Formuła 1. Jak Verstappen i Hamilton walczyli o tytuł — cz.1

Za nami jeden z najciekawszych sezonów Formuły 1 w XXI wieku, prawdopodobnie najbardziej ekscytujący w erze hybrydowej. Batalia o tytuł pomiędzy Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem trwała od marca do grudnia. Losy końcowego triumfu wyjaśniły się dopiero na ostatnim okrążeniu sezonu. Emocje trochę już opadły, proponuję Wam zatem przypomnieć sobie, jak wyglądała walka pomiędzy Maxem i Lewisem na przestrzeni całego roku. Zapraszam na pierwszą część podsumowania rywalizacji dwóch obecnie najjaśniej świecących gwiazd Formuły 1.

Walka od samego początku

Bahrajn

Już od pierwszego weekendu sezonu można było wyczuć, że w tym roku Lewisa Hamiltona czeka dużo większe wyzwanie w walce o tytuł mistrza świata niż choćby rok wcześniej. Brytyjczyk wygrał inaugurujący wyścig w Bahrajnie, ale do samego końca musiał bronić się przed wściekle atakującym Verstappenem. Holender na kilka okrążeń przed końcem wyszedł nawet na prowadzenie, musiał jednak oddać pozycję wskutek wyprzedzania poza torem. Ten wyścig był zwiastunem zaciekłej rywalizacji, jaką przyszło nam się ekscytować do samego końca sezonu.

REKLAMA
Max był bliski pokonania Lewisa już podczas pierwszego Grand Prix sezonu 2021.

Imola

W drugim wyścigu Verstappen zdołał już sięgnąć po zwycięstwo. Na deszczowej Imoli wykonał fantastyczny start i już na drugim zakręcie zdołał wyprzedzić Hamiltona. Był to jeden z wielu ostrych pojedynków, jakich mieliśmy być w trakcie roku świadkami. Niewiele brakowało, by Brytyjczyk w ogóle tego wyścigu nie ukończył. Jego Mercedes znalazł się w pewnym momencie w żwirze. Siedmiokrotny mistrz świata zdołał jednak świetnie odbudować się po tym incydencie. W trakcie wyścigu przebijał się przez kolejnych rywali i finalnie wywalczył sobie drugie miejsce.

Pomimo kłopotów Hamilton ukończył wyścig na podium.

Portugalia i Hiszpania

Kolejne dwa wyścigi padły łupem Lewisa. Na torze w Portimao Mercedes prezentował lepsze tempo niż bolid Red Bulla i Hamilton potrafił to świetnie wykorzystać. Verstappenowi pozostała wtedy walka o drugie miejsce z Valtterim Bottasem. Z tego zadania Holender wywiązał się znakomicie.

W Hiszpanii z kolei początkowo mieliśmy powtórkę z wyścigu na Imoli. Verstappen na pierwszym okrążeniu ostro zaatakował Lewisa i zyskał prowadzenie w wyścigu. Tym razem jednak z pomocą Brytyjczykowi przyszła dobra strategia. Mercedes zdecydował się na dwa pit-stopy, co pozwoliło Hamiltonowi na dużo szybsze tempo w drugiej części wyścigu. Brytyjczyk dopadł Maxa na 6 okrążeń przed końcem wyścigu i sięgnął po kolejny triumf.

Lewis zyskał delikatną przewagę na samym początku sezonu.

Cztery pierwsze wyścigi Hamilton i Verstappen kończyli na pierwszym bądź drugim miejscu, a delikatną przewagę na początku sezonu zdawał się zyskiwać Brytyjczyk. To wszystko zmieniło się jednak podczas następnego wyścigowego weekendu.

Monaco, baby

Jak wie każdy fan Formuły 1, podczas weekendu w księstwie Monaco najważniejsze są kwalifikacje. W tych swoje problemy miał Lewis Hamilton, który po swoim pierwszym przejeździe w Q3 zajmował dopiero 7. miejsce. Brytyjczyk nie miał już szans, by poprawić się w drugim przejeździe, gdyż przed końcem sesji swój bolid rozbił znajdujący się na pole position Charles Leclerc.

Leclerc nie wystartował jednak w wyścigu, po kraksie w kwalifikacjach mechanikom Ferrari nie udało się doprowadzić samochodu do pełnej sprawności. To oznaczało, że na czele stawki wystartuje Max Verstappen. Kierowca Red Bulla doskonale wykorzystał taką okazję i pewnie sięgnął po triumf w księstwie. Hamilton utknął z kolei na cały wyścig za Pierre’em Gaslym. Stratedzy Mercedesa tym razem w żaden sposób nie pomogli i Brytyjczyk przeżywał bardzo frustrujący wyścig. Ostatecznie ukończył go na 7. miejscu. To Max Verstappen stał się liderem klasyfikacji kierowców.

To był w ogóle katastrofalny weekend dla Mercedesa, gdyż jadący po podium Bottas musiał wskutek problemów z wymianą opony wycofać się z wyścigu. Tym samym nie tylko Hamilton stracił prowadzenie w mistrzostwach, ale i Mercedes musiał oglądać plecy Red Bulla w klasyfikacji konstruktorów. Rywalizacja na obu polach stała się jeszcze bardziej pasjonująca.

Szaleństwo w Baku

Zły okres dla Mercedesa miał się jeszcze nie skończyć. Na kolejny weekend Formuła 1 zawitała do baku, gdzie byliśmy świadkami absolutnie szalonego wyścigu. Przez długi okres wydawało się, że po kolejne pewne zwycięstwo zmierza Verstappen. Na pięć okrążeń do końca wyścigu Holendrowi pękła jednak opona. Wcześniej taka przygoda spotkała Lance’a Strolla. Wskutek tego czekał nas restart z pól startowych, a o pierwsze miejsce mieli bić się Hamilton i Sergio Perez.

REKLAMA
Do tego momentu Max zmierzał po pewne zwycięstwo.

Okazało się, że to nie koniec dramaturgii w tym wyścigu. Podczas restartu lepszą reakcją wykazał się Hamilton i wydawało się, że za chwile pomknie po zwycięstwo. Na pierwszym zakręcie Brytyjczyka zawiodły jednak hamulce i spadł on na koniec stawki. Wszystkie te wydarzenia doprowadził do pierwszej wygranej Pereza w barwach red Bulla, a na podium towarzyszyli mu Sebastian Vettel i Pierre Gasly. Absolutnie niespodziewane rozstrzygnięcia absolutnie szalonego wyścigu. Jak się potem miało okazać, nie ostatniego w sezonie 2021.

Pech Lewisa okazał się szczęściem Sergio Pereza.

Na tym kończymy pierwszą część podsumowania walki o tytuł w sezonie 2021 Formuły 1. Ten rok okazał się kopalnią ciekawych historii i jeszcze wiele z nich zostało do opowiedzenia. Grand Prix Azerbejdżanu wcale nie okazało się najbardziej szalonym z wyścigów w 2021 roku, ale o tym przeczytacie już w kolejnej części podsumowania tegorocznego sezonu F1.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ