera Glasnera?

Crystal Palace Olivera Glasnera nie jest zespołem wyznającym skrajną filozofię. Nie opera swojego stylu gry bardzo mocno na defensywie (jak Nottingham Forest) lub ofensywie (w tym sezonie ciężko znaleźć taki zespół z drugiego szeregu, ale niedawno takim było Brighton Roberto De Zerbiego). Nie wyróżnia się wysokim pressingiem i odzyskiwaniem piłek na połowie przeciwnika (jak Bournemouth). Lubią grę wertykalną, ale w tym aspekcie bardziej wyodrębniają się Newcastle czy Nottingham. Nie nastawiają się na posiadanie piłki, jednak nie oddają futbolówki z aż taką premedytacją, jak Nottingham czy Everton. Korzystają z dalekich podań, ale też znajdziemy zespoły robiące to o wiele częściej. Są mocni w stałych fragmentach gry, jednak nieprzypadkowo więcej w tym kontekście mówi się o Arsenalu i Aston Villi. Orły mają swój model, ale nie ograniczają się tylko do jednego sposobu gry. Są zespołem całkiem wszechstronnym, któremu może brakuje jednoznacznych atutów będących ich wizytówkami, ale trudno zlokalizować ewidentne słabe punkty.

Crystal Palace w ostatnich kilkunastu tygodniach zaczęło przypominać zespół, którym zachwycaliśmy się poprzedniej wiosny. Jeśli wszystkie elementy są na swoim miejscu to system 3-4-2-1 stosowany przez Olivera Glasnera daje zespołowi wiele korzyści. Austriakowi zajęło kilka miesięcy, aby po letnich zmianach i drobnych problemach kadrowych prawidłowo dopasować wszystkie puzzle, jednak gdy już to zrobił – jego zespół na boisku prezentuje się lepiej, niż wskazuje na to suma umiejętności poszczególnych jednostek.

Kamil Grabara pod koniec 2024 roku w Foot Trucku mówił, że nie rozumie fenomenu systemów z trójką obrońców, bo wielu trenerów tego próbuje, a tylko Inter potrafi tak grać. Jeśli jednak zacznie oglądać Crystal Palace to też śmiało może wciągnąć ich na tą krótką listę.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,789FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ