PSG – zmarnować taki potencjał? To już jest sztuka

Był sezon 2010/11, gdy kibice PSG z zazdrością spoglądali na Lille. „Les Dogues” w niezłym stylu sięgnęli po tytuł mistrzowski, podczas gdy Paryżanie z 8 porażkami znaleźli się poza podium. Niedługo później w Paryżu pojawili się bogacze z QSI (Qatar Sports Investments), którzy wpakowali ponad miliard euro w budowę piłkarskiego giganta. Zespołu marzeń, nowego „galaktycznego” dominatora, który miał zostać królem klubowego futbolu. Dekadę później, ten sam gigant… przegrał tytuł na rzecz Lille ponosząc 8 ligowych porażek.

REKLAMA

Przyczynę klęski PSG na początku maja zdefiniował Kylian Mbappe

Francuz stwierdził wówczas, że Lille w pełni zasłużyło na tytuł, ale to Paryżanie na własne życzenie narobili sobie problemów. Zespół, który ma wręcz nieograniczone możliwości finansowe, występujący w lidze, w której powinni deklasować rywali i jednocześnie ponoszący aż 8 porażek? Umówmy się, tego typu niepowodzenie jest sporą sztuką. Wpadki zdarzają się nawet najlepszym, ale aż 8 przegranych to już oznaka poważnego problemu. Z jednej strony chwalimy PSG za świetnego bramkarza, niezłych defensorów, dobrego lidera środka pola i fenomenalny atak. Z drugiej – coraz rzadziej przekłada się to na konkrety. A „gigant” nie jest w stanie poradzić sobie z przeciętnymi drużynami z ligi francuskiej.

Wielu ekspertów kryzys PSG łączy ze zmianą szkoleniowca

Pod koniec grudnia 2020 z klubu zwolniono Thomasa Tuchela, którego miejsce zajął Mauricio Pochettino. Panowie solidarnie podzieli między sobą po 4 ligowe porażki w tym sezonie. Absolutnie nie zgadzam się z teorią, że Pochettino „zepsuł” PSG. Moim zdaniem, to niekompetencja działaczy od dłuższego czasu marnuje potencjał tego zespołu. Cofnijmy się bowiem do sezonu 2018/19. PSG zostało wówczas mistrzem, wyprzedając Lille aż o 16 punktów. Cavani, Mbappe i Neymar uzbierali łącznie 66 trafień ze 105, które Paryżanie zdobyli w lidze. To była piekielna machina, deklasująca rywali. Lyon? 5:0. Monaco? 4:0. Zasadniczy problem polegał na braku konsekwencji, czego symbolem były starcia z Guingamp. 9 stycznia 2019, PSG przegrało z tym rywalem w Pucharze Francji. 10 dni później… wygrało z nimi 9:0 w lidze. Gdzie tu logika? Ano jednego dnia gwiazdom chciało się grać, innego wyglądali, jakby futbol był dla nich karą.

Tuchel miał niezwykle trudne zadanie zapanowania nad gwiazdorami, którzy nie zawsze koncentrowali się na grze. Miał na to swój sposób, który polegał na nieustannej rotacji. Marquinhos jednego dnia był obrońcą, drugiego defensywnym pomocnikiem, trzeciego siedział na ławce. Dani Alves rzucany był na skrzydła, do środka pomocy, a nawet do ataku. Niemiec eksperymentował, zaskakiwał, ale w tym szaleństwie była metoda. Niestety, w Lidze Mistrzów drużyna odpadła na szczeblu 1:3 finału. To był ten mecz, w którym „nie popisał się” Gigi Buffon. W tamtym momencie logicznym było dodanie kilku elementów do nieźle wyglądającej układanki, jednocześnie nie psując szkieletu zespołu.

„Wzmocnienia” PSG

Przed sezonem 2019/20 do klubu sprowadzono m.in. Andera Herrerę, Keylora Navasa, Idrissę Gueye, Abdou Diallo i Mauro Icardiego. Mam jednak wrażenie, że tylko Navas spełnia pokładane oczekiwania. Reszta ma lepsze i gorsze momenty, ale moim zdaniem w niewielkim stopniu podniosła (jeśli w ogóle) poziom gry. Gdy w sierpniu 2020 roku PSG walczyło w finale Ligi Mistrzów, opierało się w większości na „starych graczach”. Z nowych na murawie pojawili się jedynie Herrera i Navas. To skłania do refleksji, czy taki Sarabia był pomysłem Tuchela, czy też szkoleniowiec otrzymał piłkarza, którego nie chciał/nie wiedział jak wkomponować go do drużyny?

W sezonie 2020/21:

Ander Herrera – 54% możliwego czasu gry spędził na murawie

Idrissa Gueye – 46% możliwego czasu gry spędził na murawie

Abdou Diallo – 44% możliwego czasu gry spędził na murawie

Mauro Icardi – 31% możliwego czasu gry spędził na murawie

Osobiście nie rozumiem także rezygnacji z młodzieży

Lekką ręką pozbyto się Moussy Diaby i Christophera Nkunku (na obu zarobiono 28 milionów euro, obaj są dziś wyceniani na 78 milionów). Uważam, że ruchy transferowe PSG były mocno nietrafione. Zrezygnowano z utalentowanego Adila Aouchiche, żeby ściągnąć 9 lat starszego Rafinhę. Finalnie, gdy większość drużyn Ligue 1 odmłodziła swoje składy, PSG młodzież zamieniała na weteranów. Po niezbyt błyskotliwym starcie sezonu (porażki z Lens i Marsylią), Paryżanie złapali wiar w żagle i po 10 kolejce byli liderem Ligue 1. Co z tego, skoro chwilę później ulegli Monaco? To był taki mecz – symbol tego sezonu. PSG wydawało się panować nad sytuacją. Byli zdecydowanie lepsi, ale w pewnym momencie zawodnicy przestali angażować się w grę. To wykorzystało Monaco, które z wyniku 0:2 potrafiło dojść do 3:2. Nie dlatego, że mieli lepszych piłkarzy. Ekipa Kovaca była zdeterminowana, ekipa wówczas Tuchela po 45 minutach gry odpuściła.

REKLAMA

Zimny prysznic?

Nic z tego, w następnej kolejce pojawiła się strata punktów z Bordeaux, potem klęska z Lyonem. Zabrakło tego wkurzenia, które zespół miał jeszcze w 2019 roku. Zaliczał wpadkę? Okej, w następnym meczu „siadał” na rywalu i wyprowadzał kolejne ciosy. Kluczowe w tym wszystkim stało się odejście Edinsona Cavaniego. To był gość gwarantujący minimum 20 goli w sezonie, ale i lider drużyny. Dawał sygnał do ataku, potrafił zmotywować kolegów. Takim liderem był również Thiago Silva, oddany bez żalu do Chelsea.

Co więcej, w sezonie 2020/21 mnóstwo spotkań ominął Neymar

Brazylijczyka można kochać lub nienawidzić, ale nie można mu odmówić ambicji na boisku. Miało to swoje wady, bowiem kolekcjonował czerwone kartki, ale jednocześnie miał „jaja”, żeby podjąć walkę. Osobiście pod tym względem zawiódł mnie Kylian Mbappe. To świetny piłkarz, prawdopodobnie jeden z najlepszych na świecie, ale jako lider zespołu zawodzi – w tym sezonie widziałem wiele spotkań, gdy snuł się po murawie. Gdy PSG nie idzie – Mbappe znika.

Weźmy dwumecz z Lille

W grudniu padł remis 0:0. Kylian zagrał 13 minut, a mający go zastąpić Rafinha kompletnie zawiódł. Neymar był nieoboecny. W kwietniu doszło do rewanżu, podczas którego Neymar wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Gdy masz w składzie dwóch piłkarzy uchodzących za światowy top, w takich kluczowych starciach muszą robić różnicę, tymczasem można odnieść wrażenie, że wręcz osłabiali zespół. Ratunkiem mogła być Liga Mistrzów. Ba! PSG przy odrobinie szczęścia mogło nawiązać rywalizację z Manchester City. Mimo wszystko, Guardiola zbudował jednak świetny team, a PSG? To wciąż grupa piłkarzy, z dwoma indywidualnościami.

Gdy spojrzymy na Bayern Monachium, widzimy świetne „liczby” Roberta Lewandowskiego, ale i ogromny wkład w sukcesy pozostałych piłkarzy. Taki Joshua Kimmich. We wszystkich rozgrywkach sezonu 2020/21 uczestniczył w 20 trafieniach. Verratti? W 6. Bawarczycy mogą grać gorszy mecz, ale nie brakuje piłkarzy potrafiących zrobić różnicę. W Paryżu oczy zwrócone są w stronę Mbappe i Neymara. Zawodzą – PSG przegrywa.

Co dalej z PSG?

Mbappe od dłuższego czasu szykuje się do odejścia, ostatnio pojawia się temat rezygnacji Pochettino z funkcji trenera (podobno chciałby wrócić do Tottenhamu).

Paradoksalnie jednak, to wszystko można obrócić w sukces

PSG musi zrozumieć, że droga do sukcesu to nie ściąganie 29-30 letnich piłkarzy, którzy liczą na ekstra zastrzyk gotówki, ale nie mają większej motywacji. Po co w zespole Icardi – pobierający kosmiczną pensję, skoro z wypożyczenia do Lens za chwilę wróci 19-letni Arnaud Kalimuendo, który w tym sezonie strzelił 7 bramek i uzbierał 5 asyst? Takich przykładów jest wiele. Nawet tak topowe kluby jak Bayern czy Manchester City potrafią zaufać „swoim”. Zauważcie, że Paryżanie po przegranym sezonie nie interesują się np. chęcią „rozbioru” Lille. Mogliby spokojnie podkupić piłkarzy i trenera swojego ligowego rywala. Ściągnąć 21-letniego Botmana z Lille. Powalczyć o 20-letniego Badiashile z Monaco, czy nawet zaufać własnym prospektom. Niestety, zamiast tego, słyszymy o chęci sprowadzania kolejnych „doświadczonych” zawodników.

W kolejnym sezonie PSG może mieć trudnego rywala w zespole Monaco

W Księstwie postawili na młodzież, mieli cierpliwość i wyglądało to niezwykle obiecująco. Ba! Monaco finalnie uzbierało ledwie 4 punkty mniej! To najlepszy dowód na to, że nie trzeba sięgać po zawodników „z nazwiskami”. PSG musi zastanowić się nad budową drużyny, bowiem póki co wygląda to na dokładanie przypadkowych klocków i oczekiwanie, że wyjdzie z tego arcydzieło.

Fot. Neymar/Twitter

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,611FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ