FC Barcelona zwycięża z Atletico Madryt – Alba&Alves show! (VIDEO)

Byliśmy dzisiaj świadkami niesamowitego widowiska na Camp Nou. Naprawdę ciężko było sobie wymarzyć lepszy scenariusz pojedynku FC Barcelony z Atletico Madryt. Obie drużyny zrobiły wszystko, aby ta rywalizacja była ekscytującym przeżyciem od początku do końca.

REKLAMA
źródło:@ELEVENSPORTSPL/Twitter

Atletico nie mogło wyjść z szoku

Mimo, że to zespół Los Colchoneros rozpoczął strzelanie w tym spotkaniu, to kolejne minuty pokazały, że podopieczni Simeone absolutnie nie byli przygotowani na to, co czekało ich po objęciu prowadzenia. Barcelona ruszyła do ataku i w mgnieniu oka doprowadziła do wyrównania. A sposób, w jaki dokonał tego Jordi Alba, najwyraźniej sprawił, że goście po prostu zaniemówili. Bramka Hiszpana wlała w zespół z Katalonii niesamowitą energię, która niosła Blaugranę na fali. Duma Katalonii niczym tsunami zalała swojego przeciwnika falami ataków. W rezultacie Barca do przerwy prowadziła już 3:1. Asystę przy drugiej bramce zaliczył w swoim debiucie Adama Traore.

Atletico nie potrafiło znaleźć odpowiedzi na grę gospodarzy. Obrońcy znowu rozczarowywali, środek pola przegrywał walkę o piłkę, a Jan Oblak znowu w kilku sytuacjach mógł zachować się lepiej. Od sytuacji Yannicka Carrasco i gola na 1:0, zespół z Madrytu nie stworzył sobie praktycznie żadnej klarownej sytuacji. Początek drugiej odsłony spotkania również nie mógł napawać fanów Materaców optymizmem…

źródło:@ELEVENSPORTSPL/Twitter

Dani Alves – piłkarz jedyny w swoim rodzaju

Wielu zastanawiało się, czy 38 letni Brazylijczyk będzie w stanie wnieść swoją grą coś wartościowego do zespołu Xaviego. Tymczasem Alves robi jak dotąd wszystko, żeby zamknąć usta krytykom i niedowiarkom. Nie dość, że pokazuje ogromną klasę w rozegraniu, wyprowadzeniu piłki, pojedynkach, to jeszcze dokłada do tego gole i asysty. Dziś oprócz świetnych dograń, oczu dookoła głowy, zaliczenia asysty oraz gola dobijającego Atletico, udało mu się również załapać na czerwoną kartkę.

Czy to podcięło w jakiś sposób skrzydła Blaugranie? Zupełnie nie. Wynik 4:2 dla Barcelony sprzed ukarania Alvesa czerwienią nie uległ zmianie do końca spotkania. Można zatem uznać, że błąd stopera Barcy otrzymał taryfę ulgową. Cały Dani – to się dopiero nazywa „występ kompletny”.

źródło:@ELEVENSPORTSPL/Twitter

Przełom Barcelony Xaviego?

Mecz z Atletico był bez wątpienia najlepszym meczem FC Barcelony w sezonie 21/22 i zarazem najlepszym za kadencji Xaviego. To w końcu była Barca, którą chciało się oglądać. Była jakość w ofensywie, był pomysł na grę, była jego właściwa egzekucja. Adama Traore świetnie wszedł w buty Dembele i zrobił dokładnie to, czego można by od niego oczekiwać. Gavi spisał się w roli skrzydłowego. Jordi Alba wyglądał jak Alba z zeszłego sezonu, a Ferran Torres i Araujo również potrafili znaleźć się w odpowiednim miejscu, we właściwym czasie. Taka gra kolektywu musi cieszyć. Mądre rozłożenie odpowiedzialności i ciężaru za zdobywanie goli było jednym z filarów sukcesu Barcelony.

Drużyna Xaviego wygląda dobrze również pod względem mentalnym. Właściwa reakcje po straconym golu i pójście za ciosem to świetna reakcja Blaugrany. Wielokrotnie brakowało tego decydującego czynnika w meczach Dumy Katalonii. Gracze spuszczali głowy, brakowało im motywacji i charakteru. Tak jakby nie wiedzieli, po co są na boisku. A dziś wyglądali tak, jakby w ich głowach przez 90 minut znajdował się konkretny cel – wygrana z Atletico Madryt. Tym samym, Barca zwalczyła własne demony. Przecież niejednokrotnie bywało tak, że Barcelona prowadziła kilkoma bramkami, ale ostatecznie gubiła punkty. Bardzo często przez głupie, niepotrzebne błędy. Z Atletico było inaczej i to może być punkt zwrotny w erze Barcelony Xaviego. Powrót do zwycięskiej mentalności, jakiej Barca poszukiwała od bardzo, bardzo dawna. I dobrze, bo oglądanie takiej entuzjastycznej Dumy Katalonii to sama przyjemność.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ