Dlaczego PSG z Messim, Mbappe i Neymarem gra tak defensywnie?

We wczorajszym meczu tylko przez 16% czasu gra toczyła się w tercji atakowanej przez PSG. W tercji bronionej – aż przez 42%. W poprzednim, wygranym przez Paryżan starciu z tym samym rywalem w obecnej edycji Ligi Mistrzów proporcje te wynosiły 19%-42% na niekorzyść PSG. Dlaczego mając Messiego, Mbappe i Neymara zespół Mauricio Pochettino większość czasu spędza będąc zamkniętym przed własnym polem karnym?

REKLAMA

Sposób bronienia PSG

Każdy kto choć raz oglądał w akcji Paryżan wie, że cały tercet ofensywny niespecjalnie garnie się do biegania bez piłki. Ba, nie trzeba nawet ich oglądać. Dziś to temat tak szeroko komentowany, że wystarczy przeglądnąć media społecznościowe. Przy wzrastającym znaczeniu pressingu we współczesnym futbolu każdy patrzy na ten czynnik z jeszcze większą uwagą. Dziś niemal w każdym topowym zespole bronienie rozpoczyna się od napastników. Tymczasem w PSG mamy zupełnie inny układ. Wyraźny podział na broniących i atakujących.

Struktura defensywna zespołu Pochettino to 4-3. Mbappe, Messi i Neymar od czasu do czasu się wrócą, ale nawet jeśli to zrobią to zachowują dość bierną postawę przy przesuwaniu (najlepszym przykładem jest gol Sterlinga na 1:1, zobaczcie, jak zachowują się Neymar i Messi – filmik poniżej). Raczej pozorują grę w defensywie. W wielu momentach wyraźnie widać ten brak balansu. Czwórka obrońców w linii, przed nimi trójka harujących środkowych pomocników, a gdzieś tam wysoko, z przodu spacerujące gwiazdy.

Broniąc w siódemkę nie ma innej opcji niż tak niskie ustawienie, jak to widoczne na poniższym screenie. Linia pomocy prawie sklejona z linią obrony. Jeśli skrócisz pole gry – narazisz się na zagrania za linię obrony, a zostawiając czas i miejsce rywalom (co przy truchtającej pierwszej linii będzie miało miejsce) nie jest to najlepszy pomysł. Jeśli linia pomocy wyjdzie wyżej pojawią się przestrzenie w środku do wykorzystania.

Z uwagi na brak pressingu na rywalach już przy rozegraniu PSG oddaje również przeciwnikom inicjatywę, a w konsekwencji kontrolę nad meczem. Element, który również nabiera coraz większego znaczenia w futbolu. Mając czas i miejsce rywale spokojnie przenoszą grę na połowę Paryżan i tam bez presji utrzymują się przy piłce.

Najtrudniejszy zawód świata

W meczu z Manchesterem City były momenty, kiedy PSG podchodziło pressingiem, ale na dłuższą metę raczej nie będzie to działać. Messi, Mbappe i Neymar to indywidualiści, którzy chcą być na świeczniku. Argentyńczyk przez całe życie był zwolniony z obowiązków defensywnych, więc ciężko będzie nagle go przekonać, żeby zaczął pracować dla zespołu. A jeśli Messi dostanie immunitet to Mbappe i Neymar mogą sobie pomyśleć, dlaczego akurat oni mają harować w obronie? Przecież nie muszą się obecnie czuć od niego gorsi i mniej ważni dla zespołu.

Szczerze współczuję Mauricio Pochettino. Mam wrażenie, że prowadzenie PSG to najcięższa robota, jakiej możesz się podjąć w świecie piłki nożnej. Thomas Tuchel odchodząc z PSG mówił, że na Parc des Princes nie tylko jesteś trenerem, ale musisz zarządzać całymi grupami kolegów piłkarzy. Utrzymywanie dobrej atmosfery w szatni pełnej gwiazd jest niezwykle trudne, ale sam wpływ taktyczny na drużynę w poszczególnych meczach przez trenera jest niewielki. Jak już wyżej wyjaśniłem – Pochettino nie ma wielu wariantów gry. W zasadzie jest zmuszony grać defensywnie. A taki styl opiera się w olbrzymiej mierze na szczęściu. Powierzasz losowi skuteczność rywali i dyspozycję twoich obrońców. A przez 90 minut naporu praktycznie zawsze któryś z twoich zawodników popełni błąd.

Na Parc des Princes jesteś rozliczany niemal wyłącznie z Ligi Mistrzów. Wygranie Ligue 1 to obowiązek (którego akurat w poprzednim sezonie nie udało się spełnić). W Champions League, gdzie liczy się często dyspozycja dnia poleganie na indywidualnościach swoich gwiazd z przodu również jest ryzykowne. PSG może wygrać z każdym, jeśli tylko Neymar, Messi i Mbappe będą w optymalnej formie. Nawet świetnie zabezpieczona przed kontratakami drużyna polegnie, jeśli ta trójka zacznie swoje show. Jeśli jednak nie będą mieli swojego dnia i nie będą robić indywidualnej przewagi – Paryżanie są w kropce. I trener nic na to nie poradzi.

Błędne koło

Mauricio Pochettino w Paryżu pewnie zostanie zapamiętany jako ten, który zmarnował najlepszą generację piłkarzy. Już teraz wiele osób kieruje zarzuty w jego stronę, że PSG gra defensywnie i liczy tylko na kontry. Że za grosz nie przypominają zespołu. Ciężko jednak o inny styl gry. To tak, jak w przykładowej gierce treningowej 8 na 8 plus 3 neutralnych. W fazie bronienia nie wyjdziesz pressingiem, bo wiesz, że nie odetniesz podania do każdego zawodnika. Siłą rzeczy ktoś zostanie bez opieki. Musisz cofnąć się głęboko, pozamykać najważniejsze strefy i liczyć, że przeciwnik nie zdoła skorzystać z przewagi liczebnej.

Jeśli Pochettino nie potrafi przekonać swoich gwiazd z przodu do biegania to jest zmuszony do przyjmowania takiego planu na mecz. Oczywiście nigdy nie będziemy do końca pewni, czy zmuszenie Messiego i spółki do roboty jest niemożliwe. Być może trener z większymi sukcesami jako piłkarz i większym autorytetem dałby radę. Niemniej jednak, na ten moment posiadanie z przodu tercetu o największych umiejętnościach indywidualnych paradoksalnie sprawia, że zespół przez większość czasu musi się bronić. Błędne koło.

REKLAMA

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,599FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ