Dlaczego rynek polskich napastników jest tak ubogi?

Lech Poznań, Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin łączone były w ostatnich dniach z napastnikiem Lechii – Łukaszem Zwolińskim. 30-latek uzbierał w obecnym sezonie 9 trafień, ale zdaniem mediów jest idealnym wzmocnieniem dla czołowych klubów Ekstraklasy, bo… kończy mu się kontrakt w Gdańsku. Wydaje się także, że poprzeczka oczekiwań względem strzelców została znacząco obniżona, ze względu na brak perspektywicznych napastników.

REKLAMA

Gdzie ci snajperzy?

W tym momencie, dokładnie 16 piłkarzy Ekstraklasy przekroczyło granicę 8 ligowych trafień w sezonie 2022/23. Tylko trzech z nich ma poniżej 26 lat! Saïd Hamulic opuścił jednak Stal Mielec przy pierwszej możliwej okazji. Michał Skóraś po sezonie trafi do Club Brugge, a Szymon Włodarczyk po niezłej jesieni, wiosną uzbierał dokładnie 1 gola. Wyścig po koronę króla strzelców dotyczy głównie weteranów – prowadzą dziś dwaj Hiszpanie z Jagiellonii Białystok – Marc Gual oraz Jesus Imaz (po 13 goli), a za ich plecami, z dwoma trafieniami mniej znajdują się Kamil Grosicki, Bartosz Nowak oraz Mikael Ishak.

Gdybyśmy zabawili się w statystyka i na portalu transfermarkt poszukali środkowych napastników z kategorii wiekowej u23, którzy zaliczali trafienia w obecnym sezonie Ekstraklasy, wyświetli się nam ledwie 8 nazwisk! Mateusz Kowalski został jednak sprzedany z Jagiellonii do Parmy (mln euro), a o takim zawodniku jak Enis Destan zapewne nie pamiętają nawet kibice jego Warty Poznań. Dla porównania, jeszcze w sezonie 2018/19 w tego typu rankingu znaleźliby się Adam Buksa, Karol Świderski, Karol Angielski czy Patryk Klimala.

Zwoliński rodzynkiem

Nie trzeba wnikliwej analizy, by zauważyć, że w Ekstraklasie brakuje perspektywicznych snajperów, a jeśli już jakiś pojawi się, szybko opuszcza ligę. Dlatego właśnie w ciemno zakładamy, że Filip Szymczak w niedalekiej przyszłości wart będzie potężne pieniądze. Nawet jeśli jego bilans nie rzuci na kolana, zagraniczne kluby są gotowe na ryzyko, bo bramkostrzelny napastnik jest na wagę złota. Widać jednak, że polskie drużyny szukając snajperów, wolą postawić na doświadczonych graczy. Przygnębiające, że nastolatkowie, którzy błyszczą skutecznością w CLJ, potem przepadają bez śladu, bo to oni powinni wypełniać powstałą lukę.

W takich okolicznościach trudno się dziwić, że Łukasz Zwoliński jest rozchwytywany. To solidny zawodnik, ale obecnie także jeden z nielicznych polskich napastników, którzy potrafią wpakować futbolówkę do siatki. Prawda jest też taka, że patrząc wyłącznie na środkowych napastników, tylko trzech Polaków przekroczyło w tym sezonie bilans 10 trafień (bierzemy pod uwagę wszystkie rozgrywki) – Robert Lewandowski, Oskar Zawada oraz wspomniany Łukasz Zwoliński. Z kolei tacy napastnicy jak Krzysztof Piątek czy Bartosz Białek notują bardzo słabe liczby, ale do gry w Ekstraklasie im nieśpieszno…

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ